-Ludzka skóra, co? Już go lubię.
Towarzysze nie mogli być pewni, czy wampirzyca mówiła to żartem czy na poważnie. Rikka uniosła rękę i lekko pomachała pozostałym członkom rady palcami. Jej białe dłonie były smukłe i delikatne niczym ręce jakiejś księżniczki. Próżno było też szukać na nich odcisków lub jakichkolwiek innych śladów świadczących o tym, że rudowłosa miała do czynienia z pracą fizyczną. Po prawdzie to ciężko było uwierzyć, że te dłonie były w ogóle w stanie utrzymać jakąś broń. W rzeczywistości potrafiły jednak znacznie więcej. Przykładowo, w razie potrzeby zabójczyni mogła godzinami zwisać z krawędzi muru trzymając się go tylko koniuszkami palców. Tymi samymi niewinnie wyglądającymi rękoma Rikka potrafiła też wydłubać oczy, złamać krtań, czy chociażby skręcić kark. Wampirzyca zostawiła pozostałych i skryła się za jedną z chat, których w osadzie przed zamkiem trochę było. Będąc samemu, zabójczyni upewniła się że nikt za nią nie podążał. Gdy uzyskała już pewność, że nie przyciągnęła niczyjej uwagi, zamknęła oczy i przemieniła się w nietoperza. O tak, to była jedna z najprzydatniejszych mocy dziecka nocy. Jasne, czytanie z krwi i odbijanie pocisków też było bardzo pomocne i mogło uratować krwiopijcy życie, jednak przemiana była wykorzystywana najczęściej. Co do tego nie było żadnych wątpliwości. O Malkain można powiedzieć, że wprost jej nadużywała. Nawet w stolicy, podróżując od pałacu do swojego domu, wolała latać niż chodzić. Przemknięcie się ponad dachami było dużo wygodniejsze niż nudny spacer ulicami. Wiedziała, że niektórzy asasyni podróżowali po większych miastach dosłownie skacząc z dachu na dach. Może i był to dobry trening, ale też niepotrzebne ryzyko. Widok takiej osoby od razu wzbudza podejrzenia strażników. Pod postacią małego ssaka, Rikka wzlatywała coraz wyżej i wyżej. Zamek piął się wysoko, ale ona potrafiła latać na takich wysokościach. Zakładając, że u góry nie złapie jej nagłe gradobicie albo jakiś wyjątkowo niekorzystny prąd powietrzny, wampirzyca powinna bez problemu dostać się na szczyt wskazanej przez Mohameda wieży. W trakcie lotu starała się również mieć baczenie na kuszników i w miarę możliwości lecieć jak najdalej od ich stanowisk. Panował Hemis, było ciemno właściwie jak w nocy, dlatego mało który strzelec zobaczyłby małe czarne zwierzątko na tle ciemnego nieba. Nawet gdyby, ludzie nie mieli powodów by do niej strzelać. No, chyba żeby któryś domyślił się że ten nietoperz to w rzeczywistości przemieniona zabójczyni. To jednak było mało prawdopodobne. Ostatnimi czasy krwiopijców wszędzie zdawało się być pełno, ale większość z nich nie była zdolna dokonać przemiany. Z tego powodu, obrazek wampira zmieniającego swoją postać nie był zbyt powszechny, a ludzie nie spodziewali się takich sztuczek. Cóż, taką przynajmniej Rikka miała nadzieję. W razie czego zawsze mogła próbować unikać bełtów. Jej szanse na powodzenie, wbrew pozorom, byłyby całkiem spore. Zabójczyni była teraz bardzo zwrotnym zwierzątkiem. Umiejętność zmiany kształtu skrzydeł poprzez zwiększenie ich wypukłości pozwalała jej natychmiastowo zwiększyć zwrotność kosztem szybkości. Oprócz tego, dużą zaletę stanowiła także zdolność uderzania skrzydłami naprzemiennie. To było coś, co sprawiało że nietoperze były lepszymi lotnikami niż większość ptaków. Po dotarciu w okolice szczytu wieży, Malkain zawisła w pobliżu jednego z okien niczym koliber. Szukała zagrożenia. Jeśli go nie znajdzie, po prostu wleci do wnętrza budynku i odmieni się już w środku.
//Czy akcja się powiodła? Jeśli nie, to na jakim etapie wystąpiły trudności?