No jak zobaczyłem ten temat, i te posty to aż zachciało mi się coś napisać. Po pierwsze to co ty drogi Zombiku uważasz za magię ja uważam za zdolność logicznego myślenia, instynktu lub po prostu umiejętnością wyciągania konsekwencji z danej sytuacji. Mówię tuy tylko o jednym przypadku. Bo jak mówili moi poprzednicy, jak idzie do ciebie dres z baseballem w ręku, a ryj ma wygięty nieciekawie, to chyba nie idzie cię pocałować... Albo idzie do ciebie twoja dziewczyna (jak kto woli chłopak) uśmiechnięta, zadowolona, to raczej na przywitanie cmoknie cię, a nie zmasakruje twarz (bo zupa była za słona). Lub jeszcze inaczej bo tu byś mógł powiedzieć że to miłość więc miłość = coś jak magia, więc inny przykład. Jak zabijesz jakiegoś człowieczka i dowie się o tym kto trzeba to uświadamiasz sobie chyba że pójdziesz do pierdla. Skąd bierze się takie przeczucie w tobie? Nie, nie to nie magia to instynkt, lub jak już mówiłem zdolność wyciągania konsekwencji ze swoich działań.
Teraz druga sprawa. Twierdzisz że do kościoła chodzisz, odmawiasz pacierz itp. więc wierzysz. Przecież wiara nie na tym polega. Wierzyć to trzeba jakoś wewnętrznie, musisz wierzyć że Bóg istnieje itd.
Teraz trzecia sprawa. Poza tym skoro jesteś chrześcijaninem to ci w magię wierzyć nie wolno. Tak samo jak w różnego rodzaju wróżki, przepowiedni, horoskopy... Przynajmniej tak siostra na religii bełkocze mi już od kilku lat.
Teraz czwarta sprawa, żeby offtopu nie było xD. Ja osobiście do zjawisk niewyjaśnionych podchodzę dość sceptycznie. Inaczej mówiąc nie wierzę w to. Po zastanawiałbym się jeszcze nad duszkami, jak to dokładnie jest, ale reszta... nie jakoś to do mnie nie przemawia.
PS. Chyba jeszcze niegdy tak długiego posta nie napisałem xD, nie licząc domku w marancie.