Nightmare[/b][/color]
Rozdział I
Prawda
Drake obudził się w nocy- Nowy Jork wydawał się raczej spokojny.
Wyjrzał za okno i zobaczył leżącego człowieka na chodniku, oświetlonego miejskimi latarniami Nikt się tym nie przejmował, nawet ludzie deptali go.
Drake przetarł oczy i na miejscu leżącego człowieka stał mężczyzna ubrany na czarno. Spojrzał na Drake'a przez okno
i poszedł za róg bloku. Drake poszedł spać.
Rano gdy się obudził poszedł na zakupy do sklepu koło swego bloku- Drake był przystojny. Miał niedługie blond włosy, lekki zarost
i niebieskie oczy. Był wysoki i widać było, że chodzi na siłownię. Miał krótki nos i opaloną skórę, która kontrastowała z jego oczami.
Drake kupił mleko, dwa piwa i cztery (jeszcze ciepłe) bułki. Wrócił do swojego mieszkania na czwartym piętrze.
Piwa i mleka zostawił w lodówce, a bułki włożył do kredensu.
Nagle ktoś zadzwonił.
- Halo?- zapytał głos w słuchawce
- Eee... Dzień dobry- powiedział Drake
- Jak się nie mylę, pan Drake Dworf?
- Tak
- Mam dla ciebie złą wiadomość, Dworf
- Tia... Co?
- Jack nie żyje
- Co? Jack? O kim ty... Ty...ty... do cholery to żart?!
- Nie, ależ nie- powiedział spokojny głos.- Jack, twój, jak się nie mylę, kolega ze S.W.A.T.'u nie żyje. Znalazłem go w jego domu, w jego fotelu,przed jego kominkiem- bez rąk, nóg, ani głowy, która leżała mokra, umyłem ją w wodzie, żeby można było zidentyfikować ofiarę... Lubię nieźle urządzać ludzi...
- Już nie żyjesz!
- Ach... Czy ja się nie przedstawiłem? Jestem Jurgen Philips, chyba mnie pamiętasz?
- Nie! Nie znam cię!
- Aaa... Twój wypadek... Nie znasz prawdy dotyczącej ciebie...
- Prawdy?- powiedział Drake głośno
- Nie wiesz? Myślałeś, że te duchy, demony, dziwne bronie, piekło to tylko sen?
- A co innego?
- To było wspomnienie, śni ci się od... Od 3 lat, tak?
- Skąd wiesz!?
- Bo ja jestem... Słuchaj. Twój kumpel był ich posłańcem.
- Kogo? I czego mówisz normalnie? Ty morderco...
- Nie wiesz kogo? ICH! Merrphartoss'ów! Jest przecież rok 2007, a Merrpharttossi to są jak duchy, demony...
Chcą zamienić Ziemię w warownię, aby niszczyć ich wrogów!
- Acha. I mam ci uwierzyć?
- Twój kot... Wygol mu sierść za prawym uchem. Jeśli ujrzysz odwrócony pentagram z literą "M" w środku,
to znaczy, że Catsy, głupie imię dla kota, Dwurf, jest ich taką kamerą na ciebie. 4 lata temu, przed wypadkiem,
należałeś do tajnej grupy A.M. Nie zadziwił cię ten leżący człowiek w nocy i facet ubrany na czarno? Ten facet to ja.
A ten gość co leżał to był człowiek na usługach Merrpharttos. Spotkajmy się dziś u ciebie.
Jurgen się rozłączył, a Drake nie wiedział o co chodzi- kim jest Jurgen, co to Merrcoś-tam?
Po godzinie Drake wygolił Catsy sierść za uchem- Philips miał rację...
Rozdział II
Spotkanie
Ktoś zapukał. Drake otworzył drzwi i przed nim ukazał się mężczyzna ubrany na czarno.
- Proszę wejść- rzekł Drake
- Ach... I co? Gdzie twój kot? Miał tatuaż?- spytał Jurgen
- No... Eee... Tak- odparł Drake i dodał.- Wiesz co? Powiedz mi o Jacku. I mówmy na to Merphar-cośtam Istoty, ok?
- No więc... Zanim ci o tym powiem spytam cię czegoś. Jeszcze wczoraj... Jak wczoraj myślałeś, skąd masz takie bojowe umiejętności? Jesteś najcelniejszym człowiekiem. Nie wiedziałeś? Byliśmy przyjaciółmi... Ale Merrphartoss- na widok miny Drake'a powiedział- dobra, ale Istoty mogą zaatakować. Ludzie nie wiedzą o nich. Ale Istoty się ciebie boją... Ich przywódca, Quapretail, już nie. On cię tak poturbował... Ale splunąłeś śmierci w oczy... Uratowaliśmy cię. Ja i A.M.
Ej, czy warto to kontynuować? Komentujcie, a ja napiszę dalej.