-Zabezpieczcie teren. Ja sprawdzę, czy uda mi się dorwać jakichś maruderów.
Nie czekając na odpowiedź Kazmira, ruszyła biegiem po śladach. Nawet jeśli nikogo już w tunelach nie znajdzie, być może uda jej się ustalić kierunek ucieczki złodziei. Zakładając oczywiście, że rebelianci nie zabarykadowali jakoś tej drogi. Gdyby to ona uciekała z tonami złota, upewniłaby się że nikt nie będzie jej śledził. Póki co postanowiła przemilczeć to jak łatwo krasnoludy dały się okraść. Po wszystkim może zatrudni się w banku jako konsultant do spraw bezpieczeństwa. Albo sama go obrobi. Wyglądało na to, że bankierzy z Ekkerund spoczęli na laurach i od kilku lat lecieli już tylko na renomie. Swoją drogą, dla wielu pomniejszych rabusiów owa reputacja banku była już wystarczającym straszakiem. Rikka pędziła korytarzem bacząc na to by nie zgubić tropu. Nauczona biegania w cieniach nie wydawała żadnych dźwięków. Stopy okryte butami z miękkiej skóry lekko dotykały kamiennej podłogi nie zagłuszając panującej pod ziemią ciszy.