Autor Wątek: Ku dziedzictwu łowców  (Przeczytany 3485 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Boba Fett

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1566
  • Reputacja: 13
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wolność jest nieśmiertelna
Ku dziedzictwu łowców
« dnia: 26 Maj 2007, 17:43:46 »
Uczestnicy:
- Boba Fett
- Crisis
- Kapitan Greg
- Anaconda
- LONYSARD
- Akil
(jeżeli ktoś zrezygnował z uczestnistwa proszę mnie powiadomić, bym go stąd wypisał).

Trochę reguł:
1. Proszę nie robić z siebie super bohaterów - zabawa ma odzwierciedlać realne sytuacje, itd.
2. Proszę w swoim pierwszym tutaj napisanym poście wypisać swoje umiejętności oraz ekwipunek, który dany łowca zabiera ze są. Podczas wyprawy proszę także zwracać uwagę na swoje sprawności, by nie było komplikacji, że ktoś potrafi coś, czego umieć nie powinien.
3. Proszę brać czynny udział w wyprawie. Jeśli ktoś się zgłosił i w ogóle w niej nie uczestniczy, poniesie karę.
4. Proszę słuchać MG (w tym wypadku mnie).

Dzień rozpoczęcia wyprawy - 26 maja 2007r.
___________________________________________

Bryg ponownie odbił od Wyspy Wulkanicznej, by kilka dni później dobić do brzegów Aldarru - krainy, w którą niegdyś w dużej mierze zamieszkiwali Samotni ÂŁowcy.
Wszyscy łowcy, prócz LONYSARDA, byli na pokładzie - Anaconda pokazywał coś Akilowi, przywódca Gildii łowców opierał się o burtę i spoglądał w dal, a Greg wraz z Crisisem rozmawiali.
- Już drugi raz widzę, by Fett tak się opierał na statku przed wyprawą.
- Obmyśla plan? - spytał Crisisa Kapitan Greg.
- Być może, kto go tam wie. Ważne, by doprowadził nas do celu w jednym kawałku. Heh, musimy się troszczyć o nowych, gdyż nie chcemy ich stracić. Nasza Gildia potrzebuje ludzi, by się rozwijała.
- W rzeczy samej - przytaknął mu Greg. - Wiesz, gdzie znajduje się ten osławiony Skarbiec?
- Tak, akurat ja też usłyszałem o miejscu jego położenia.
- Więc gdzie to jest?
- Dowiesz się na miejscu. Na razie nie zaprzątaj sobie tym głowy. Wyprawa po Bladsterna była ciężka, a mogę Ci ręczyć, że ta będzie podobna. A co z tym idzie, możesz mi wierzyć, że warto się zrelaksować i odpocząć przed wędrówką.

___________________________________________

Umiejętności:
a) Walka mieczem jednoręcznym III
b) Walka szponami III
c) Strzelanie z łuku III
d) Strzelanie z kuszy I
e) Skradanie się I
f) Wytrzymałość na ból
g Obdzieranie ze skóry
h) Pozyskiwanie trucizny II (Krwiopijcy, Bagienne topielce)
i) Uprawa roślin
j) Negocjacje łowcy III (+25% nagrody)

Ekwipunek:
- Zaawansowana, modyfikowana zbroja Samotnego ÂŁowcy
- Srebrne ostrze (miecz)
- ÂŁuk Draka
- Kołczan z 40 zatrutymi strzałami
- Amulet Innosa

Statystyki:
a)
Nazwa Zbroi: Zaawansowana, modyfikowana zbroja Samotnego ÂŁowcy
Typ: Całkowita
Rodzaj: ÂŻelazna
Jakość Wykonania: Mistrzowskie
Poziom: III

b)
Nazwa Broni: Srebrne ostrze
Typ: Jednoręczny
Rodzaj: Miecz
Jakość Wykonania: Profesjonalne
Poziom: III

c)
Nazwa Broni: ÂŁuk Draka
Rodzaj: ÂŁuk
Jakość Wykonania: Mistrzowskie
Poziom: I
« Ostatnia zmiana: 26 Maj 2007, 19:53:59 wysłana przez Boba Fett »

Offline Grison

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6623
  • Reputacja: 2319
  • Płeć: Kobieta
  • Grisq. :*
    • Karta postaci

Ku dziedzictwu łowców
« Odpowiedź #1 dnia: 26 Maj 2007, 18:02:06 »
ÂŁowcy płynący na statku patrzyli w morze. Najbardziej uważny był Greg chodzący od burty do burty i spoglądający na ruchy wody.
Nagle spostrzegł go Crisis, podszedł i spytał:
-Czemu jestes taki niespokojny Greg? Czyżbyś rozmyślał o planie Boby? Muwiłem ci żebyś nie zapszątał sobie tym głowy.
Greg spojżał na Crisisa i odpowiedział:
-Hehe. Nie, nie myślę o planie. Patrzę w morze. Nie chciałbym aby zaskoczył nas jakiś wąż morski tak jak na Krwawej Wyprawie. Pamiętasz to czyż nie?
-Tak, pamiętam. Aż za bardzo. Myślałem wtedy, że wszyscy zginiemy. Naszczęście przetrwaliśmy.
-Tak. Ale skończmy tą rozmowę bo na myśl o tych wężach robię się strasznie nerwowy.
-Hehe. Dobrze. Nic już nie mówię. Spoglądaj sobie w morze- powiedział Crisis uśmiechająć sie do Grega i odchodząc.

--------------------

Nazwa: Skórzany Pancerz ÂŁowcy Nagród I
Typ: Całościowa
Rodzaj: Skórzana
Poziom: I
Jakość wykonania: Mistrzowskie
Opis: Pancerz ten zapewnia słabą ochronę przed bronią dystansową i średnią przed orężem bezpośrednim. Skóry rozpruwacza i wilka zapewniają także dostateczną ochronę przed zimnem.

Nazwa Broni: (2x)Dotyk ÂŚmierci
Typ: Jednoręczna
Rodzaj: Miecz
Jakość Wykonania: Mistrzowskie
Poziom: III
Dodatkowo: Zatruty Oręż

Umiejętności:

Walka w Zwarciu:

-Walka Mieczem I
-Dwa Ostrza III

Walka na Dystans:

-Strzelanie z ÂŁuku III + Potężniejszy Strzał z ÂŁuku

Ciche Poruszanie Się:

-Skradanie się II

Trofea:

-Pozyskiwanie trucizny I (krwiopijcy)

Wytrzymałości:

-Wytrzymałość na ból

Handel:

-Negocjacje ÂŁowcy I (+5% nagrody)
« Ostatnia zmiana: 26 Maj 2007, 18:54:45 wysłana przez Kapitan Greg »

Forum Tawerny Gothic

Ku dziedzictwu łowców
« Odpowiedź #1 dnia: 26 Maj 2007, 18:02:06 »

Offline Anaconda

  • Myśliwy
  • ***
  • Wiadomości: 223
  • Reputacja: 0
Ku dziedzictwu łowców
« Odpowiedź #2 dnia: 28 Maj 2007, 15:56:10 »
Anaconda spojrzał na Crisisa, a potem na Bobę i rzekł:
- Macie swoje tajemnicę, ale mnie to szczerze mówiąc niezbyt obchodzi... - ÂŁowca na chwilę zatrzymał się i znów spojrzał na kompanów - Jeżeli macie się przekomarzać kto jest bardziej tajemniczy, to może róbcie to na osobności? W porządku? - dokończył delikatnie rozeźlony
Boba Fett i Crisis spoglądali zdziwieni na swojego kolegę z gildii.
- No już, nie patrzcie się tak na mnie - znów odezwał się Anaconda - nie miałem na myśli przecież nic złego przyjaciele!
- Oczywiście, oczywiście. Po prostu... trochę mnie zdezorientowałeś - odrzekł Boba Fett
Rozmowę tą wysłuchiwał Kapitan Greg w czasie gdy zmęczony po tańcu posilał się świeżo upieczonym mięsiwem, teraz na chwilę przestał gryźć i odezwał się:
- Panowie, panowie. Zamiast się przedrzeźniać może po prostu zjemy razem? - rzekł po czym począł podawać innym łowcą kije na których nabite było mięsiwo. Gdy już wszyscy otrzymali swoje porcję, Crisis chwilę się zawahał i zdejmując z drewna swój pokarm rzekł:
- No to... smacznego wszystkim
Po czym łowcy zaczęli pożywiać się co jakiś czas przestając jeść by odezwać się podczas konwersacji którą toczyli między sobą.

Offline Grison

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6623
  • Reputacja: 2319
  • Płeć: Kobieta
  • Grisq. :*
    • Karta postaci

Ku dziedzictwu łowców
« Odpowiedź #3 dnia: 28 Maj 2007, 16:44:18 »
ÂŁowcy siedzieli i jedli.
-Wiecie co? To orkowe żarcie jest nawet całkiem dobre. Smakuje jak kretoszczur ale ma taki dziwny posmak. Muszę zapytać ich kucharza co to jest- powiedział Greg przełykajac kolejny kęs pożywienia.
-Eee... uwierz mi Greg, nie chciałbyś wiedzieć z czego to jest- powiedział Anaconda po czym wszyscy łowcy wybuchnęli śmiechem
-Ech... no nie. I tak miałem dylemat z wsadzeniem tego do ust, a teraz wy takie coś odstawiacie- powiedział nerwowo Crisis
Gdybym nie był tak głodny to wsadziłbym to temu orkowi... eee no wiecie gdzie.
ÂŁowcy porozglądali się po sobie i po raz kolejny wybuchnęli śmiechem...

Offline LONYSARD

  • Kopacz
  • **
  • Wiadomości: 116
  • Reputacja: 0
Ku dziedzictwu łowców
« Odpowiedź #4 dnia: 28 Maj 2007, 18:50:39 »
Mineły z jakieś dwie godziny. ÂŁowcy zaczeli się zbierać do dalszej wędrówki . Przez całą drogę rozmawialo ze sobą . Kapitan Greg cały czas zastanawiał się nad tym z czym było orkowe żarcie.
Boba Fett i Crisis rozmawiali o Bladsternie. Akil i Anaconda też o czymś rozmawiali.
Lonysard natomiast zastanawiał się cały czas, co przeraziło ten przerośnięte cieniostwory.
Nagle znów jakiś hałas . tylko że ten brzmiał jakby biegło w ich stronę stado dzikusów .
Po chwili na horyzącie ukazało się sześć sylwetek , biegły w ich stroną .
« Ostatnia zmiana: 28 Maj 2007, 19:17:15 wysłana przez LONYSARD »

Offline Crisis

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1177
  • Reputacja: 412
  • Płeć: Mężczyzna
  • What are you waiting for! Get to work!
Ku dziedzictwu łowców
« Odpowiedź #5 dnia: 28 Maj 2007, 19:07:37 »
Coś się zbliżało, było coraz bliżej, słychać już było jakieś głosy. Można już było rozpoznać co to jest mimo, że nadal były spowite cieniem. Okazało się, że to Jaszczuroczłeki i to na dodatek uzbrojone w ciężkie topory. Gady natychmiast ruszyły do ataku, a łowcy przygotowali się do odparcia ataku, robiąc mur. Bobie i reszcie udało się odeprzeć pierwszy atak blokując ciosy, w pewnym momencie Boba powiedział:
- Krok do tyłu! - po czym wszyscy to zrobili, a jaszczuroczłeki trochę się zakręciły. W tym momencie Crisis i Boba wykorzystali sytuację i wbiły swoje miecze w twarde ciała gadów, dwóch przeciwników nie żyło.

Offline Akil

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 44
  • Reputacja: 0
Ku dziedzictwu łowców
« Odpowiedź #6 dnia: 28 Maj 2007, 19:14:26 »
Akil umknął przed toporem jaszczuruczłeka i rozciął mu brzuch. Jaszczuroczłek nie żył. Akil zdołał zablokować cios toporem i zaczął blokować czekając na odpowiednią chwilę by zaatakować.

Offline Grison

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6623
  • Reputacja: 2319
  • Płeć: Kobieta
  • Grisq. :*
    • Karta postaci

Ku dziedzictwu łowców
« Odpowiedź #7 dnia: 28 Maj 2007, 19:34:07 »
Greg natychmiast włączył sie do walki. ÂŚciągną na siebie uwagę jednego z jaszczuroczłeków i szybkim krokiem podbiegł do o głowę wyższego oponenta. Jaszczuroczłek wyprowadził atak z góry, który to Greg bezbłędnie zablokował. Następnie łowca odepchną wroga i wykonał cięcie dwoma ostrzami od prawej strony. Jednak bestia uchyliła się od ciosu i ponownie zaatakowała łowcę z góry. Tym razem cios był tak mocny, że Greg od upadku musiał się asekurowac kolanami. Sytuacja nie był ciekawa jednak łowca nie poddawał się. Odepchną jaszczuroczłe ka i w jednej chwili wbił mu ostrza w brzuch. Bestia padał martwa...

Offline Crisis

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1177
  • Reputacja: 412
  • Płeć: Mężczyzna
  • What are you waiting for! Get to work!
Ku dziedzictwu łowców
« Odpowiedź #8 dnia: 28 Maj 2007, 19:41:49 »
Walka trwała nadal, zostało już zaledwie dwóch jaszczurów. Jednym zajmowali się Crisis Akil i Anaconda, a drugim Boba Fett z Lonysardem i Gregiem. Z taką przewagą przegrać się nie dało. W czasie gdy Crisis zablokował cios jednego gada to dwóch jego towarzyszy zabiło bestię licznymi uderzeniami broni. Tymczasem drugi jaszczuroczłek właśnie został zabity przez Lonysarda i Grega.
- No to by było na tyle - powiedział Crisis po skończonej walce...

Offline Boba Fett

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1566
  • Reputacja: 13
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wolność jest nieśmiertelna
Ku dziedzictwu łowców
« Odpowiedź #9 dnia: 28 Maj 2007, 20:53:10 »
Przywódca klękał przy jednym z ciał Jaszczuroczłeków, za to reszta grupy szykowała się do podróży.
- Nie ma co zwlekać, ruszamy dalej - oświadczył Greg, lecz Fett, wstając, zatrzymał go.
- Zostańcie tutaj i poczekajcie na mnie oraz na Crisisa. Musimy razem coś załatwić.
- Znowu tajemnice? - zgorszył się Anaconda.
Wyższy rangą łowca spojrzał na niego zza przyłbicy metalowego hełmu i dopiero po dłuższej chwili odpowiedział:
- Nie chcę niespodzianek podczas dalszej drogi. Zostańcie tu i miejcie się na baczności. I nie bierzcie nic z tego żelastwa, które miały te poczwary. Puste kieszenie przydadzą Wam się na później.
ÂŁowcy nagród wymienili między sobą kilka zdań, ale wreszcie zgodzili się na warunki Fetta. Ten za to wraz ze swoim zastępcą ruszył w głąb lasu.


To było czwane zagranie, a mężczyzna miał tylko jedną szansę na sto, by coś takiego mu się udało z najlepszych łowcą nagród, jaki stąpał teraz po Marancie. Fett nie spodziewał się takiego ataku połączonego ze zmyślnym postawieniem i ukryciem pułapki. Klęczał teraz bez hełmu, a do jego głowy była przystawiona kusza.
- Najbezwględniejszy Samotny ÂŁowca korzy się teraz przede mną i czeka, co z nim zrobię. Wielce przyjemne uczucie jak i sam widok - zaśmiał się Irdavis.
Fett jak zawsze milczał - nigdy nie rozmawiał ze swoją ofiarą lub ,,górującym" nad sytuacją, gdy nie musiał.
- Co tak milczysz, zapuszkowany gadzie? - znów zarechotał.
- Lepiej jest myśleć niż gadać - odparł mu wreszcie łowca.
- Nie zdążysz zrobić żadnej z tych rzeczy, gdy już z Tobą skończę. Wolę Cię zabić tu i teraz, niż próbować odebrać nagrodę za żywego. Jesteś zmyślny i wiem, że próbowałbyś sztuczek. Jak to mówili, zawsze wychodzisz cało z każdej sytuacji.
- Tak będzie i tym razem. - Ku zdziwieniu  Irdavisa, powiedział to ktoś inny, niż jego klęcząca ofiara.
- Kim jesteś? - zapytał Irdavis, czując, że teraz do jego skroni została przystawiona kusza.
- Wspólnikiem Fetta. A teraz odłóż to cacko.
- Crisis? A więc moi informatorzy nie mylili się, że skumałeś się z tą gnidą. Czy Ty nie wiesz, kto to jest?
- Wiem dosyć dużo, ale to w tej chwili nie jest istotne.
- Ale jest, łowco! To Fett! Najbardziej poszukiwany łowca nagród!
- To chyba każdy wie - przytaknął mu zastępca.
- Jesteś Samotnym ÂŁowcą i zależy Ci na złocie. Za jego śmierć dostaniesz tyle, że mógłbyś się ustatkować do końca życia - przekonywał Irdavis. - To czterdzieści tysięcy sztuk złota! Jeden strzał i koniec! Zastanów się. Jeśli go teraz zabijemy, zgarniemy nagrodę i pójdziemy własnymi drogami. Bladstern to przeszłość, teraz liczy się złoto za głowę tego tutaj niegodziwca. Crisis, taka okazja nie może się zdarzyć po raz kolejny, być może to jedyna szansa. Na Fetta dybie kilka ważnych osobistości, więc być może nagroda się zwiększy. To spora ilość złota. Więc jak, łowco?

Offline Crisis

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1177
  • Reputacja: 412
  • Płeć: Mężczyzna
  • What are you waiting for! Get to work!
Ku dziedzictwu łowców
« Odpowiedź #10 dnia: 28 Maj 2007, 21:16:57 »
Crisis myślał przez chwilę, wahał się? Zastanawiał się nad tym co jest ważniejsze?
- Gadaj! - krzyknął Irdavis.
- Już podjąłem decyzję - powiedział Crisis
- Jak zatem będzie? - zapytał się Irdavis, po czym spojrzał na zastępcę Boby. Wtem Crisis kopnął byłego łowcę, a ten upadł na ziemię upuszczając kuszę
- Zawsze będę wierny gildii i jej członkom, a Fett to mój wspólnik, a jego się nie zabija. Współpraca z nim jest cenniejsza od złota, więcej się zarobi także!
- Sam tego chciałeś, a teraz broń się łowco! - krzyknął Irdavis, po czym wstał wyjmując broń. Dwóch łowców ruszyło na siebie, dwóch dawnych wspólników, dwóch członków pierwotnej gildii ÂŁowców. Irdavis zaatakował pierwszy z góry, a Crisis z trudnością, ale obronił się. Trwało to tak dłuższą chwilę, jednak Crisis zauważył u przeciwnika ten sam błąd co w przeszłości u Bladsterna, słabo bronił ataki z dołu. Młodszy łowca chcąc to wykorzystać wyprowadził atak ku górze i zranił Irdavisa w rękę, Crisis korzystając z tego wbił miecz w klatkę piersiową przeciwnika, ten jęknął i padł martwy. Zwycięski łowca wyciągnął miecz i otarł go z krwi na ciele Irdavisa.
- Jesteś mi dłużny Fett - powiedział Crisis, a Fett nic nie mówiąc wstał i otrzepał kolana. Dwaj łowcy udali się do reszty grupy...

Offline Anaconda

  • Myśliwy
  • ***
  • Wiadomości: 223
  • Reputacja: 0
Ku dziedzictwu łowców
« Odpowiedź #11 dnia: 29 Maj 2007, 10:22:06 »
Gdy Boba Fett i Crisis udali się w głąb lasu reszta łowców przez chwilę stała w miejscu będąc w konsternacji. Wtedy wszystko wokół ożyło, liście drzew zakołysały się, a krzaki złowieszczo zatrzęsły.
- Jak już stoimy bez sensu - zagaił Greg - to może poszukajmy w okolicy jakiegoś wygodniejszego miejsca na ten nieprzewidziany "odpoczynek"?
- W porządku i tak nie mamy nic lepszego do roboty - odpowiedział LONYSARD
- Trochę zaczęło wiać przyjaciele - Anaconda rzekł patrzać w niebo i na kołyszące się korony drzew. - Ale macie rację, najlepiej rozłączmy się i poszukajmy jakiegoś miejsca do spoczynku.
Łowcy po krótkiej wymianie zdanie podnieśli swój dobytek i rozpierzchli się na wszystkie strony. Po kilku minutach szemrań i chodzenia po lesie...
- Chodźcie tutaj! Znalazłem polankę z kilkoma kamieniami na których można by siąść - krzyknął Akil
Po chwili koło łowcy znalazła się reszta uczestników wyprawy.
- No no, nieźle! - powiedział Greg siadając na kamieniu.
Łowcy zdjęli z siebie ciężary i ułożyli kamienie w krąg by móc wygodnie ze sobą rozmawiać siedząc na nich. Anaconda wyciągnął ze swoich tobołów skręta "Upojny Łowca" i zapalił go.
- Nie patrzcie się tak na mnie, nie robię przecież nic złego. - rzekł wyjmując z ust na chwilę ziele
Łowcy czekali jeszcze przez pewien czas na swoich kompanów prowadząc między sobą konwersację gdy z krzaków wyszedł Crisis, a następnie Boba Fett.
- Tu się ukryliście - powiedział Crisis uśmiechając się
- Nie myślałeś chyba, że będziemy czekać na środku drogi? - odpowiedział LONYSARD
- Wstawajcie, ruszamy dalej - rzekł Boba Fett.
« Ostatnia zmiana: 29 Maj 2007, 14:31:29 wysłana przez Anaconda »

Offline Grison

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6623
  • Reputacja: 2319
  • Płeć: Kobieta
  • Grisq. :*
    • Karta postaci

Ku dziedzictwu łowców
« Odpowiedź #12 dnia: 29 Maj 2007, 13:21:04 »
ÂŁowcy szli coraz dłużej i dłużej z każdą minutą zagłębiając się w złowrogi las. Crisis patrzył na kołyszące się drzewa, które wiatr bezlitośnie smagał swymi podmuchami. Akil przez chwilę stanął w miejscu aby porozglądać się dookoła. Jednak zaraz usłyszał ponaglenia ze strony Fett'a:
-Ruszaj się Akil. To miejsce jest niebezpieczne, a nasza podróż to nie majówka. Musimy być czujni.
-Tak, tak już idę- powiedział Akil zatrzymując swój wzrok na dziwnym drzewie roznącym obok.
Grupa szła dalej, przez dłuższy czas nie rozmawiając ani nie oglądając się za siebie. Ciszę przerwały słowa Grega:
-Ta wyspa jest jakaś dziwna. Mówię wam. Bywałem juz w wielu dziwnych miejscach ale z całą powagą tylko to zasługuje na to aby nazwać je strasznym.
-Eeee... moim zdaniem bredzisz Greg. Może zaszkodziło ci to orkowe pożal się boże jedzenie co?-spytał żartobliwie Anaconda.
-Mów co chcesz. Ja swoje wiem. To miejsce jest dziwne. Dzień jest tu o wiele ciemniejszy niz gdzie indziej, nie słychać spiewu ptaków ani nie widać żednych zwierząt. No oprócz tych, które chciałbyby zjeść nas na obiad.- powiedział Greg
-Tak, Kapitan ma rację. W tym miejscu czuję się jakoś nieswojo. Ciągle myślę o tych przerośniętych cieniostworach, które napadły nas po tym jak zagłębiliśmy się nie co w tą dżunglę.
-Uspokujcie się. Teraz nie czas na głupie gadanie o tym czy to miejsce jest dziwne czy nie. Jeśli tak się wam ono nie podoba to przyśpieszcie kroku, a szybciej dojdziemy do skarbca. Tam napewno będzie jakiś bezpieczny kąt- powiedział Boba. Mam nadzieję, że będzie- wtrącił po chwili.
ÂŁowcy poszli dalej...    
« Ostatnia zmiana: 29 Maj 2007, 14:00:30 wysłana przez Kapitan Greg »

Offline LONYSARD

  • Kopacz
  • **
  • Wiadomości: 116
  • Reputacja: 0
Ku dziedzictwu łowców
« Odpowiedź #13 dnia: 29 Maj 2007, 15:27:31 »
Dalsza droga była już bez żadnych ataków.
Kapitan Greg musiał się na chwile zatrzymać i zrobić to co było nieuniknione przy jedzeniu orkowego żarcia.
Anaconda zadowalał się Upojnym ÂŁowcą. Lonysard postanowił trochę się odezwać i porozmawiać z Akilem.
Crisis i Boba patrzeli przed siebie.
Nagle Boba się zatrzymał .Spojrzał na drzewo na którym była zamazana tabliczka i powiedział do swojego zastępcy:
-Crisisie , pamiętasz te drzewo ??. W jego pobliżu odbyłeś swój pierwszy trening z Trivelarem.
Crisis i reszta popatrzyła na drzewo po czym powiedział :
-Tak , już niedaleko , a żeby było jeszcze bliżej nie można się zatrzymywać .
Po tych słowach łowcy ruszyli dalej .
« Ostatnia zmiana: 29 Maj 2007, 15:30:58 wysłana przez LONYSARD »

Offline Boba Fett

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1566
  • Reputacja: 13
  • Płeć: Mężczyzna
  • Wolność jest nieśmiertelna
Ku dziedzictwu łowców
« Odpowiedź #14 dnia: 29 Maj 2007, 20:03:22 »
ÂŁowcy cały czas przedzierali się przez haszcze prowadzeni przez Fetta, który, jak można było się domyśleć, wiedział, gdzie jest ta cała przełęcz Lavlinga.
- Długo jeszcze? - zapytał któryś z łowców znudzonych długą i męczącą podróżą. Przywódca nie spojrzał na żadnego z nich ani nawet nie odpowiedział.
Na ich drodze pojawił się nagle krwiopijca. Kapitan Greg nie zastanawiając się zdjął swój łuk oraz wyjął jedną ze strzał. Nie minęła nawet minuta, jak zwierz leżał martwy na ziemi przebity na wylot.
- Twoja nauka w naszym nowym Poligonie nie poszła na marne - pochwalił go z uśmiechem Crisis.
- Tylko jeden? - zapytał Anaconda.
- Długo jeszcze? - westchnął znowu Akil.
- Jeden wystarczy - odezwał się wreszcie Fett.
- Czy wiesz o czymś, o czym my nie wiemy? - zapytał po chwili LONYSARD.
- Krwiopijcy przebywają najczęściej w pobliżu zbiorników wodnych. W takim razie przy odrobinie... szczęścia - wyjaśnił, wypowiedziawszy z ironią ostatnie słowo - znajdujemy się niedaleko jeziora Wembrota.
- Jezioro Wembrota? - zamyślił się Kapitan Greg. - Aaa, teraz przypominam sobie, że coś nam mówiłeś o tym - kiwnął głową.
Nie zwlekając ruszyli dalej.


Widok był, można by rzec, makabryczny. Pod jednym z drzew leżał mężczyzna z odrąbaną głową. Drugi w połowie spoczywał w wodzie na brzegu jeziora. Trzeci, który był Elfem, musiał się wykrawić - leżał po środku z odrbąbanymi kończynami. Czwarty, i zarazem ostatni, przylegał do jednego z kamieni - wzdłuż pleców miał dwa głębokie cięcia.
Dla nowych był to przerażający widok, do którego będą musieli się kiedyś przyzwyczaić. Crisis przyglądał się ciałom razem z pozostałymi, za to Fett podszedł do drzewa, o które oparte był jeden z nieszczęśników.
Uklęknął przy nim i zaczął się przyglądać. Po chwili pojawił się obok niego jego zastępca.
- No to tyle w kwestii Twoich ludzi - oświadczył bez emocji Fett. - Orkowa broń.
- Orki? - spytał Anaconda.
- Nie sądzę... - zamyślił się przywódca. - Ostatnio dużo się mówi o innych rasach, które tę broń sobie upodobały. Z tego, co udało mi się wywnioskować i zobaczyć, mogę przyznać, że to robota Turdnaszan.
- A gdzie ich ciała? Przecież ludzie musieli się bronić - zdziwił się Greg.
- O, na pewno się bronili. I powiem Wam, że zabili choć jednego. Te gady zabierają swoich poległych ze sobą.
- Gdzie?
Fett wstał i nie odpowiedział.


ÂŁowcy nie dali się tak zaskoczyć, jak to musiało być w przypadku ludzi Crisisa. Szanse były prawie równe - ośmiu Turdnaszan walczyło z sześcioma Samotnymi ÂŁowcami.
« Ostatnia zmiana: 29 Maj 2007, 20:04:32 wysłana przez Boba Fett »

Offline Crisis

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1177
  • Reputacja: 412
  • Płeć: Mężczyzna
  • What are you waiting for! Get to work!
Ku dziedzictwu łowców
« Odpowiedź #15 dnia: 29 Maj 2007, 20:15:29 »
- Zapłacicie mi za to gady, jedni z moich najlepszych ludzi, a wy ich zabiliście! - krzyknął Crisis
- Uu..., żal mi już gadów - zażartował Greg, po czym wyjął swoje miecze, reszta łowców zrobiła to samo. Turdnaszanie ruszyli z rykiem na ludzi z toporami uniesionymi ku górze.
- Mam szczerze dość tych gadów! - krzyknął znowu Crisis, blokując cios jednego z napastników. W tym momencie reszta zrobiła to samo, ale Crisis i Boba jak na wyćwiczonych łowców wypadało wykorzystali sytuację kontratakując raniąc przeciwników, ale nie zabijając. Tymczasem Greg swoimi mieczami blokował ciosy, nagle jednym ostrzem sparował uderzenie topora, a drugim zabił wroga wbijając mu miecz w klatkę piersiową. W tym samym momencie zastępca przywódcy gildii ÂŁowców Nagród zablokował uderzenie od boku, po czym odepchnął topór, a po chwili ciął Turdnaszana w bok poważnie go raniąc...

Offline Grison

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6623
  • Reputacja: 2319
  • Płeć: Kobieta
  • Grisq. :*
    • Karta postaci

Ku dziedzictwu łowców
« Odpowiedź #16 dnia: 29 Maj 2007, 20:38:08 »
ÂŁowcy walczyli dzielnie. Akil blokował ciosy jak tylko mógł jednak Turdnaszan wytrącił mu miecz z ręki i kopną tak, że Akil leżał na ziemi. W tej samej chwili Anaconda spostrzegł, że najmłodszy z łowców ma kłopoty. Podbiegł najbliżej jak tylko mógł i cisną swym mieczem we wroga. Miecz utkwił w ciele Turdnasza lecz go nie zabił. Ostatkiem sił wróg zamierzał obciąć głowę Akilowi lecz Blisko stojący Crisis podbiegł do niego i wbił mu miecz w plecy od czubka ostrza aż po rękojeść. Następnie gwałtownie wyją miecz tak aby sprwić jak największy ból napastnikowi. Bestia padła martwa lecz walka nadal trwała...

Offline Crisis

  • Magnat
  • ***
  • Wiadomości: 1177
  • Reputacja: 412
  • Płeć: Mężczyzna
  • What are you waiting for! Get to work!
Ku dziedzictwu łowców
« Odpowiedź #17 dnia: 29 Maj 2007, 20:51:44 »
Crisis pomógł Akilowi wstać, ale nagle koło dwóch łowców znalazł się jeden z Turdnaszan, na szczęście Boba Fett znalazł się w pobliżu odwracając uwagę. Tymczasem Lonysard walczył z Turdnaszanem, w pewnym momencie gad zranił łowcę uderzając  w bok. Lonysard upadł, ale żył nadal i miał się nawet nieźle, ale tracił krew, gdy Turndaszan miał zadać ostateczny cios to Greg za pomocą swych dwóch mieczy odciął głowę bestii. Tymczasem walka trwała nadal, a Crisis odpierał ataki kolejnego przeciwnika stojąc obok Akila, jednocześnie Boba zabił kolejnego gada pchnięciem w brzuch...

Offline Grison

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 6623
  • Reputacja: 2319
  • Płeć: Kobieta
  • Grisq. :*
    • Karta postaci

Ku dziedzictwu łowców
« Odpowiedź #18 dnia: 29 Maj 2007, 21:05:04 »
Anaconda pozostając bez miecza ominą jednego z gadów i podbiegł do Akila, który to kryjąc się za Crisisem podał mu miecz. W tej samej chwili Greg i Boba zajeli się jednym Turdnaszem. Boba zaatakował z góry lecz gad zablokował cios. Na nic mu się to zdało gdyż Greg czym prędzej wbił swe miecze w placy gada i podobnie jak wcześniej Crisis wyją je gwałtownie z truchła wroga.
-Ach... nie wiedziałem, że to takie przyjemne Cris- powiedział Greg patrzać w stronę Crisisa, który to właśnie zakańczał żywot następnej besti...  

Offline Anaconda

  • Myśliwy
  • ***
  • Wiadomości: 223
  • Reputacja: 0
Ku dziedzictwu łowców
« Odpowiedź #19 dnia: 30 Maj 2007, 15:23:09 »
Walka toczyła się szybko, trzech Turdnaszan wycofało się, ale nie uciekli. Ustawili się w szyku bojowym. Widząc to łowcy postąpili tak samo, szykując się do ataku gadów przybrali postawę obronną. Turdnaszanie po stracie przewagi ilościowej, postanowili skorzystać ze swoich większych i bardziej muskularnych ciał szarżując na ludzi z uniesioną bronią. Pierwszy człekokształtny dobiegł do Boba Fetta, ten nie próbował sparować ciosu przeciwnika gdyż wiedział, że nie ma żadnych szans. Uchylił się przed potężnym ciosem Turdnaszana, a następnie zwinnie i bardzo mocno pchnął swoje ostrze w odsłonięty przez gada bok. W czasie gdy śmiertelnie pchnięty przez szefa gildii człekokształtny dostawał spazmów wijąc się na ziemi kolejny przeciwnik zbliżał się do łowców, a konkretnie biegł w kierunku Anacondy i LONYSARDA. LONYSARD idąc za przykładem Boby wykonał unik przed ciosem Turdnaszana, jednak łowca osłabiony przez ranę którą wcześniej otrzymał nie zdołał utrzymać się na nogach i opadł na ziemię pod wpływem przeszywającego ranę bólu. Gad nie przewidział tego i zaskoczony takim obrotem sytuacji stanął w miejscu i rozglądnął się szybko za celem który mógłby już zaatakować, zauważył po lewej Anacondę... Jednak było już za późno, łowca nie tracąc zimnej krwi zręcznie ciął  swoim Wężowym ostrzem wzdłuż brzucha gada, a następnie gdy ten opadał na kolana pod wpływem rany ciął jeszcze raz, tym razem w okolicach szyi. Turdnaszan opadł bezwiednie na ziemię wylewając na grunt wiele krwi. Podczas tej walki, trzeci przeciwnik też nie próżnował i szarżował na Kapitana Grega. Jednak widząc co się dzieje z jego pobratymcami postanowił zmienić taktykę. W ostatniej chwili skierował swoją broń na Crisisa. Ten zaskoczony w ostatnim momencie sparował cios gada. Cios okazał się zbyt mocny. Broń wyleciała z dłoni mężczyzny. Tymczasem stojący obok Akil nie próżnował i wbił po rękojeść swój miecz w okolicy miednicy potwora. Turdnaszan zachwiał się i spojrzał na wbite ostrze, a następnie na Akila. Wyglądało na to, że nadal jest gotowy walczyć. Nagle głowa gada wylądowała na ziemi, a ciało zaraz obok. To Greg uciął człekokształtnemu łeb. Walka dobiegła końca...
« Ostatnia zmiana: 30 Maj 2007, 18:56:30 wysłana przez Anaconda »

Forum Tawerny Gothic

Ku dziedzictwu łowców
« Odpowiedź #19 dnia: 30 Maj 2007, 15:23:09 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top