Dyskusja jak widzę dotyczy pośrednio własności prywatnej, otóż oświecę cię komuniści w swoim słowniku nie mieli pojęcia „własność prywatna”. Dotyczyło to oczywiście: sektora przemysłowego, rolnego, usługowego jak również zwykłych ludzi, a nie tylko jak ty twierdzisz szeroko pojętego przemysłu.
Własność dla komunistów to posiadanie jakiejś rzeczy (logiczne?). Własność prywatna oznacza, że rzecz posiada jedna osoba. I zauważ panie truebezi, że Marks/Engels/Lenin/Stalin/Mao piszą w swoich pracach (których na oczy nie widziałeś zapewne) o zniesieniu własności prywatnej w kontekście zniesienia własności prywatnej środków produkcji. A nie zupełnie zniesienia własności prywatnej, co usiłujesz wmawiać.
Naturalną wykładnią komuszków była ingerencja w każdy sektor, jak i własność, jaką mieli ludzie jak również w życie prywatne.
Niesamowite, że to samo robią liberałowie. Tylko sprytniej i perfidniej. Ingerują w każdy sektor gospodarki, prywatyzując co się da, ingerują w ludzkie życie, a nawet je sobie układają - poprzez to, czego komuniści nigdy nie mieli - telewizor. Rozsądza tu kryterium klasowe - komuniści w tych działaniach ujmowali się za większością - za klasą robotniczą i chłopską (ZSRR), a liberałowie ujmują się za klasą kapitalistów, do której zresztą sami częstokroć należą.
To, co napisałeś Serail świadczy, że nie masz bladego pojęcia o rzeczywistym pojmowaniu własności przez komunistów. Pewnie niedługo zaczniesz brać na poważnie dyrektywy Kominternu, który przecież miał takie szczytne hasła.
Ktoś tu zaś bierze na poważnie Czarną Księgę Komunizmu i jego nick zaczyna się na "true" (jakże sarkastycznie!)
Szarzy obywatele nawet jeżeli dostali mieszkanie nie byli jego właścicielami ( była nim spółdzielnia, a jak cię z tej spółdzielni partyjniacy za namową esbeków wypisali bez twojej zgody, zaczynały się problemy )
Dzisiaj zaś właścicielem nie jest spółdzielnia (chociaż czasami nadal jest), a deweloperzy. Przejedź się po Warszawie - ostatnio wisiały na balkonach w długim ciągu nowowybudowanych bloków transparenty: "Deweloper nas oszukał!" itp.
ciekawe jest to że ludzie nie mogli posiadać dolarów
A co nam dzisiaj daje ich posiadanie?
Zabawne jest to że pozbawiono zwykłych ludzi możliwości inwestowania.
Dzisiaj mają tę możliwość, JEÂŚLI (i jest to ogromnie ważne "jeśli") mają pieniądze. To jakby dano nam złoto, a jesteśmy na środku pustyni bez wody.
W styczniu 1948 r. wprowadzono obowiązek oszczędzania wszystkich obywateli w formie Społecznego Funduszu Oszczędzania, rodzaju przymusowej pożyczki państwowej bez oprocentowania i orżnięto ludzi.
By tą forsę przeznaczyć na budowę 1000 szkół (tysiąclatki) i wielkiej liczby osiedli mieszkaniowych, rozwinięcia przemysłu, budowy fabryk, w których ludzie później dostali mieszkania, edukację i pracę. Ale co tam, ludzie przecież lepiej by zagospodarowali tą kasą. Marnotrawiąc ją na wódkę albo tym podobne rzeczy w zniszczonym po wojnie państwie polskim.
Reforma rolna to w ogóle typowe pojmowanie własności prywatnej przez komunistów. Poczytaj sobie jak w chamski sposób przejęto Spółdzielnie „Społem” która była tworzona przez zwykłych ludzi i jakie metody stosowali komuniści żeby pozbyć się ich pierwotnych właścicieli i przejąć „biznes”. Niezłe poszanowanie własności prywatnej, co nie Serail?
Zarzucasz komunistom, że nie szanują własności prywatnej. I racja! Bo nie szanują jej i nie trawią, niszczą i budują własność społeczną. Ale to przecież gorzej jak zysk z wspólnej pracy idzie do wszystkich i na wszystkich a nie do jednej osoby i na jedną osobę.
Ciekawe dlaczego przez cały okres PRL-u sektor usługowy ( w krajach kapitalistycznych jest to dominujący sektor gospodarki ) leżał i kwiczał, bardzo ciekawe dlaczego, pewnie dlatego, że komuniści ingerowali tylko w sektory bezpośrednio związane z przemysłem, co nie Serail ?
Zechciej przyjąć do wiadomości, że kraje kapitalistyczne zachodu były 500 lat naprzód w rozwoju - gdy u nas jeszcze magnaci rżnęli kasę (własność prywatna) z folwarków, tam już (na zachodzie) istniały fabryki. Pojmij też, że ta proporcja rozwija się od rolnictwa do usług, w zacofanej Polsce należało przeprowadzić rewolucję przemysłową, byśmy doszli do usług. I to robiono. Logika boli, co nie?
wolność słowa nie była ograniczana, ona była z całą stanowczością tępiona, nie było mowy żeby w oficjalnym obiegu coś było publikowane (prasa, książki, programy telewizyjne, spektakle itp. ) bez podpisu cenzora.
Wolność słowa dzisiaj - "you have money = you can write, you haven't money = fuck off bitch" Czy zwykły szary obywatel może napisać artykuł do gazety ze swoimi poglądami? Absolutnie nie.
Ja zaś mam sprawę za poglądy w państwie wolności słowa. Zeskanować wezwanie na komendę?
Zakazywano ujawniania wiadomości o planowanych zmianach cen i płac, czy zakupie nowych licencji w krajach kapitalistycznych. Blokowano wieści o masowych zatruciach, narastającym problemie alkoholizmu, wypadkach przy pracy, morderstwach itp. Socjalistyczne państwo miało wyglądać na idealne.
Tak, bo lepsze jest ujawnianie wieści o masowych zatruciach, lepsze jest ciągłe powtarzanie o morderstwach i zamachach, o śmierci i wojnach. Najlepsza jest psychologia strachu. Idealna wręcz dla liberałów i kapitalizmu.
A problem alkoholizmu - za PRL-u żulików nie było widać, a wódka była ograniczana do sprzedaży (bo gorzelnie były państwowo regulowane). Dzisiaj? Wódek masz w chuja i jeszcze więcej, a żulików widać pod każdym sklepem.
zabraniały m.in. zbyt pozytywnie oceniać II RP i polityków nią rządzących.
A spróbuj dzisiaj oficjalnie ocenić pozytywnie Bieruta czy Gierka
:D Udanej zabawy z IPN-em i prokuraturą.
W „Księdze” Strzyżewski doliczył się aż 158 nazwisk ludzi sztuki objętych zakazem publikowania dzieł.
Zawrotnie dużo. Zresztą w kraju, w którym kwitła kultura, teatralne spektakle były uznanymi w świecie, i w którym to kraju swe najlepsze filmy porobili Machulski czy Zanussi a rozwinęli się w genialnych aktorów Witold Pyrkosz, Ewa Ziętek czy Piotr Fronczewski. W Opolu wylansował się znakomity piosenkarz Połomski czy Irenka Santor. A no i mnogość różnych patriotycznych spektakli i filmów adaptujących takie dzieła jak "Wesele", "Potop" czy "Lalkę" też Ci nie pasuje?
Ubawiłem się teraz, według ciebie, co mieli innego wspominać: kapitalizm? Ludzie w większości wypadków dobrze wspominają swoją młodość, często skupiając się na tym, co było dobre zapominając, jaka była trudna sytuacja. Jak psioczyli stojąc w kolejce po owoce dla dzieciaka itd. Często nawet swój pobyt w więzieniu czy przesłuchania przez esb-eka, potrafią zamieniać w żart, mimo że wtedy było im nie do śmiechu, ot i cała tajemnica.
Ludzie to jednym słowem idioci, którzy mimo iż pamiętają, że było lepiej niż teraz, to i tak to jest ubarwienie i oczywiście nieprawda, bo co ludzie tam wiedzą o swoim życiu, przecież więcej wiedzą o nim IPN-owscy historycy.
Dotąd u mnie w ÂŁodzi na Dąbrowie są pozostałości po niedokończonych przez komunistów zakładach, które najlepiej symbolizują jak wykorzystywano pieniądze.
Zapraszam na Podlasie. Hektary skończonych przez komunistów, ale opustoszałych i zniszczonych PGR-ów, zapraszam do tzw. "Bawełnianki" w moim mieście (Zambrów), z której 7/8 hal fabrycznych stoi pustych. One najlepiej symbolizują odzyskaną wolność. Wolność od dobrobytu.
PRL był tworem ateistyczno-antyklerykalnym, którego głównym celem było wyplenienie ze świadomości religii i kościoła, komuniści kilkakrotnie tworzyli wielkie projekty stworzenia społeczeństwa ateistycznego, takim projektem była Nowa Huta.
Co do złego "mienia się" kościoła w PRL-u polecam artykuł "Kłamstwa polskie" z 24 numeru "Faktów i Mitów" (18 czerwca 2009). Ciekawie opisuje właśnie urośnięcie Kościoła w siłę właśnie za PRL-u. A wyplenienia religii nie uważam za złe posunięcie. Odwrotnie - bardzo dobre. A Nowa Huta była w ogóle niesamowicie nowatorska w tym względzie.
Oczywiście można się rozpisywać o eliminacjach fizycznych księży choćby ks. Zycha, Niedzielaka, Popiełuszki, Gurgacza, Kotlarza
Słabo, w ZSRR rozwalano cerkwie i zamieniano na magazyny i budynki użyteczności publicznej.
Co do tych partyjniaków, na chodzenie do kościoła nie było przyzwolenia, dochodziło do wyrzucania z szeregów partyjnych takich delikwentów, w czasach stalinowskich jeszcze gorzej się mogło skończyć, jeżeli się było nie z tego obozu który aktualnie dominował w partii.
Dobre! Bierut sam siebie miał wyrzucić z partii? Wszakże chadzał na msze, panie truebezi ^^
Kiszczak napisał: "nieprzydatność do służby ze względu na światopogląd klerykalny”.
Profesor Uniwersytetu Wrocławskiego - Zbigniew Wiktor - wysoko ceniony politolog - poseł LPR Janusz Dobrosz napisał list do władz UWr, by wyrzucono go z Uniwersytetu, bo jest komunistą, członkiem KPP. Podobna sytuacja, nie? Studenci Wydziału Nauk Społecznych UWr zbierali podpisy w jego obronie. A i wyobraź sobie sytuację dzisiaj, że przychodzisz na rozmowę o pracę i mówisz, że jesteś komunistą - ktoś Cię przyjmie?
organizacjach ateistycznych walczących z komunizmem
Wojujący ateizm był wzorcem. To w ZSRR miało się w końcu urzeczywistnić tak dawno upragnione państwo bez religii.
Mi naprawdę nie zbraknie argumentów. Nigdy, panie i panowie.
Kozłowski.