- Twój problem polega na tym, że wiem ilu was tu jest. - odparł. Krasnolud wiedział, że była ich czwórka, więc mając w pobliżu trójkę, wciąż gdzieś musiał się kręcić jedne z nich. Zajął pozycję tak by mieć mur za plecami i żeby nikt nie mógł go zajść. - Masz chwilkę żeby mnie przekonać. Jak uznam to za niedostateczne, to wszyscy pożegnacie się z żywotem. - mówił dalej nie zmieniając tonu.