Witam.
Chciałem poruszyć ten temat, gdyż od jakichś paru lat miewam takie dziwne uczucia. Otóż, gdy jestem w losowym miejscu, nieważne czy jest to szkoła, czy dom..., wszędzie, że jest mi dobrze, jakbym był w niebie. Jest to odruch, o którym nic nie mogę powiedzieć, przychodzi nagle, a po paru sekundach zanika. Czuję się, jakbym wszystko miał, wszystkie moje pragnienia i marzenia są spełnione, a niekiedy się to zdarza, jak np. robię coś przeze mnie nielubianego Czuję się lekki jak piórko, a czasami, że opuszczam swoje ciało. Dlaczego tak się dzieje? Może to mój umysł jest taki, a nie inny albo mózg? Liczę na poważne wyjaśnienia, bez żartów, gdyż chcę się dowiedzieć, co inni sądzą na ten temat.
Pozdrawiam.