Witam. Jako, że ja także poszłam do nowej szkoły, pozwolę sobie również skomentować sytuację, podobnie jak Boba Fett.
Na początku pragnę dodać, że jestem w klasie o profilu humanistyczno-historycznym. Mam z nim tyle wspólnego, co piernik z wiatrakiem
Więc zacznę od...
Języka Polskiego: Jako klasa humanistyczna mam 6 godzin. Pon, wt, śr po dwie godziny. Powiem tylko tyle, że największy kryzys to jest we wtorek, bo to dwie ostatnie godziny. Pani mówi, mówi, mówi, mówi... itd. a my notujemy i notujemy i notujemy.... Tematy lekcyjne interesują mnie, szczerze mówiąc, tak sobie. Aczkolwiek Pani jest miła, tylko trochę monotonnie mówi. Ogółem jest miło, ale niezbyt interesująco, jak dla mnie. 6,5/10
Matematyka: Już niedługo będę dzwonić do mojej Pani od korepetycji i umawiać się na zajęcia. Moja pani od matematyki stoi przy tablicy i robi sobie zadania- oto tak wygląda lekcja. Uśmiecha się, jest miła, nie krzyczy, ale robi sama przy tablicy zadania i pod nosem tłumaczy do siebie. Dodam jeszcze, że mamy tablicę szeroką na całą ścianę, więc jak pani się rozpisze to dochodzą jeszcze umiejętności Sherlocka Holmes'a, aby znaleźć na tablicy, gdzie też pani co napisała. 5/10
Język angielski: W zasadzie, podobają mi się te lekcje. Pomimo, że jestem o dwa poziomy wyżej w nauce niż nasza książka, na każdej lekcji dowiaduję się czegoś nowego. Podoba mi się, że często słuchamy "listeningów", że piszemy "writingi", tylko martwi mnie, że pani jedną stronę w książce omawia przez trzy lekcje
Ogółem, znów zaczynam się nudzić na lekcjach angielskiego, jak było to w poprzedniej szkole, więc sytuacja powraca do normy
10/10
Język niemiecki: Tak jak uwielbiam angielski, to niemieckiego nie mogę jakoś zrozumieć, choć nie wiem jak się staram. Nauczycielka jest w miarę przystępna, cały czas mówi po niemiecku, a ja tylko patrzę wielkimi oczyma i zastanawiam się, co też zostało właśnie powiedziane
Dla dodatkowej atrakcji powiem jeszcze tyle, że mieliśmy dzisiaj "listening" i miałam wszystko źle
Ale fajnie, co?
8/10
Geografia: Bardzo mila nauczycielka (byłam z nią w zeszłym roku na nartach przypadkiem
), mile warunki i na pierwszej lekcji poczułam, że chcę zdawać z tego przedmiotu maturę i jak na razie trzymam się z moim postanowieniem (I raczej go nie zmienię
) ) martwi mnie jednak fakt, że mam tygodniowo jedną godzinę tego przedmiotu i będzie mi ciężko, ale któż mówił, że będzie łatwo?;> 10/10
Fizyka: Naszą panią widziałam na pierwszej lekcji. Potem się rozchorowała i mieliśmy na zastępstwie panią, która mówiła nam o tajemniczych siłach nie wiadomo skąd, nie wiadomo gdzie i że są tajemnicze. No i nie obeszło się bez: "O Boże!! Jakie to jest piękne! Czy Wy tego nie widzicie?!" <i patrzy na nas z wyrzutem> 7/10 (7 za to, że można się pośmiać i jest ciekawie)
P.S Jeśli chodzi o fizykę, nie powinnam się smiać, bo zdaję ją na maturze
Chemia- Nigdy nie miałam problemu z tym przedmiotem, ba! Powiem więcej... Jest to mój ulubiony przedmiot. Ludzie z mojej klasy patrzą na mnie jak na wariata, kiedy siedzę i z zamiłowaniem wpatruję się w liczby kwantowe na tablicy, a oni siedzą i konają z nudów
A poza tym, zdaję chemię na maturze w zakresie rozszerzonym
10/10
Biologia: Mój ulubiony przedmiot, równorzędnie z chemią. Co prawda, pani prowadzi biologię jak dla humanistów ("aaaa Wy jesteście humaniści, więc wystarczy Wam, to co powiem") Biologię rozszerzoną również zdaję na maturze
7/10 (7 za prowadzenie lekcji, gdybym oceniała mój stosunek do przedmiotu dałabym 10/10)
WOK: Pierwsza lekcja w poniedziałek rano. Zazwyczaj muszę bardzo uważać, żeby nie zasnąć. Prowadzi Pani od j. polskiego. Lekcja jest trochę nudna, nie ma co ukrywać...
Jednakże zagadnienia bardzo mnie interesują, większość z nich realizuję (/zowałam) sama na własną rękę np. warsztaty z historii sztuki w liceum plastycznym
WOS: Nie mam WOSu
Historia: W piątek jest mój najgorszy kryzys. Bo jak język polski kończy się w środę i do końca tygodnia jest wolne, to historia jest w poniedziałek, środę i piątek po 2 godziny (6 h w tygodniu, za jakie grzechy?!
) Na każdy piątek musimy się nauczyć 50 dat i mamy sprawdzian, więc w piątek rano jest mój kolejny kryzys kiedy zaczynam się uczyć
W zasadzie, nasz Pan mówi, mówi, mówi. A moim zdaniem, na historii wszystko powinno lądować w zeszycie (bo ucieka), a Pan mówi tak szybko, że nie idzie zrobić spójnych (ani niespójnych) notatek
6/10
Informatyka: Nie bardzo jestem w temacie komputerów, więc trochę mnie nudzi ta lekcja. Co więcej, w piątek rano mamy dwie informatyki, jako dwie pierwsze godziny, więc często sama nie wiem, co robię
5/10
WF: Byłam tylko na jednej lekcji. Pani w porządku. Mam zwolnienie z biegów, więc nie ma problemu, nie mam się nawet czym przejmować
A na ostatnich lekcjach miałam zwolnienie, bo chora, więc dawno nie byłam na tym WF-ie
4/10 (4, ponieważ nudzi mnie to, co robimy w szkole. Wolałabym potańczyć salsę, albo aerobik
:D)
Przedsiębiorczość: Nie mam
PO: Super! Mamy miłego Pana, który uważa, że nie powinno się głodzić dzieci, więc możemy spokojnie coś zjeść na lekcji (Oczywiście, bez przesady. Nie robimy pikników, ani bankietów, ale jeśli ktoś musi dokończyć śniadanie to nie ma problemu). Pan mówi dość w porządku, aczkolwiek temat mnie nie interesuje. (Dzisiaj mieliśmy o broniach
) Czekam aż będziemy mieli Pierwszą Pomoc, bo ma być fantom do PPÂŻ, a to w szkołach rzadkość
8/10
Religia: Podoba mi się, że idziemy na religię do kościoła (można odetchnąć na świeżym powietrzu i się przejść). Podoba mi się również, że oprócz tego, że uczy religii, ma swoje zdanie prywatne, bo często nauczyciele, którzy uczą są zaślepieni w to, co mówią. 7/10
Godzina wychowawcza: Pan od historii jest wychowawcą. Trzeba przyznać, że Pan jest służbistą i bardzo często zwraca sprawę na organizację i wszystko musi być w terminie, papierów to ma z 5 ton ( można by uratować cały las!!) Często jest nudno na tej lekcji. 4/10
Proszę się nie czepiać, że marudzę na przedmioty humanistyczne, a jestem w klasie humanistycznej. Po prostu do bio-chemu się nie dostałam, a długo walczyłam o tę szkołę, więc nie było sensu z niej rezygnować.
Pozdrawiam gorąco