Siedział przy stoliku pijąc powoli swoje piwo i paląc fajkę, przysłuchiwał się rozmowie. Coś słyszał, nie wiele, co prawda, ale tyle ile mu wystarczyło. Rozglądał się wokoło, odwzajemniał ciekawskie spojrzenia, zimnym, przeszywającym spojrzeniem, postacie natychmiast spuszczały wzrok z jego osoby.
W pewnym momencie kobieta wstała od stołu i spojrzała w jego stronę, odwzajemnił spojrzenie, tym razem zwykłe, takie jak dawniej.
Gdy odeszła pociągnął dymu z fajki i wypuścił małe kółeczko. Spuścił głowę w dół, spoglądając na swoje buty, było mu przykro. Smutno. Żałośnie. Odetchnął głęboko.
Siedział tak na stołku rozmyślając jeszcze dobre kilkanaście minut. Jego fajka powoli dogasała, lekki dymek tlił się z niej.
W końcu wstał, dopił piwo i skierował się do barmana niosąc ze sobą kufel.
- Jeszcze raz to samo. Do tego pokój na jedną noc. - odczepił jedną z sakiewek od pasa i rzucił na blat. Kilka monet wysypało się lądując na drewnie - Mam nadzieję, że wystarczy. - dodał.
26244 - 200 = 26044 grzywien