Była cisza. Wszystkich zabili. Co do jednego jaszczura, nawet kapitana. I może nieco ich poniosło. - Ładownia, Adaś i ja sprawdzimy kajute. Opaćkany juchą krasnolud przeszukał truchło kapitana i znalazłszy klucz nawet się uśmiechnął. W samej kajucie było kilka szaf, biblioteczka, kufry dwa i cztery mieszki na biurku. Kazmir rzucił Adamusowi kluczyk. Sam usiadł przy biurku, leżał tam rejestr.
- Skóry, oliwa, dużo oliwy... skrzynka przypraw, cztery beczki piwa, narzędzia. Gówno nie łup. Adaś, na moje oko to jest pryz warty 300 grzywien netto. Płyniemy z tym do Derim na Ignis Terra i sprzedajemy od razu, czy płyniemy do tego Sushan na Rade licząc że; A. Po drodze nie trafimy na marynarke. B. Trafimy na lepszy pryz.