Tereny Valfden > Dział Wypraw

Poszukiwany żywy lub żywy

(1/2) > >>

TheMo:
Prowadzący wyprawę: Domenik aep Zirgin
Uczestnik wyprawy: Themo
- Dobrze, więc łącząc wątki, Tyrr jest potrzebny do waszej rewolucji. Ślad się urwał w karczmie pod Kozim Kopytem, a zacząć poszukiwania mam w Mielinie. Gdzie jest ta pierwsza karczma i czy powinienem wiedzieć coś więcej?

Domenik aep Zirgin:
- 110 kilometrów na wschód od miasta, otoczony palisadą spory zajazd. Temu radze od Mieliny zacząć bo może nie będzie trza tyla iść. No i myśla... A! Gdyby jednakowoż trzeba było do Koziego iść to karczmarzowi dej znać żeś ode mnie.

TheMo:
- Kawał drogi, a transportu mi brak...
Mówiąc to wypił trunek, którym poczęstował go krasnolud.
- Więc czas iść do Mieliny. Ciekawa nazwa.
Wyszedł z gabinetu Domenika i skierował swoje kroki do dzielnicy mieszkalnej. Nie znał za bardzo tego miasta, więc szedł na czuja kierując się znakami, jeśli takowe były i podziwiał krasnoludzką architekturę.

Narrator:
Przed tobą Zagłębie mieszkalne.

To właśnie tutaj zgromadzone są domostwa wszystkich mieszkańców Ekkerund. I jeśli wyraźną różnicę można dostrzec w rodzaju wykonywanej pracy to jednak własne mniemanie o sobie, honor i dążenie do jak najlepszej sytuacji nie pozwoliło na wykształcenie się w tym mieście jako takich dzielnic biedoty, bowiem obywatele trzymają pewien poziom. Co nie znaczy oczywiście, że w porównaniu do choćby domu przedstawiciela dzielnicy handlowej dom młodszego zastępowego huty „Stalowa Zima” wygląda raczej mizernie. Niższa dzielnica maluje się niemal jednakowymi domkami, które zamieszkują niemal jednakowi obywatele Ekkerund. To tutaj głównie ulokowali się pracownicy dzielnic specjalistów, wojskowi i wszyscy ci, których nie stać na dom w Dzielnicy Wyższej.

Niższa dzielnica maluje się niemal jednakowymi domkami, które zamieszkują niemal jednakowi obywatele Ekkerund. To tutaj głównie ulokowali się pracownicy dzielnic specjalistów, wojskowi i wszyscy ci, których nie stać na dom w Dzielnicy Wyższej.

No i cel twej podróży.

Karczma „Mielina”

Opowieści, a nazwałbym je raczej legendami i mitami, głoszą, że uczeń lokalnego alchemika, kiedy zgłębiali tajemnice umysłu istot żywych, tak bardzo poirytował się swoim życiem, że na myśl o ilości wiedzy, którą musi przyswoić, a szło mu to dość opornie, wybuchnął krzykiem i efektownie opuścił salę wykładową. Podobnież omawiano właśnie nerwy i kwestie tak zwanej Mieliny, stąd też nazwa lokalu. Jednak wszystko to nie zmienia faktu, że postawieni niżej w piramidzie społeczności Ekkerund właśnie tutaj wydają zarobione pieniądze i raczą się wątpliwymi trunkami. Jako, że nie są też edukowani w kierunku alchemicznym to wolą nazywać lokal po prostu „Meliną”.

TheMo:
Na szczęście karczma nieco wyróżniała się na tle jednakowych domków krasnoludzkich. Stanął przed drzwiami Mieliny, albo Meliny, zależy kto wymawia. Wziął głęboki oddech i żwawo otworzył drzwi wchodząc do środka. Od razu skierował się do lady karczmarza.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
Idź do wersji pełnej