Dopytałem sie co zrobić z tym "fantem" i dowiedziałem sie od specjalisty że do komputera trzeba dołożyć wiatraki.
O to naprawde trzeba być specjalistą, żeby to stwierdzić. ÂŻadne wiatraki nic tutaj nie dadzą. Myślicie, że dwa wiatraki 80x80mm schłodzą komputer o 40 stopni? W zimie gdy będzie 0 stopni celsjusza, postawie sobie przed twarzą dwa takie wiatraki. I co? Będę miał -40 stopni w pokoju? Poza tym, wiatraki nie mają chłodzić, a jedynie odprowadzać ciepłe powietrze, a inne wprowadzać. Niestety, bez "bosha"* się nie obejdzie. Najlepszy sposób - otworzyć ściankę obudowy i postawić wiatrak pokojowy w kierunku płyty głównej. Ważne, by był statyczny i nie kręcił się w lewo-prawo.
Poza tym strasznie przeginasz. 70 stopni to dopuszczalna temperatura na procesorze, ba, nawet jeszcze nie tragiczna. Jeśli wierzysz programom, które pobierają temperaturę z czujników, to gratuluję. Karta graficzna przy takiej temperaturze już dawno by wyświelała artefakty na pulpicie (migający ekran, zielone kwadraty).
*Bosh - potoczna nazwa przecinarki do metalów, betonu itd.
EDIT:
Lol, ja bym się bardziej martwił zasilaczem. Kupiłeś byle co, co w rzeczywistości ma 400W i teraz masz niestabilne napięcia (12,83V gdzie norma to 12-12,2!).