MMO to dość specyficzny gatunek gier, w którym nacisk położono na bezmyślną rąbaninę niczym z h&s a fabułę i zadania zepchnięto na boczny tor. Dlaczego tak się stało? Jest to zabieg mający na celu oderwanie ludzi od bezmyślych gier FPS i zaserwowania im bezmyślnego RPG, w którym liczy się tylko szybkość zabijania wrogów i interakcja z innymi graczami. Nie powiem, że przez pierwsze 3-4 godziny gry w WoWa nie mogłem odejść od kompa, ale dalej było już nuudno. Bezsensowne levelowanie potrafi naprawdę obrzydzić życie człowiekowi, a zadania sprowadzające się do wybicia określonej ilośći potworów są poniżej dobrego smaku. jako fan cRPG omijam wszelkie online'ówki szerokim łukiem, gdyż w nich po prostu idzie się zanudzić na śmierć. Najbardziej wkurzają mnie opłaty. Ok, kupujemy grę za jakieś 100 złotych, ale żeby płaćić drugie tyle po 30 dniach? To już przegięcie. Rozumiem, że koszta utrzymania serwerów są dosyć spore, ale taki Blizzard zarabia rocznie ponad 1,6 mld $ na samym WoWie.. Dodatkowo co rusz powstajacoraz to nowsze super mega produkcje, które mają na celu zdetronizowanie dziecka Zamieci (dla niekumatych Blizzarda i jego World of Warcratf). Nie tak dawno zapowiedziano Barbie Online. Teraz to tylko kwestia czasu i powstanie World of the Sims.
PS. Wiem, że nie wypada się chwalić, bo to grzech i w ogóle, ale tym razem zrobię wyjątek i napisze to. 300 post.