Autor Wątek: Przygody Bezimmienego  (Przeczytany 1648 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Revagus

  • Kopacz
  • **
  • Wiadomości: 151
  • Reputacja: 0
Przygody Bezimmienego
« dnia: 04 Maj 2007, 21:46:11 »
Cze oto opowiadanie
                                                     "Przygody Bezimiennego" 1
Rozdział I "Zapoznanie koloni"
To miał byc taki dzień jak każdy inny w koloni każdy wiedział że co mieściąc wymieniano
rude na żywność,zbroje i tym podobne właśnie nadchodziła noc kiedy wrzucano skazańca
który odmieni losy koloni.
- Ej Wstawaj.Powiedział jakiś mężczyzna
- Gdzie ja jestem.Odparł
- Jestem Kjui.
- A ja jeste.... .Nie zdążył odpowiedzieć bezimienny
- Nie Obchodzi mnie kim jesteś.Chodz ze mną!
- Zara nie tak szybko może nie chce z tobą iść!.Krzyknął Bezi
- Jak chcesz!.Powiedział poważnym głosem Kjui i odszedł od Beziego
- Hmm.... to musi być coś do jedzenia. A może tam!.Krzyknął Bezi
Bezi nie znalazł duzo jedynie piwo i 2 bryłki rudy.
- Na początek wystarczy,Pojde tą scieszką. Powiedział sam do siebie
po paro minutowej wędrówce znalazł ławkę i na niej usiadł
- Napije sie tego piwa!.
Po łyknięciu 3 łyków poszedł dalej.Ale nie przeszedł nawet 50 kroków i ujrzał walkę 2 na 1
2 facetów było ubranych w szare stroje z niebieskimi szalami a inny w czerwonono-czarną zbroje
- 2 na 1 ? nie sprawiedliwie ale jak mnie zauważą to mnie zabiją.Mam plan wezmę ta deskę i powiem że jestem drwalem jak obok nich przejdę jednego z nich walne w łeb.Mówił cicho Bezi
Bezi szedł spiesznym krokiem aż jeden z nich krzyknął
- EEEEE! Kolego gdzie sie tak spieszymy co!.Powiedział jeden z nich
- Jestem drwalem i... . Nie zdążył powiedzieć Bezi
- Idż ! Tylko nikomu nie mów że tu jest walka!.Odparł
- Jasna Sprawa!.Powiedział śmiesznym głosem Bezi
Odszedł od nich kilka kroków obrócił się i walnął jednego z nich w łeb
- 2 na 1 To nie sprawiedliwie.Powiedział ważnym głosem Bezi
- AAA!!!!.Krzyknął bolącym głosem
A w Tym czasie facet w czerwono-czarnej zbroi wyszedł z kryjówki naciągnął łuk i strzelił i krzyknął
- ZA GOMEZA !
i strzelił w faceta w szarej zbroi a tamten nawet nie zdążył kwiknąć
- Ej ty chodz na tutaj!-powiedział facet w czerwono-czarnej zbroi
- Czego chcesz!-Powiedział niegrzecznym głosem Bezi
- Dzięki za uratowanie mi tyłka!.Odparł
- Nie ma za co !.Powiedział Krzykliwym głosem Bezi
- Masz to pare bryłek za uratowanie a tak poza tym jestem Diego
- Dzięki.a mam sprawę czy mogłbyś mi pokazać okolice!.Krzyknął Bezi
- Jasne chodz ze mną może nie pokaże ci za duzo okolicy ale zaprowadzę do Starego Obozu
- Dobra.Odparł Bezi
Po jakieś Godzinnej podróży stanęli przed bramą starego obozu
- No Jesteśmy na miejscu idziemy dalej.Powiedział Diego
- Jasne!.Odpowiedział
Po 5 minutach znaleźli się w jakim domu
- Rozgość sie!.Powiedział Diego
- Ale ja Jestem głodny!.Krzyknął Bezi
- Masz na stole trochę  żarcia jak zjesz idż spać ja też sie już podłoże.Odpowiedział Diego
Bezi najadł sie do syta i poszedł spać
- AA! Ale się wyspałem no to przejdę sie tera po obozie.Mówił do siebie Bezi
Wyszedł z domu i na ławce spotkał Diega
- Cześc widze że sie wyspałeś.Powiedział Diego
- No tak masz racje a czy ty jesteś w jakieś gildii.Odpowiedział Bezi
- Tak ja jestem Cieniem chcesz tez możesz nim zostać!.Powiedział zadowolonym głosem Diego
- Dobra co muszę zrobić.Odparł Bezi
- Najpierw pochodz po obozie.Odpowiedział Diego
- Dobra.
Bezi chodził po obozie aż do nocy
- Uff Wreszcie w domu.Westchnął Bezi
- I Jak Poznałeś kogoś.Odparł Diego
- Nie!Ide Spać.Odpowiedział
- Zara Musimy gdzieś isć.Powiedział Diego
- No Dobra ale zjem coś.Bronił sie Bezi
Po zjedzeniu 2 Kawałków mięsa i wypiciu wina poszli
- Gdzie idziemy?.Spytał Bezi
- Do Knajpy.Opowiedział Diego
W Gospodzie
- No Na miejscu siadaj tam.Powiedział Diego
Chwile później
- Chłopcy Dziś chciałem wam przestawić tego faceta!.Krzyczał Diego
A po schodkach wchodził Bezi
- Chłopcy ten oto człowiek który uratował mi zycię poprosił mnie o przyłączenie sie do nas,a więc zapraszam do stołu.Mówił Diego
Przy Stole zaczepił go jeden z pięciu cieni
- Mam dla ciebie zadanie.Powiedział cień
- Ale ja.... . Nie zdążył dokończyć zdania Bezi
- Mam na imię ÂŚwistak. A więc jutro ty pójdziesz na polowanie,Masz mi przynieść conajmniej pół tuzina mięsa z ścierwojada.Powiedział
- Dobra ale nie mam broni !
- Przyjdź do mnie z samego rana do ci coś dam.Odparł
A z końca Knajpy Krzyknął Diego
- CHODZMY JUZ !
- Dobra ! Ide!.To Do zobaczenia ÂŚwistak.Powiedział
- Nawzajem.Odparł ÂŚwistak
W Domu u Diega
- I co masz jakieś zadanie ?.Zapytał Diego
- Tak Mam zadanie od cienia ÂŚwistaka.Odparł
- A co masz zrobić.Znowu pytając
- Przynieść mu conajmniej półtuzina scierwojadowego mięsa.Odpowiedział
- A więc wypocznij.Odparł Diego
- Dobranoc!
- Dobranoc!
Rano
- AAA! Ale dobrze mi sie spało!.No Dobra idę do tego ÂŚwistaka.Powiedział sam do siebie Bezi
- Ej zara zaprowadzę cie tam tylko zjem.Krzyknął Diego
- Dobra!.Odparł
Przy domu ÂŚwistaka
- Widzisz on tam mieszka zapukaj i wejdź ja idę to Cześć.Powiedział Diego
PUK !! PUK !!
- Wejść.Krzyknął ÂŚwistak
- A to ty na stole masz broń i worek na mięso.
- Dzięki Wróce jak skończe.Odpowiedział Bezi
Ta broń to Krótki miecz,ale nie zrobił 5 kroków i usłyszał
- Zara weż jeszcze te zbroje nie jest mi potrzebna weż ją sobie na zawsze.Powiedział ÂŚwistak
- Dzięki.Odparł
to była zbroja ze skóry cieniostwora,więc założył ją i poszedł
- Tam Jest 1.Powiedział sam do siebie
Pobiegł w jego strone z mieczem w reku,Próbował najpierw z lewej ale nie trawił po ścierwojad sie odsunął a potem chciał zaatakować ale sie podchnął o kamień i upadł i Bezi powiedział do siebie
- 1 Zaliczony tera mięcho
Bezi wyjął 2 kawałki mięsa schował do torby i poszedł dalej
szedł i szedł aż napotkał jakiegoś faceta walczącego z orkiem
- A to świnia pomogę mu!.Krzyknął do siebie Bezi
Bezi podleciał i wbił swoj miecz orkowi w plecy
- Pożałujesz tego !.Powiedział kiedy wbijał miecz
ale ork zdążył jeszcze sie obrócić i uderzyć beziego w głowie
- AAAA ! Krzyczał z bólu bezi i stracił przytomność
Bezi obudził sie w nie znanym miejscu leżał na łóżku a nad nim jakiś facet w niebieskiej szacie i KJUI !!
- Zle z nim mocno oberwał.Powiedział Facet w niebieskiej szacie
- Och......Gdzie ja jestem.Ledwo wydyszał z siebie Bezi
- U mnie pamiętasz mnie jestem Kjui pare dni temu znalazłem cię na placu wymian.odpowiedział Kjui
- Ja muszę iść do ÂŚwistaka zanieść mu mięso.Powiedział Bezi z kwaśną miną
- Jak chcesz ale najpierw wypij lekarstwo.a i masz swoj miecz i zbroje.Odparł Kjui                                                                                                              po założeniu zbroi z skóry cieniostwora włożenia miecza za pas i wypiciu lekarstwa poszedł do ÂŚwistaka,a po chwili był już u niego
- Ej Gdzie byłeś?UUU....Widze ze oberwałeś ale to chyba nie był ścierwojad.Zaczął rozmowe ÂŚwistak
- Ja oberwałem od Orka a t...... .Nie skończył dokończyć zdania Bezi
- OD ORKA to gdzieś był że ork cie zaatakował?!.Zapytał ÂŚwistak
- Polowałem na ścierwojady i byłem koło rzeki obok starego obozu i ork walczył z jakimś facetem więc widze że facet już nie daje rady więc podbiegłem wbiłem mu mój miecz w plecy ale jak upadał zdążył sie jeszcze sie obrócić i mnie uderzył swoim mieczem.Opowiedział historię Bezi
- Chodźmy do Magów Ognia oni cię opatrzą.Powiedział ÂŚwistak
U magów Ognia
- Witajcie mam na imię Corristo w  czym mogę pomóc.Rzekł
- Jak widzisz ten facet obok mnie jest ranny możesz mu pomóc.
- Dobrze zapraszam do mojego pokoju.Odparł Corristo
W pokoju u Corristo
- Najlepsze na tą ranę będzie zwój leczenie lekkich ran.no więc proszę wyjść z pokoju ja cię ÂŚwistak poinformuje jak skończe.
- Jasne.Odparł ÂŚwistak
po 1.5 godzinnym leczeniu udało się wyleczyć Beziego
- No skończone no to do widzenia.
- Do widzenia.Orzekł ÂŚwistak
po paro minutowej wędrówce zdenerwowany Bezi zaczął krzyczeć na ÂŚwistaka
- TY TY ! o to ci chodziło co.
- Ale co masz na myśli.Powiedział ze zdziwieniem ÂŚwistak
ale bezi nie opowiedział tylko uderzył pare razy ÂŚwistaka po czym uciekł z obozu i znalazł małą osadę myśliwych
- Cześć!.zaczął Bezi
- Witaj mam na imię Mike i jestem myśliwym.Orzekł Mike
- Słuchaj po mam problem,pobiłem jednego z cieni z starego obozu i uciekłem i szukam miejsca w którym będę mogł przenocować i zjeść.
- Dobra możesz do nas dołączyć ale mam zadanie m.... . Nie zdążył powiedział Mike
- NIE ! NIE ! z krótkim mieczykiem nie mam szans daj mi lepszą broń to pójdę
Mike wręczył Bezimiennemu pałkę bojową
- No dobra masz dla mnie pozbyć się różnych potworów z pobliży obozu czyli 20 kroków od obozu ma nie być potworów
- Ok!.Odparł Bezi
po zabiciu 3 topielców,2 ścierwojadów bezi udał sie do Mike
- Ej chłopie co tak długo,no ale do rzeczy zabiłeś potwory.
- Tak!.Odpowiedział bezi
- Witamy w klanie myśliwych.Powiedział Mike po czym wręczył bezimiennemu lekki strój myśliwego,ciężką pałkę z kolcami, łuk wierzbowy i 10 strzał.Bezi weszedł do osady i zaczepił jednego z myśliwych
- Hej! jestem nowy.Rozpoczął rozmowe Bezi
- Witaj Jestem Cvint
- Może usiądziemy i zjemy coś dobrego i wypijemy.Zachęcił Bezi
- Dobra!.
Bezi zjadł 1 Kawałek mięsa z ścierwojada wypił resztkę piwa którą miał w torbie i udał sie do swojego pokoju żeby pojśc spać ale wtedy .........
CDN !
nie wiem czy mi się opłaca pisać dalej więc proszę o przeczytanie i skomentowanie czy opłaca sie pisac czy nie


Offline Jane92

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 2
  • Reputacja: 0
Przygody Bezimmienego
« Odpowiedź #1 dnia: 24 Maj 2007, 20:01:34 »
Ech, no wiesz... Genialne to to nie jest, ale da się czytać. Bezi powiedział to, powiedział Bezi tamto, odparł Bezi mu na to tamto... Trochę powtórzeń jest. Z interpunkcją też nie najlepiej. Większych błędów ortograficznych na szczęście nie ma, znalazłam zdaje się ze dwa.
Hej, ale nie załamuj się   . ÂŹle nie jest, musisz tylko trochę nad tym popracować. Fabuła niezła, treść jest zrozumiała. Popracuj nad tym, co wyżej napisałam i możesz dodać też więcej opisów a będzie o wiele lepiej   .
Tak więc pisz dalej  
Pozdrawiam

Forum Tawerny Gothic

Przygody Bezimmienego
« Odpowiedź #1 dnia: 24 Maj 2007, 20:01:34 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top