Retrospekcja świata gier TrivetaMimo tego, że mam za sobą dopiero 17 wiosen to uważam się raczej za gracza starszej daty. Tak jest, bowiem swoją przygodę z grami komputerowymi zacząłem już od prostej gierki telewizyjnej w wieku berbecim(no powiedzmy 2-3 lata). Były tam takie pikselowe hity jak gra karate(mogłem tłuc się z bratem nie tylko na realu), a także świetna gierka policjanci i złodzieje w którym były platformy, a zadaniem graczy było ściganie i uciekanie.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Potem nastały czasu
Amigi 500, która wywarła na mnie ogromne wrażenie. Przede wszystkim niezapomniany hit
Super Frog(ile ja się namęczyłem, aby dorwać wszystkie 4 dyskietki ). Jak na tamte czasy zachwycała bajeczna grafika, rewelacyjne animacje i kilka światów do zwiedzenia które niestety trzeba było przejść z rzędu. Nie wiem co w tym było, ale nie narzekało się wtedy na liniowość rozgrywki. Pamiętam jeszcze ile frajdy dawało sprawdzanie każdej ściany w poszukiwaniu ukrytych miejsc pełnych różnych skarbów. Screen z trailera do gry:
KLIK.
Kolejną grą z Amigi, która zapamiętałem jest
Mortal Kombat 2. Czegoś tak brutalnego, a jednocześnie uzależniającego wcześniej nie widziałem. Pamiętam ile było radości, gdy po raz pierwszy udało mi się rozwalić Kintaro. Gdy wykonywałem na ulubieńcu brata - Jaxie, przecinanie w pół Scorpionem to zawsze się to kończyło bójką. Inna sprawa, że zawsze potem odgrywał mi się wyrywaniem rąk... A oto screenshot z tego klasycznego mordobicia:
KLIKNastępną grą, którą pamiętam z Amigi jest
Wings of Fury
. Niegdyś dałem tą gre na zagadkę w konkursie o grach i niestety nikomu nie udało się rozpoznać. A gra była przednia. Startowało się amerykańskim myśliwcem z pokładu lotniskowca i bombardowało japońskie wyspy, zatapiało statki i prowadziło się miodne bitwy powietrzne z japońskimi pilotami. To wszystko okraszone wspaniałą grafiką! Zresztą zobaczcie sami:
KLIKZgrzeszyłbym gdybym w tym miejscu nie zamieścił jeszcze jednego, flagowego tytułu Amigi, czyli
Wormsów. Za tamtych czasów nie było drugiej tak innowacyjnej i rozbudowanej gry, która dawała by zabawę na godziny. Siłą tego tytułu było przede wszystkim to, że pozwalało się mierzyć kilku graczom naraz. Niezapomniana rozgrywka. Zapewne wszyscy z was znają te nowsze Wormsy(począwszy od 2 lub Armagedon), ale pierwotnie wyglądały one tak:
KLIKW tym zestawieniu brakuje mi jeszcze jednego tytułu, a jest nim
Cannon Fodder. Przezabawna i jednocześnie strasznie ciężka gra wojenna. Swojego czasu był to wielki przebój i wcale się z tego powodu nie dziwie. W pewien sposób gracz utożsamiał się z prowadzonymi żołnierzami, gdyż awansowali, a dla każdego poległego stawiany był grób. Muzyczka wjazdowa była majstersztykiem(ba! mam ją nawet na dzwonku w komórce), a głównymi słowami tam wypowiadanymi było to, iż "wojna jeszcze nigdy nie była tak zabawna". I tak było w rzeczywistości. Oto screen:
KLIKMógłbym tak wymieniać bez końca, ale pewno nikomu się nie będzie chciało tego czytać. Z tytułów które mógłbym jeszcze wymienić z pewnością znalazł by się
PP Hammer(platformówka w stylu Boulder Dash),
Test Drive 2,
Road Rush(wyścigi na motorach okraszone brutalną walką),
Sensible Soccer(najlepsza piłka kopana na Amige...),
On The Ball(baaaardzo wciągający manager),
Settlers(kultowa gra, którą zna chyba każdy),
Lemmings(świetna gra logiczna),
Flashback(jedna z najlepszych platformówek jakie w życiu grałem),
Pirates!(najlepsza gra piracka),
Another World(polecam zapoznanie się z tą grą nawet treraz),
Dune II(pierwsza strategia pełną gębą),
Sabre Team(ideowy ojciec Jagged Alliance),
Prince of Persia,
Sid Meier's Civilization.
i naprawdę wiele, wiele innych...
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Potem zaczęła się era
Play Station. Pierwsze liźnięcie konsoli i od razu gra która idealnie trafiła w moje ambitne gusta czyli słynny
Final Fantasy VII. Rewelacyjna jak na tamte czasy grafika, świetny dźwięk, fajny system rozwoju postaci, mnóstwo ukrytych bonusów, wspaniały pomysł na magie(materia), ogorm świata, ale przede wszystkim rewolucyjny sposób prowadzenia historii Clouda, Aeris, Tify, Barreta, Vincenta, Cida, Yuffie, Reda XIII, Cait Sitha(chyba o nikim nie zapomniałem ), oraz wielu innych NPC, którzy sprawiali, że gracz zatapiał się w teń świat i przeżywał wszystko wraz z bohaterami gry. Jest i screen:
KLIK, a nawet dwa:
KLIK.
Kolejny tytuł na PS to
Silent Hill. Resident Evil potrafił trzymać w napięciu, ale nie straszył(nawet mnie mimo tego, że byłem jeszcze dzieckiem to zaskoczył tylko w kilku momentach). Silent Hill było więc moim pierwszym poważnym starciem z przerażającymi survival horrorami. I było to starcie, które zapamiętam do końca życia. Mimo tego, że grałem przerażony to wciąż chciałem poznać historie. Rewelacyjny klimat i to piekielne radyjko nadrabiały braki graficzne...brr, musza zagrać ponownie. Screen:
KLIKMimo tego, że za czasów Play Station królowały wciąż FPSy na komputerach(ba! wciąż królują, ale konkurencja goni) to
Medal of Honor w konsolowej wersji robił piekielnie dobre wrażenie. Trzymał w napięciu i zachowywał wojenny klimat a to było najważniejsze. Zapadł mi ten tytuł w pamięć jeszcze poprzez fajny tryb multiplayer, który pozwalał naprawdę na sympatyczną zabawę. Taki oto screen:
KLIKNo i oczywiście w tym zestawieniu wspomnień nie mogło zabraknąć słynnego
Tekkena 3. Rewelacyjna bijatyka, która do dziś pozostaje wzorcem dla twórców. Mnóstwo postaci(w wersji Plus), rewelacyjne ciosy, pełno bonusów do odblokowania(kocham to w konsolowych gierkach ) i zabawa płynąca z obijania kolejnego frajera Eddy'm. No i tradycyjnie screen:
KLIKBrak
Gran Turismo 2 byłby z mojej strony obrazą dla tej konsoli. ÂŚwietny model jazdy, rewelacyjna grafika i setki(!) pojazdów do opanowania, a każdy jest unikatowy. Nawet znajdziemy włoską wersje naszego popularnego "malucha", czyli Fiat 500. Gra daje rozrywki na dłuuugie miesiące. Ja osobiście zaliczyłem ją prawie całą(poległem chyba przy którymś z tych strasznie długaśnych wyścigów). Oczywiście screen:
KLIKOczywiście jest jeszcze mnóstwo konsolowych tytułów wartych nadmienienia jak choćby
Chrono Cross(RPG z sercem),
Metal Gear Solid(a któż nie lubi Solid Snake'a),
Heart of Darkness(wymienione wcześniej...świetna platformówka),
Dino Crisis(RE z dinozaurami),
Crash Bandicoot 3,
Quake 2(naprawdę udana konwersja z PC),
Syphon Filter(świetna strzelanka),
Xenogears(choćby dla samych filmików warto w to zagrać),
Resident Evil 2(nie straszy, ale lubię go),
Theme Hospital,
Crash Team Racing, no i oczywiście
FIFA World Cup 98.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
PC to już całkiem inna bajka. Komputer otrzymałem w roku 1997, więc to już wcale nie tak dawno. Ciężko mi więc wymienić tytuły mojego dzieciństwa, gdyż w roku 2000 był ze mnie już spory chłopak( ). Dlatego więc tytułów na "piecyka" będzie znacznie mniej, gdyż one nie są mi aż tak dalekie i niedostępne. W międzyczasie oczywiście grałem jeszcze na konsoli. W tym jednakże 1997 roku pojawiła się gra, która do dziś jest w mej głowie, a mowa oczywiście o
Half-Life. Kto grał w tą gre z pewnością wie o czym mówię. Drugiego tak wciągającego, a zarazem przerażającego swoją obcością FPS nie było.
Pierwsze
Diablo było na swój sposób rewolucyjne. Co prawda nie może równać się ze swym młodszym bratem, ale jeżeli chodzi o klimat - bezkonkurencyjna. Chyba każdy który po raz pierwszy zmierzał do lochu Diablo poczuł na plecach ciarki, a na odgłos pierwszego armagedonu pana piekieł mocniej zacisnął mysz. Diablo działało na mnie bardzo intensywnie. Pamiętam te noce zarwane z kuzynem na przemierzaniu podziemi. Absolutnie jeden z najbardziej kultowych tytułów.
Quake, czyli to co tygryski lubią najbardziej. Oczywiście, że przed Quake był już np. Doom, czy Wolfenstein 3D, ale to dopiero ta gra zmieniła sposób patrzenia na FPSy. Przerażająca gra okraszona niezłą grafiką. Mimo, że to wciąż było bezfabularne śmiganie po korytarzach to jednak coś w tym było co sprawiało, że od monitora nie można było się odciągnąć.
Starcraft. Ta gra to fenomen. Jaka bowiem inna gra wciąga tak wielką rzesze graczy, tak wiele lat po premierze? Blizzard to ludzie, którzy za każdym razem robią gry wielkie pod każdym względem. Starcraft nie był zbyt skomplikowany, ale to właśnie w tej prostocie i idealnym zbalansowaniu ras(pomimo ich ogromnego zróżnicowania) tkwi jego siła.
Na PC było jeszcze wiele świetnych, klasycznych tytułów, ale prawdę mówiąc nie mam już siły tego wszystkiego opisywać. Wymienię jeszcze tylko
Command & Conquer: Red Alert,
Jagged Alliance 2,
Baldurs Gate,
NFS III(moja ulubiona część),
Heroes of Might and Magic III(choć to już nie takie znowu dzieciństwo),
Return to Castle Wolfenstein,
Unreal,
Fallout,
Croc.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Podsumowanie
Mam nadzieje, że będzie na tym forum ktoś na tyle wytrwały by przeczytać tą retrospekcje świata gier z mojego punktu widzenia. Wiem, że czasem wychodzę poza granice tego tematu, ale tak jakoś wyszło. Na pisaniu tego posta zleciało mi sporo czasu. Tak dużo, że zapomniałem o śniadaniu, które właśnie idę konsumować.
Pozdrawiam...Triv