Autor Wątek: Morogh  (Przeczytany 1592 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Monarchista

  • Kret
  • *
  • Wiadomości: 15
  • Reputacja: 18
Morogh
« dnia: 02 Maj 2020, 22:14:20 »
Pewnego razu przeglądając na strychu stare rzeczy mojego świętej pamięci ojca znalazłem Big Box’a z grą Gothic 2 zawierającego płytę oraz instrukcję w wersji Niemieckiej.

Możecie mi wierzyć, lub nie, ale mój ojciec kiedyś pracował w Piranha Bytes, co prawda jako sprzątaczka, ale jednak. Był jedyną osobą, którą zwolniono podczas produkcji drugiego Gothica, podobno w nocy zakradał się do komputerów i majsterkował w plikach gry, tak przynajmniej opowiadał o tym zdarzeniu mnie i mojej matce.

Gdy spytałem go, co tak właściwie robił z plikami gry, odpowiedział że zatarł granicę między grą wideo a rzeczywistością, napisał kod, dzięki któremu ginąć w wirtualnym świecie, umrzesz naprawdę.

Nawet jako 9 latek tego nie kupiłem, wtedy się wkurzył, zaczął drzeć że nikt nie rozumie jego geniuszu i że znów wyjeżdża do Niemiec do pracy, to był ostatni dzień w którym go widziałem.

Cóż… Jako że nigdy nie grałem w Gothica (mój ojciec mi zabronił, strasząc mnie… Niby gra jest przeklęta? Musiał być z niego niezły wariat) i też byłem zainteresowany historią gier wideo, jak i trochę się to pokrywało z historią mojego ojca… Postanowiłem zainstalować grę na moim starym, nieużywanym już komputerze.

Po chwili gra była gotowa do uruchomienia, przez chwile na ekranie migotała nazwa ‘’Gothic 1.0a’’, po czym pojawiło się menu. Rycerz i smok ziejący ogniem. Nawet ładne, tylko wszystko po niemiecku.

Już miałem wybrać opcję nowa gra, gdy górę nad rozsądkiem wzięło przyzwyczajenie - Wybrałem Otwórz, otóż często zaraz po pierwszym uruchomieniu sprawdzam, czy w grze nie ma już zapisanego Save’a, wiem głupie, czemu w grze miałby być zapisany slot?

Tym razem było inaczej - Jedynym plikiem gotowym do odczytania był zapis o nazwie Morogh.

Morogh… Ciekawa nazwa… Intrygująca, do tej pory zastanawiam się nad znaczeniem tego słowa.

Mój ojciec usuwając grę, nie usunął plików zapisu - Pomyślałem, wczytując grę.

Postać, którą mogłem sterować, pojawiła się na jakiejś farmie, obok były jakieś kamienie nasuwające na myśl stonehenge.

Chodziłem tą postacią po lokacji, czułem w tej chwili więź z ojcem.

W pewnym momencie opanował mnie smutek, zauważyłem owce.

Napisanie tego nie jest łatwe, ale musicie wiedzieć - Mój tata został bestialsko zamordowany, padł ofiarą jakiegoś zwyrola, gdy pracował za granicą, w Niemczech.

Podobno policja nie ustaliła sprawcy, zbrodnia była o tyle dziwna, że pod paznokciami ofiary - mojego ojca - Znaleziono czystą bawełnę i DNA owcy, skąd w samym środku Berlina owca?! Nie dawało mi to spać za młody, dręczyły mnie koszmary, ciągle słyszałem Beeee, Beeeee, nawet na jawie, mama zapisała mnie do psychologa i gehenna minęła.

Teraz jedna z nich stała przed postacią mojego ojca, wszystko do mnie wróciło.

Wyciągnąłem broń - jakieś ostrze dzierżone przez… Morogh’a? Nawet nie wiem jak nazywa się główny bohater.

Uderzyłem zwierzę, raz, drugi! Nic, wciąż stała, gorzej - do zranionej owcy podchodziły kolejne, je też uderzałem, ale były nieśmiertelne i drące się Beee Beeeee Beeeee

Mając dość tego hałasu próbowałem uciekać, jednak owce podążały za mną, DAJCIE MI SPOKÓJ, wybuchnąłem przed komputerem, ale owcy tego nie słyszały, bo nawet nie miałem mikrofonu.

BEEEEEEE

BEEEEEEEEEEEEEEE

BEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE

Dość!

Zatrzymałem się przed pewnym klifem, obok był zniszczony wóz z wbitymi w środek strzałami, znów wyciągnąłem broń, atakowałem bezskutecznie, a owce ciągle BEEEEEEEEEE

AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

Spadłem z klifu.

Owce za mną, zaczęły nie wiem… Rzucać się na wszystkie strony, wcisnąłem F9 zapominając że nie mam Actiona na starym komputerze, nie nagram dowodów.

Owce rzucały się ze ściany na ścianę, ciągle bacząc, w pewnym momencie eksplodowały krwią. Nie hiperrealistyczną, w końcu to silnik Gothica.

Powstała czerwona mgła… Z której wyjawiła się bestia, wielka owca z rogiem na środku łba o nazwie Owcostwór (hybryda ocy i Stworzenia?), zaatakował mnie, umarłem. W sensie postać.

Przerażony wyłączyłem grę… Tak, Wyłączyłem grę, ale wciąż słyszałem beczenie!!!

Nawet pomimo tego, że wyłączyłem komputer, wciąż to beczenie!

Ojcze!

Czy ty tak zginąłeś? Zginąłeś, bo umarłeś we własnej grze?!

Ojczę… Naprawdę byłeś geniuszem… Czy chciałeś… Żebym kontyunował twoje dzieło, chcesz żebym zaimplementował mechanikę umierania w prawdziwym życiu?

Chcesz bym przeniósł pliki do moda?

Tylko jak go nazwę….

Morogh…. Morogh…. Morogh….

To naprawdę fascynująca nazwa…

Beczenie…

Ono ustało.


Forum Tawerny Gothic

Morogh
« dnia: 02 Maj 2020, 22:14:20 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top