Tereny Valfden > Zakończone wyprawy

Test Kruka #40

(1/6) > >>

DarkModders:

--- Cytuj ---Nazwa wyprawy: Test kruka #40
Prowadzący wyprawę: Mohamed
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: Logiczne myślenie, chęć dołączenia
Uczestnicy wyprawy: Szeklan Caved
--- Koniec cytatu ---

Na krótki spacerek nie trzeba go było dłużej namawiać. Chciał też w spokoju wypytać się Mohameda, co się z nim tak na prawdę działo. Od ich ostatniego spotkania minęło już sporo czasu. A teraz pojawia się prawie znikąd.
- Musze przyznać, że zaskarbiłeś sobie wśród Krwawych Kruków szacunek i poważanie. - zauważył to po zachowaniach pozostałych członków. - Opowiadaj, gdzie to się podziewałeś ostatnimi czasami?

Mohamed Khaled:
- Szacunek i poważanie to tylko niektóre aspekty. Jestem jednym z Czterech, którzy ich prowadzą. Tożsamości pozostałych być może kiedyś poznasz, jeśli faktycznie chcesz do nas dołączyć - powiedział skręcając w jedną z większych alei. - Błąkałem się po wyspie, trochę szarżowałem, siedziałem chwilę w niewoli - wskazał na opaskę na oku, pod którą ziała pusta dziura. - Odwiedziłem też ojca na kontynencie. Tego spotkania akurat nie wspominam zbyt dobrze. Wracałem w dybach twoich braci, wiesz? Przeklęte Bękarty próbowały mnie przetrzymać, ale coś im nie wyszło - zaśmiał się. - Może ty masz jakieś pytania? O prawdziwej naturze Kruków wie nieliczne grono, z czego część już nie żyje.

DarkModders:
Jaszczur pokiwał głową z uznaniem słysząc pierwszą odpowiedź Mohameda.
- Moje gratulacje. Zawsze mi powtarzano, że ciężka praca i determinacja prowadzi do sukcesu. Tobie się to udało. - mówił co jakiś czas spoglądając na przechodniów.
Słowa, na temat Bękartów Rashera, nie wywarły na nim żadnego wrażenia.
- Oni zawsze byli do tego zdolni, odkąd tylko pamiętam. Jeśli nie podzielałeś ich zdania, stawałeś się wrogiem publicznym. Kilka razy przekonałem się o tym. Może i dlatego nie jest mi już z nimi po drodze. - powiedział zatrzymując się na moment. - Ja wiem, co mozecie zaoferować takiej wydze wojennej jak ja?

Mohamed Khaled:
- Nie no, w sumie to mnie zgarnęli, bo wymordowałem strażników swojego ojca, a Bękarty - a przynajmniej Tacticusowie dobrze żyli z moją rodziną. No i Renfri, matka Melkiora miała tam schronienie - zaśmiał się perliście. - Przynajmniej było ciekawie.
Wyciągnął zza pazuchy papierosa, po czym odpalił go od pobliskiej pochodni.
- Zależy w jakim kierunku będziesz chciał się kształcić. Możemy pozwolić Ci dobrze zarobić na naprawdę porządnych kontraktach, bądź puścić wolno, byś sam sobie radził. Od drobnych kradzieży, do napadów i rozbojów na trakcie, aż po wykwintne morderstwa za grube mieszki. Podążamy ścieżką bezprawia. Nie jesteśmy Bękartami ani rycerzykami, nie ogranicza nas kodeks moralny bądź honorowy. My oferujemy atmosferę i możliwość dobrego zarobku. No i w sumie przygód. Nic tak nie dodaje energii jak ucieczka przed strażnikami, bądź ciche, ale efektywne zabójstwo na zlecenie. - powiedział i wziął głębszy oddech. - Z odrobiną zapału myślę, że będziesz w stanie wysoko u nas zajść. Wszak każdy z nas zaczynał od zera, nieprawdaż? A po tylu latach spędzonych na wojaczce mało kto jest nam teraz w stanie zagrozić. Swoje przeżyłeś, Szeklan, więc wiesz jak to jest. Pozostaje tylko pytanie, czy jesteś gotów? Z tej drogi mało który ma wolną rękę, by odejść. Kruki nie umierają ze starości.

DarkModders:
Jaszczur jedynie głośno się zaśmiał słysząc słowa na temat rzezi, którą wykonał Mohamed.
- W sumie, to troche do Ciebie podobne. Zawsze lubiłeś wchodzić z przytupem i wykonywać solidnie swoją robote. Nie wnikam, co Tobą wtedy kierowało ale musiał to być zajebiście mocny impuls. - dokończył.
Zaraz też mocno zastanowił się nad słowami przyjaciela, które wszakże mocno go podbudowały. Wiele w życiu przeszedł.
- Masz racje, każdy z nas zaczynał od zera. Gościa, którym pomiatano i wysługiwano. Gdyby nie samozapał i determinacja nigdy nie udałoby się nam dojść do tego, co posiadamy dzisiaj. Ziemie, tytuły szlacheckie oraz odznaczenia państwowe w sumie nie przyszły znikąd. Wiesz, co najbardziej cenie w tym wszystkim? - zamilkł na moment mrużąc agresywnie oczy. - Wolność i decydowanie samemu za siebie. Tego mi w sumie brakowało w Bękartach od dobrego czasu. A co do gotowości, nie rozmawialibyśmy teraz w tych okolicznościach gdybym nie był gotowy na wszystko. Od czasów wojny na Zuesh i mojego kalectwa, tak na prawde nie mam nic do stracenia.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
Idź do wersji pełnej