Wieża Mgieł od zawsze (czyli od wydania Gothica 1) wzbudzała zainteresowanie, zdziwienie i zaciekawienie wśród graczy. Szczególnie, że wśród wielu korytarzy, niczym w jakiejś kopalni, możemy spotkać zgraje szkieletów, a na końcu szkieleta maga. Wraz z nimi możemy tam też odnaleźć tajemniczą księgę zwaną Chromaninem. Jej otwarcie zapoczątkowuje długi quest, mający na celu odnalezienie pozostałych tomów, które i tak w końcu znowu zaprowadzają Cię do ów baszty, gdzie tym razem możemy się natknąć na ciało jakiegoś kopacza.
Na początku gry możemy się dowiedzieć, że wiele z ruin pamięta jeszcze czasy wojny ludźmi z orkami. Dlategu tu nasuwa się pierwsza teoria, iż mogła to być wieża obserwacyjna ludzi/orków. Mógł tutaj także być cały kompleks, który z biegiem czasu zawalił się (w końcu wieża znajduje się na skarpie) i znikł wśród morskich fal. Dodatkowo drugie wejście do tuneli jest u stóp góry - mogła to być jakaś ewentualna droga ucieczki dla osób przebywających w wieży/kompleksie. Być może wszystkie te szkielety to byli rycerze (??), którzy wtedy stacjonowali tam.
Drugą hipotezą może być to, iż może zielonoskórzy, bądź ludzie, prowadzili tam (pod wieżą) jakieś wykopaliska (o czym świadczą liczne tunele (w tym część zawalonych) pod wieżą). Możliwe, że właśnie poszukiwali tejże księgi, z którą w późniejszym czasie Bezimienny musi wykonać zadanie.
Za to w sprawie martwego ciała... Jak dla mnie jest to jakiś kopacz, który znalazł się w niewłaściwym miejscu i czasie.