Więc to ostatni "skok", Martor co prawda trochę odczekał ale nie miał zamiaru prosić się o problemy, no i też nie został złodziejem żeby się zapracowywać jak na farmie. wcześniej okradał przypadkowych ludzi, co widać po tym jak grube mieli mieszki, niektórzy po jednej grzywnie, ale nic, grzywna do grzywny i zbierze się miarka. szedł więc w tępię innych ludzi w tą samą stronę, a kiedy dochodził do końca swojego rewiru to zawracał. Dostrzegł pierwszy mieszek który musiał być jego, przyśpieszył więc kroku i dogonił jakiegoś faceta, kiedy był na równi z nim wyciągnął sztylet, skręcił w lewo by zawrócić tuż przed mężczyzna w tym czasie odcinając mu mieszek, dziwny pomysł bo ledwo złapał mieszek, na szczęście się udało, a że był niski to mężczyzna chyba wziął go za dziecko szukające mamy, i dobrze, w domu zobaczy że ma problem. Zaraz po tym jak ukradł pierwszy mieszek z naprzeciwka szła kobieta z pięknym mieszkiem. Mardor szedł tak jakby miał minąć ją o włos, i tak też ją miną, jednak na tyle szybko i sprawnie operował sztyletem że w chwili w której się mijali kobieta straciła mieszek. Niziołek intensywnie pracował przez długie minuty aż zebrał dziesięć mieszków, to na dziś na tyle, udał się do Rączki żeby się rozliczyć.
//
Rolled 10d25 : 3, 3, 25, 14, 23, 6, 6, 13, 23, 21, total 137
+ 103 + 117