Pozostałe dwa topielce (-o ile dobrze policzyłem-) zostały okrążone przez łowców, starsi stażem łowcy stanęli naprzeciw im, a reszta zagrodziła im drogę ucieczki. Gdy topielce zaczęły charczeć i parskać na łowców, do ataku ruszyła pierwsza dwójka; Boba Fett i Crisis, walka była krótka, zastępca ruszył przodem zasłaniając się tarczą i przyjął na siebie pierwsze uderzenie potwora, w tym czasie Boba Fett piruetem siekąc wokół mieczem znalazł się za topielcem raniąc go po drodze w bok, gdy bestia ryknęła z bólu, szef gildii przeszył ją swoim mieczem zakańczając jej żywot. Tymczasem Greg i Anaconda zajęli się iswoim topielcem, łowcy szli ramię w ramie. Topielec zdezorientowany nie wiedział na kogo się rzucić i w ostatecznej decyzji wpadł pomiędzy mężczyzn którzy uchylili się i w prawie tym samym momencie przeszyli jego grzbiet mieczem, topielec padł martwy. Łowcy odetchnęli z ulgą, że to już koniec bitwy po czym wyczyścili swoje miecze. Następnie Boba Fett nakazał tym co potrafią zebrać truciznę (-jeżeli można podczas wyprawy-), a następnie wyprawa skierowała się dalszą drogę.
- Wiesz Greg, to był mój topielec, to ja go zabiłem - powiedział Anaconda śmiejąc się zarazem, łowca odpowiedział mu tylko równie szerdecznym śmiechem.