Cóż Rengar spuścił głowę i poszedł w kierunku olbrzymiej budy, znalazł łopatę która chwycil w dłonie i zajął się łajnem smoczka, pewnie dobrze by użyźnianialo glebę i tak sobie szuflowal łopatą całe gówno, zapach aż tak go nie odrzucał, nie pierwszy raz w życiu musiał robić coś takiego, pierwszy raz były to odchody smocze, ale odchody to odchody, po pierwszych dziesięciu minutach da się przeżyć.