- Te rejony Valfden - Zachód, Północ - to dzicz. No prawie, i to kwestia gustu. Ale jednak. W tej gminie do ostatniej wojny stał tylko zamek, kilka nędznych wsi i kopalnia srebra pod zarządem skurwiałego elfa. Siódmego Astas Dwudziestego czwartego roku Atusel, zostało zaatakowane przez flotę demonów. Ówczesny Marszałek Koronny Silion aep Mor wraz zw swoim wojskiem obronił miasto. Jednak okazało się, że cały atak był tylko dywersją. Następnego dnia demony zaatakowały miasto Brugrard. Tym szybkim i brutalnym atakiem przejęły gminę Satein i ujście rzeki Amertodonu. To był czarny dzień dla Valfden. Tego samego dnia siły demonów zaatakowały zachodnie wybrzeże Valfden. Zajmując cały Zachód. Wojna trwała miesiąc, aż to coś, Mściciel, pokonał wrogą armię. Wtedy też MacBrewmann dostał tytuł i gminę Omas. Ale... zniknął na dwa lata chyba. Czarodziej Merith wynajął piątke Bękartów Rashera w tym MacBrewmanna oraz Rikkę Malkain do zbadania sprawy tajemniczego kultu. Kult ten terroryzował gminę Omas, napadając na wsie i konwoje. Okazało się że owa sekta jest przykrywką dla działalności piratów z Doral, Samotnych Łowców, lokalnych bandytów i ludzi z opozycji z małego wyspiarskiego państewka Vrih. Grupa zatrzymała sie we wsi Gandawa, ostatniej która nie uległa sekcie. Najemnicy obronili wioskę przed atakiem fanatyków, Kazmir wrócił powiadomić króla. Gdy Kazmir pojechał do stolicy załatwić odpowiednie papiery u króla, w Gandawie została grupka Bękartów, która miała czekać na powrót krasnoluda. Akurat tak się złożyło, że do Gandawy przyjechała grupa brodaczy polująca na Łowców z Domenikiem i "naszym" Tyrrem na czele. W międzyczasie że stolicy wracał Macbrewmann z nowym towarzyszem Sillionem. Jednak tuż przed nimi dotarła kompania najemna Bękartów załatwiona na czas oswobodzania gminy. W prowizorycznym sztabie zapadła decyzja żeby Sillion zrobił rozpoznanie w następnej wsi - Amos. Gdy dotarł na miejsce wstąpił do domu sołtysa, gdzie przebywał kapłan sekty. Niestety, z powodu znikomych umiejętności blefowania, krasnolud spłoszył kapłana, który się teleportował. Krasnolud żeby odreagować podpalił kamienny dom, a nazajutrz gdy dotarł z resztą kompanii okazało się, że ze wsi zostały zgliszcza. Na szczęście deszcz uratował co się dało. Bękarty rozbiły obóz, a Sillion po krótkim filtrowaniu z siostrą Kazmira wyruszył do następnej wsi na zwiad. Tam przez swoją głupotę został ostrzelany przez strażników przy okazji tracąc konia. Jedynie dzięki smykałce do zabijania udało mu się wybić strażników i zrobić taktyczny odwrót. Mimo, że spieprzył sprawę z rozpoznaniem to i tak romansował z Kamirazi jeszcze do rana. Następnego dnia wyruszyli odbić wieś tocząc małą potyczkę że stacjonującymi tam bandytami. Jak się okazało mieszkańcy zamienili się w zombie, a mały krasnolud Silion pozbył się 11 za jednym zamachem, a resztę wystrzelano z kusz. Po kilku przesłuchaniach i dawaniu uciec, Kazmir wyruszył na północ do Zamku Omas po wsparcie do decydującej bitwy o Nardeę i aresztowaniu skorumpowanego kasztelana. I tak dotarli do zamku po drodze spotykając trolla Uga. Kasztelan został aresztowany, a 300 żołnierzy wyruszyło z Kazmirem z powrotem do wsi połączyć się z kampanią Bękartów. Razem wyruszyli pod Nardeę i jak się okazało po rozmowie z posłem Nardea poddała się bez walki, a chłopi zostali rozbrojeni. Tak oto oswobodzono gminę Omas. A w międzyczasie ktoś od nas upierdolił tego elfa z kopalni. Za korupcje. Całą historię znam od Tyrra. Po ogarnięciu tego pierdolnika zaczęto rozbudowe tego zadupia.