Zacznijmy może od tego, że piszę w tym temacie, jedynie ze względu na wypowiedziane przez Ciebie słowa. Pojawiają się one nie po raz pierwszy i jeśli mam być szczery, już od dłuższego czasu jest to po prostu irytujące. Mianowicie:
Chyba wiersz jest trochę trudny do zrozumienia, ale o co mi chodziło tłumaczył nie będę. Pozostawiam to do waszej interpretacji.
Poezja to taka ciekawa bestia, że można ją interpretować na wiele sposobów. Ty natomiast stwierdzasz, że Twój jest najtrudniejszy do rozszyfrowania, mówiąc krótko, strasznie się z tym afiszując. Naprawdę, takich rzeczy nie trzeba powtarzać, ponieważ każdy może rozumieć Twoje słowa inaczej. I nie chodzi tutaj o to, żeby zgadywać, co mógł mieć na myśli Kozłow - to jest ten piękny przywilej poezji. Dlatego mam do Ciebie prośbę, abyś go nie odbierał żadnemu czytelnikowi. Możesz mieć wysokie mniemanie o tym, co i jak piszesz, ale nie popadajmy w samouwielbienie i pewnego rodzaju skrajność.
Co do samego wiersza, brakuje mi w nim przede wszystkim puenty. Mamy wyliczankę, mamy wielkie "prawdy" życiowe, ale brak w tym podsumowania, które wywołałoby chociażby niewielki dreszcz emocji i tzw. ciary. Dlatego, przynajmniej moim zdaniem, jest to po prostu niedokończone. Wkradł się również jeden brak alt'a, ale to raczej nie ma nic do rzeczy.
Tak btw... zauważyłem ostatnio u Ciebie napływ weny poetyckie, co oczywiście należy pochwalić. Wydaje mi się jednak, że starasz się zbyt szybko zrobić wrażenie na innych użytkownikach, pokazując im, jak wielkim jesteś poetą - to już niestety na minus. Takie są moje odczucia, mogę się oczywiście mylić, ale na to już nic nie poradzimy. Nie jestem również fanem wierszy "wyliczanek", nie trafia do mnie ich konstrukcja, kująca w oczy prostota. Jestem zwolennikiem tego, aby autor bardziej się napracował, a nie jedynie powtarzał te same frazy, które dodatkowo nie wnoszą niczego nowego do całości, a sprowadzają się jedynie do końcowego wniosku.
Wszystko to jest oczywiście moją subiektywną opinią, bo i w poezji są "gusta i guściki". Ocena ogólna: 4=/6.