Prawda. Idą takie smarki do seminarium i od razu myślą: "Ale se zrobię biznesa. Będę miał większy majątek niż niejeden Polak". Błagam, kto normalny idzie na księdza kierując się rządzą zysku?
Nie o to się rozchodzi, a o to, że nie zachowuję się ci księża tak, jak powinien się zachowywać ksiądz. Przynajmniej nie tak, jak ja bym sobie to wyobrażał. Oczywiście, również jest człowiekiem, ale czasem jest człowiekiem aż za bardzo. Prawdziwym kapłanem bym w moim mniemaniu Jan Paweł II. Był człowiekiem i również miał jakieś tam skoki w bok, ale postępował jak przystało na księdza, czy w późniejszym czasie papieża. A że owi kapłani nie zachowują się tak jak powinni, przynajmniej w moim przekonaniu, to też katolikiem nie jestem.
I znowu kilku "ateistycznych", wielce "tolerancyjnych" małolatów atakuje religię Chrześcijańską. Jesteście żałośni. Nie wiem co wam się w tych łbach pomieszało, ale przestańcie! Czy ktoś atakuje ten wasz "ateizm" (nazwałbym was raczej grupą głupich nastolatków, które chcą tym zaimponować innym, przynajmniej większość jest taka)? Nie! Czy wy, jako "tolerancyjni ateiści", atakujecie Chrześcijan? Tak! Tak więc z łaski swojej, przestańcie.
Co zaś się tyczy powołania... Jeżeli wy go nie odczuliście, albo uważacie, że takiej osoby nie znacie, to nie znaczy, że powołania nie odczuli inni. Podać wam przykład kogoś, kto odczuł powołanie, wewnętrzny głos, który "wzywa" do kapłaństwa? Znam takie osoby, ale zabardzo podać ich nie mogę (powiedzmy, że osobiste pobutki).
Po pierwsze, jeśli chciałeś odnieść się do mojego postu, to nie ateista, a deista. Po drugie piszę się pobudki, a nie pobutki. Po trzecie, skoro chrześcijanie nie atakują innowierców, to przepraszam, co ty robisz? Działasz w obronie swojej wiary? Bo nie zauważyłem, bym jakkolwiek ją atakował, mówiłem tylko jak to widzę. Po czwarte, czemu mówisz, że jesteśmy tolerancyjni, skoro nikt tak o sobie nie mówi, a bardziej mówimy, że chrześcijanie są mniej tolerancyjni w stosunku do dysydentów.
małolatów
Po czym to rozpoznajesz?
Jesteście żałośni.
Z jakiego powodu. Bo mówimy coś, co tobie nie odpowiada?
(nazwałbym was raczej grupą głupich nastolatków, które chcą tym zaimponować innym, przynajmniej większość jest taka)
Zwracając się z tym do nas, twierdzę że właśnie o nas mówisz, więc wytłumacz mi, jeśli łaska, dlaczego jestem głupi i jakim sposobem chce imponować innym?
Podać wam przykład kogoś, kto odczuł powołanie, wewnętrzny głos, który "wzywa" do kapłaństwa? Znam takie osoby, ale zabardzo podać ich nie mogę (powiedzmy, że osobiste pobutki).
Z początku więc oferujesz, że nam podasz przykłady, jednak po chwili mówisz że nie możesz tego zrobić, z powodów osobistych? Nooo, kobieta zmienną jest.
Jeżeli wy go nie odczuliście, albo uważacie, że takiej osoby nie znacie
Rzecz właśnie w tym, że my jej nie znamy. I są to przypadki sporadyczne, by ksiądz był taki, jaki być powinien, i dawał przykład innym ludziom.
I tam prosiłbym cię, żebyś odpowiedział mi na postawione pytania, bo mnie zaintrygowałeś swoją teorią, na temat tego, że niekatolicy są głupimi małolatami, chcącymi zaimponować swoją wiarą, lub niewiarą innym.