A ja mialem cos takiego: wlasnie szedlem sobie sciezka z trelis do varantu, a tutaj patrze sie, idzie za mna jakis niewolnik. Zabijalem bandytow a on dalej szedl. W koncu zajalem sie pladrowaniem zwlok i on wdal sie w bojke. I nie uwierzycie: pozabijal reszte piesciami. W koncu doszedlem do Bragi, a on poszedl na pustynie. I tyle go widzieli...