Forum Tawerny Gothic
Tereny Valfden => Dział Wypraw => Wątek zaczęty przez: Lord Hejgen w 05 Lipiec 2012, 13:53:43
-
Nazwa wyprawy: Pomagając sąsiadom
Prowadzący wyprawę: Zeyfer
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: Brak
Uczestnicy wyprawy: Anims
Anims czekał przed siedzibą, na informacje dotyczące zadania.
//Jak by co to mam zadanie od Zeyfera. I to on będzie mi je prowadził
-
//Proszę zapoznać się z zasadami gry (http://nockruka.gram.pl/marant/index.php/Zasady_uczestnictwa_w_wyprawie) i założyć temat poprawnie.
-
//Poprawione
-
Przed Tobą pojawił się starszy rangą Kruk. Zauważył, że nie masz wiele do roboty. Przywitał się w zwyczajny sposób i chwilę ci się przyglądał.
-Adept Anims? Ludzie z wioski nieopodal potrzebują drobnej pomocy. Chcesz może trochę zarobić?
-
Tak, jestem Anims. - powiedział po czym powiedział - Tak, chce trochę zarobić. Proszę mi tylko powiedzieć gdzie ta wioska i mogę ruszać.
-
-Parę chwil drogi od siedziby. Kieruj się drogą na południowy-zachód. Resztę powinni wyjaśnić ci mieszkańcy na miejscu. Tylko nie przynieś wstydu naszej organizacji.
-
Nie przyniosę wstydu. Ruszam w drogę. - powiedział po czym poszedł do stajni gildyjnej po swojego konia. Siadł na Pędziwiatra, bo tak ten koń miał na imię i ruszył w stronę południowego-zachodu w stronę gdzie znajdowała się wioska.
//Na jakiej to zasadzie działa. Ty piszesz kiedy dotarłem czy ja mogę napisać kiedy będę na miejscu
-
//: Ty opisujesz drogę, a ja mniej więcej mówię kiedy dotarłeś
-
Anims jechał przez szlak. Co jakiś czas spotykał kupców, handlarzy którzy podróżowali z miasta do miasta. Gdy jechał wyciągnął butelkę z piwem, którą miał jeszcze z festynu. Odetkał ją i zaczął pić. Jechał szlakiem gdzie wokół było dużo drzew. Kolor liści zmieniał kolor bo była pora Atunus. Liście zmieniały kolor by na zimę opaść. Jechał przez ten szlak, i miał nadzieje że to nie daleko już.
//Może być taki opis. Jak nie to zmienię.
-
//: Sporo powtórzeń ale ok :P I bardziej jacys lokalni kupcy bo na szlaku od nas z siedziby do wioski raczej malo takich powaznych. Pamietaj ze wyjezdzasz z gór.
Droga mijała spokojnie, a w odległości może 15min drogi zauważyłeś niskie chałupki oraz niewielkie zagrody. Było ni mniej ni więcej jak popołudnie. Mimo odchodzącego Astas wciąż można było czuć na twarzy i plecach przyjemnie ciepłe promienie. Gdyby nie te liście i brak pracy na polach można by sądzić, że letnia pora trwa nadal.
-
O wreszcie jestem - pomyślał po czym pogalopował do wioski. Teraz trzeba znaleźć wójta albo coś. - Pod galopował do jakiegoś człowieka i zapytał się - Witaj, dobry człowieku. Czy możesz mi wskazać gdzie mieszka wasz wójt albo ktoś odpowiedzialny za wioskę?.. -
-
-Wójta nie mamy tutaj, ale zwykle wszystko załatwia stary Garibald. Dorobił się nieco to i pomaga nam załatwiać jakieś sprawy co do naszej wsi. Wystarczy, że znajdziesz nieco większy dom od pozostałych.
-
Dziękuje, masz tu 30 grzywien - powiedział po czym zaczął szukać nieco większego domu. Po chwili go znalazł. Anims zszedł z konia, przywiązał go do jakiejś belki i zaczął iść w stronę domu. Gdy przy nim był, podszedł do drzwi i zapukał kilka razy
960 - 30 = 930
-
Otworzył ci starszy mężczyzna potężnej postury. Mimo to widać było, że lekko się garbi. Jego twarzy zdobił okazały siwy wąs oraz liczne zmarszczki. Skierował swoje szare oczy w twoją stronę.
-Słucham? - spytał nieco zachrypniętym głosem.
-
Czy to ty jesteś Garibald. - zapytał meżczyzne który mu otworzył drzwi.
-
-Ano ja, a pan w jakim celu do nas przybył?
-
Ja w sprawie waszego drobnego problemu. O co chodzi - powiedział do mężczyzny
-
-Ach tak. mamy tu kłopot z kilkoma krwiopijcami. Pojawiają się czasem ze względu na bliskość strumieni. Trzeba by było nam utłuc takiego i pokazać, że nie należy zadzierać z nami. Głupie to bestie ale może zrozumieją jak się wywiesi szczątki przed płotem.
-
Mógłbym się nimi zająć. Gdzie one są - zapytał
-
-Zwykle pojawiają się przy granicy wioski z lasem. Najlepiej tam by było sprawdzić. Jeśli ich tam nie ma to i tak pojawią się w jakimś czasie. Wystarczyć mieć odrobinę cierpliwości.
-
Dobrze, idę się rozejrzeć. - powiedział po czym pobiegł do konia. odwiązał go i ruszył na granice wioski z lasem. Po chwili tam dotarł, zsiadł z konia przywiązał go do drzewa i zaczął rozglądać się za krwiopijcami. W głowie miał myśl: Heh, krwiopijcy, pewnie są potomkami Gunsesa.
//Kawał: Bo wampiry piją krew a krwiopijcy mają to w nazwie że piją krew
-
Na razie było czysto. ÂŻadnych ruchów wśród drzew, ani żadnego poruszenia przy furtach od zagrody. Niestety całego terenu nie dało się ogarnąć wzrokiem.
-
Anims niczego nie zobaczył, więc zaczął iść w przód i zaczął szukać czegoś na kształt krwiopijcy. Miał nadzieje że je znajdzie
-
Za kilkoma pniami zauważyłeś dziwny kształt. Jednak przemknął zbyt szybko byś mógł dostrzec co to takiego było.
-
O, ja pier - pomyślał. Gdy zobaczył ten kształt, od razu pobiegł w tamtym kierunku. Gdy tam był, zaczął się rozglądać za tym czymś
-
Naprzeciw pojawił się spory owad. Przebierał odnóżami w powietrzu i patrzył swoimi oczami z niezadowoleniem.
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/a/a3/Krwiopijca.jpg/220px-Krwiopijca.jpg)
Krwiopijca (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Krwiopijca)
-
O, znalazłem. To trzeba sobie jakoś z nią poradzić. - pomyślał po czym szybko wyciągnął miecz. Krwiopijca jak to bestia zaczęła atakować. Z niewiarygodną szybkością była prawie przy Animsie. ÂŻądło krwiopijcy już miało się wbić w ciało bohatera, ale na całe szczęście Anims zrobił unik i odskoczył w bok. Owad ponowił próbę dźgnięcia Animsa, jednak ten znowu zdołał uniknąć żądła. Bohater szybko przyjął postawę bojową i zamachnął się w stronę wielkiego owada. Jednak szczęście mu za bardzo nie do pisywało, ostrze ledwo dotknęło bestie. Krwiopijca
Gunseszaczął ponownie atakować, i tym razem kilka cm a trafiła by Animsa w ramię. Anims szybko, odsunął się trochę na bok, chwycił swój miecz mocno ręką i zamachnął się na tą wielką bestyje. Na całe szczęście, tym razem cios był celny. Miecz trafił na krwiopijce. Jednak przerośnięty owad jeszcze żył. Zaczął atakować swoim żądłem, na tyle szybko że Anims ledwo, ledwo unikał ich. Wreszcie bohaterzyna wziął mocno miecz w rękę, i z całej swojej siły zaatakował krwiopijce. Ten cios zakończył żywot besti
0/1
//Może być taki opis walki
-
//: Ujdzie aczkolwiek tyle uników to bardziej jak się wyuczysz akrobatyki.
Materiał twojej koszuli był w kilku miejscach nacięty, lecz nic poza tym. Cudem uniknąłeś użądlenia i czasowego paraliżu. Walka z krwiopijcą okazała się dość wymagająca. Na szczęście ten osobnik jak widać był sam. Nie było widać, czy słychać innych owadów.
-
Hu, udało się. Ruszam dalej. - pomyślał po czym podszedł dalej w głąb lasu.
-
W pewnym momencie potknąłeś się o wystający korzeń i przekoziołkowałeś po ziemi. Na chwilę cię zamroczyło. Gdy otworzyłeś oczy zauważyłeś, że znalazłeś się w niewielkiej jamie. Nie mogłeś stać całkiem wyprostowany, lecz było dość miejsca żeby się poruszać w kuckach. Wszędzie widać było korzenie sięgające w głąb gruntu. Na końcu jamy widać było dwa przejścia.
-
Cholera - powiedział pod nosem. Wstał z ziemi, otrzepał się i ruszył na przód. Jama była mała więc Anims musiał iść kuckiem. Schylił się i ruszył przed siebie. Na końcu były dwa tunele. Anims stanął przed nimi i powiedział - Hmm. Który by tu wybrać. A dobra idę tunelem po prawej. Kto nie ryzykuje nie zyskuje. - po czym wszedł w prawy tunel i ruszył na przód. Jednak nie wiedział co go tam czeka.
-
Z głębi tunelu dobiegły cię jakieś piski. Nie miałeś pojęcia co może je wydawać.
-
Co to - powiedział Anims kiedy usłyszał krzyk. Jak najszybciej poszedł w tamtym kierunku, i gdy tam dotarł zaczął się rozglądać.
-
Teraz prócz pisku słyszałeś dziwne siorbanie, jakby ktoś wciągał jakiś płyn lub coś w tym rodzaju. Wydawało ci się że też gdzieś błysnęły jakieś oczy.
-
Co to było - pomyśłał gdy zobaczył ten błysk. Powoli szedł w głąb. Po chwili odezwał się - Halo, jest tu kto?. -
-
Teraz już mogłeś pewniej stwierdzić, że to co uznałeś za siorbanie było tak na prawdę szlochaniem. W ciemnym kącie zauważyłeś mała dziewczynkę. Siedziała w kuckach trzymając się za kolana i płakała. Kiedy padło pytanie, to tylko podniosła wzrok i wpatrywała się w Ciebie.
-
Jasna cholera. - powiedział po czym podszedł do dziewczynki, kucnął przed nią i powiedział - Co tutaj robisz, dziecko. Nic ci nie jest i gdzie twoi rodzice?.
-
Dziewczynka powoli się uspokoiła. Zaczęła ocierać rączkami łzy z policzków i spoglądać za twoje plecy.
-Brzydki komar mnie gonił. - mówiła zapłakana. -Brzęczał i mnie gonił, więc tu się schowałam. - kontynuowała. -Rodzice mieszkają w wiosce, wyszłam trochę dalej żeby zebrać parę kwiatków dla mamy przy lesie, ale wtedy pojawił się ten straszny bzykacz... Dziewczynka znów się rozpłakała.
-
Nie bój się, ten brzydki komar już nie żyje. Zabiorę cię do rodziców. - powiedział do dziewczynki i zaczął ją uspokajać
//Co mam dalej robić.
-
-Dobrze... - odpowiedziała. W tym wypadku trzeba było się wydostać z tego miejsca i odstawić małą na miejsce. Kto wie, może dzięki temu zyskasz trochę na uznaniu okolicznych mieszkańców.
-
No to chodź - powiedział po czym wziął małą za rękę i poprowadził do tunelu, którym się tu dostał. Po chwili byli w tej jamie na początku. Wyszli na zewnątrz, i gdy tam byli Anims powiedział - No to teraz chodź mi na ręce. Wioska nie jest aż tak daleko
- Dobrze - odpowiedziała dziewczynka
Anims wziął małą na ręce i ruszyli w stronę konia. Chwilę im potrwało zanim dotarli do wierzchowca. Gdy przy nim byli bohater posadził małą z przodu konia, a sam siadł na tyle. Pogalopowali do wioski. Po chwili dotarli do wioski Densad(tak ma na nazwisko moja postać)popatrzył się na dziewczynkę i zapytał się - Gdzie mieszkają twoi rodzice.
-
-Przy ostatniej chacie...
-
Dobrze to ruszamy tam - oznajmił po czym pogalopował do ostatniej chaty. Chwilkę potem tam już był. Zsiadł z konia, ściągnął dziewczynkę i podszedł z nią do drzwi. Gdy przy nich był zapukał kilka razy
-
Otworzyła ci kobieta w średnim wieku. Miała długie rude włosy upięte w wielki warkocz.
-Słucham? O matulku, Nina! Chodź u do mnie moje dziecko! Gdzieś ty była?! Matka wydawała się być nad wyraz zdziwiona i zadowolona z takiego obrotu spraw.
-
Witam. Znalazłem ją w jaskini w lesie. Uciekała przed krwiopijcą. Ten owad jest już martwy, więc ona nie musiała się już niczego obawiać. - powiedział spokojnie i pogłaskał malutką.
-
-Dziękuje ci. Proszę, weź to w nagrodę. - odpowiedziała kobieta i wręczyła mieszek z 20 grzywnami.
-
Dziękuje - odpowiedział, po czym poszedł do swojego konia.
//Podpowiedź poproszę. Mam iść spowrotem do lasu ich szukać.
-
//: Nie mogę ci dawać ciągle podpowiedzi, musisz myśleć samodzielnie. Zabiłeś już domniemanego krwiopijcę i uratowałeś dziewczynkę
-
Anims z powrotem pogalopował do lasu. Przy nim przywiązał konia i ruszył tam gdzie niedawno walczył z krwiopijcą. Gdy tam był zaczął iść głębiej w las, szukając innych owadów.
-
Ku być może swojemu zaskoczeniu okazało się, że pojawił się tam jeszcze jeden krwiopijca. Ten podobnie jak poprzedni nie miał ochoty się poddawać. Niemal od razy przystąpił do ataku.
(http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/images/thumb/a/a3/Krwiopijca.jpg/220px-Krwiopijca.jpg)
Krwiopijca (http://marantwiki.tawerna-gothic.pl/index.php/Krwiopijca)
-
Wreszcie - powiedział po czym wyciągnął miecz i pobiegł do krwiopijcy. Owad tak jak poprzedni dobrze unikał ciosu. Miał kilka prawie celnych ciosów. Swoim żądłem pociął skrawki koszuli. A była taka fajna. No ale dobra, Anims chwycił porządnie miecz i zamachnął się na krwiopijce. Niestety owad został lekko ranny. Densad powtórzył cios i tym razem krwiopijca padł.
-
//: Rozpisz nieco dokładniej jak możesz, bo z takimi umiejętnościami zabijanie w dwóch ciosach i niewielkim stażem jakoś tak nie pasuje :P
-
Wreszcie - powiedział po czym wyciągnął miecz i pobiegł do krwiopijcy. Owad tak jak poprzedni dobrze unikał ciosu. Miał kilka prawie celnych ciosów. Swoim żądłem pociął skrawki koszuli. A była taka fajna. No ale dobra, Anims chwycił porządnie miecz i zamachnął się na krwiopijce. Niestety owad został lekko ranny. Densad powtórzył cios, jednak nie trafił. Krwiopijca powtarzał ciosy tak że Anims się wywrócił. Szybko się podniósł i zaczął ponowie atakować. Jednak każdy jego cios był pechowy. Po pewnym ciosie owad zaatakował Densada, jednak ten uniknął jego ciosu. Ale gdy wykonał już unik potknął się o gałąź. Miecz mu odleciał i wbił się kilka metrów od niego. Krwiopijca podleciał do niego, i już miał go dźgnąć, jednak Anims podniósł się i szybko podbiegł do miecza. Wziął miecz do ręki i z całej siły walnął w brzydkiego potworka. Krwiopijca padł a Anims otrzepał się.
//Poprawione.
-
//: Ok, mogłeś po prostu edytować tamten post. Tak na przyszłość. I nie zawsze chodzi o to żeby potwór zrobił więcej ruchów, tylko żebyś jakoś kombinował postacią zamiast ciągle pisać o potknięciach. Wiadomo, że jakieś zawsze będą ale nie musza być przy każdym ruchu. To tak nawiasem.
Bestia dogorywała leżąc na ziemi. Targały nią ostatnie drgania i próby chwycenia się uciekających chwil życia. Niestety nie było szans na nic.
Teraz mogłeś odetchnąć. Dwa stwory stanowiące zagrożenie padły.
-
Udało się. Idę szukać dalej. - powiedział po czym ruszył szukać kolejnego potwora
//Ile tak ogólnie mam zabić tych stworów.
-
//: Wszystko, możesz wracać.
-
//Fajnie
To chyba tyle - pomyślał po czym poszedł do swojego konia. Po chwili przy nim był. Siadł na konia i ruszył do wioski. Chwilę potem już był pod domem Grimbala czy jakoś tak. Podszedł do drzwi i zapukał.
-
//: Garibald :P
Otworzył ci ten sam starszy już mężczyzna. Ciężkie spojrzenie mężczyzny utkwiło na twoim ostrzu schowanym w pochwie, a potem na Tobie.
-I jak jest?
-
Stwory leżą martwe. Robota wykonana. - powiedział mężczyźnie
//Oj tam oj tam. Gariblald czy Grimbald. Nie wielka różnica
-
-Dobrze się spisałeś. Oto twoja nagroda chłopcze. - rzekł i wręczył woreczek Animsowi. Przeliczyłeś od razu zapłatę. Było w nim dokładnie 30 grzywien. Zadowolony z siebie odjechałeś na koniu z powrotem w kierunku podnóża gór Nagaz. niedługo potem zajechałeś do siedziby.
Zadanie zakończone
Podsumowanie: Anims udało się do pobliskiej wioski, a żeby pomóc wieśniakom w ich kłopotach i pokazać, że jednak nie zawsze musza się bać Kruków. Na miejscu dostał zlecenie aby pozbyć się natrętnych krwiopijców. Podczas wykonywania swego zadania wpadł do jamy, gdzie odnalazł zaginioną dziewczynkę. Dzięki swym wysiłkom zarobił on 50 grzywien. Na końcu wrócił spokojnie do siedziby Kruków.