Wszystko zaczęło się od filmu pt. "Hair" (ang. "Włosy").
Ohoho, przywracasz mi wiarę w ludzi. Myślałem, że dziś takich filmów już nikt nie ogląda. Jest to prawdziwe arcydzieło, a nawet pewien symbol tej subkultury. Naprawdę wielbię ten film, chociażby ze względu na miażdżącą puentę. Ale, ale, nie o tym tutaj chyba mowa.
Osobiście podziwiam hipisów za ich odwage "porzucenia" wszystkiego. Byli po prostu ludźmi którym nie odpowiadała rządza władzy i chęć zysku u innych ludzi. Odkryłem też, iż zapoznając się coraz głębiej z ich historią i kulturą zaczynam stwierdzać iż tak naprawdę myśle dość podobnie. Co Wy o nich sądzicie?
Jest to zjawisko, które występuje na pograniczu wszelkich przemian kulturowych. Romantycy buntowali się przeciwko klasykom, a hipisi przeciwko ówczesnej władzy i obyczajom. Czy robili dobrze? Nie będę się bawił w oceny, gdyż mam niewielkie pojęcie o tamtych czasach. Telewizja, radio, książki, internet - to nie to samo. ÂŻeby zrozumieć, o co tak naprawdę walczyli hipisi, trzeba było przebywać pośród nich. Na to niestety nie mamy już szans... ale, ale, znów pieprzę głupoty.
Hipisi odrzucili większość panujących zasad, do czego mam mieszane uczucia. Nowych ideałów nigdy nie można budować jedynie na krytyce starych, gdyż powstanie coś zupełnie bezwartościowego. I mimo iż doceniam to, o co walczyli przedstawiciele tego ruchu, potrafię dostrzec również pewne minusy. Chociażby wspomniane przez Ciebie, drogi poprzedniku, narkotyki. Głównym mottem hipisów była wolność i równość, ale te używki stanowiły zaprzeczenie ich ideologii. Dlaczego? Ano, dlatego, że w większości byli oni uzależnieni od wszelkiego rodzaju gówna, które znamy pod nazwą narkotyków.
Nie zmienia to jednak faktu, że hipisi byli obrońcami tolerancji, o którą było niezwykle trudno w tamtych czasach. Za to duży plus i jeszcze większe uznanie.