Rengar mimo ciosu w potylicę był zadowolony ze swojego eksperymentu i nawet się uśmiechnął. Następnie jednak wziął się za to co od początku miał zrobić czyli zagotować wodę. Przyłożył znowu dłoń do czajnika jednak najpierw ułożył w głowie plany, gotowanie to długi proces więc pojedynczy impuls nie wystarczy, wcześniejszy strumień energii trzeba utrzymać przez dłuższy czas, czyli praktycznie bez przerwy uwalniać energię, wydawało się to niemożliwe, musiał skupić się na utworzeniu przepływu energii, skupić się na nadaniu jej formy oraz skupić się na finalnym efekcie, musiał coś zmienić w postrzeganiu tego. Pewna myśl wpadła mu do głowy i postanowił ją wykorzystać, sięgnął po odrobinę energii która wylała się z wnętrza, chyba trochę przesadził, skupił się by cała ta energia skierowała się do lewej dłoni, którą to w tym czasie oplótł na bicepsie prawej ręki, kiedy energia bila już w dłoni wyobraził sobie wir, wir który przepływa od palca wskazującego do kciuka i spowrotem, tworząc swoistą okrągła bramę która widział oczami wyobraźni jako niebieską, następnie skupił się na zmienieniu jej koloru, wyobraził sobie ją jako ognistą czerwień przy okazji myśląc o ognisku i czerwonej stali podczas kucia broni. Brama stała się ognista. Teraz mógł uwolnić więcej energii, sięgnął po nią i skierował ją przez bramę na bicepsie aż do czajnika, ciągle pozostawiając przepływ otwarty a swoją rękę wyobrażając sobie jak drogę do celu, prostą i wygodną drogę bez przeszkód, a energia która przechodziła bramę dostawała cechę ognistej.