Autor Wątek: Na rozprostowanie kości  (Przeczytany 37668 razy)

Description:

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Offline Melkior Tacticus

  • Król
  • ***
  • Wiadomości: 7321
  • Reputacja: -3620
    • Karta postaci

Odp: Na rozprostowanie kości
« Odpowiedź #180 dnia: 21 Luty 2019, 20:33:18 »
Melkior od razu wiedział że ten cyrk z szlacheckimi pojedynkami to nie wypał, po za tym Marduk dał się wpędzić w zasadzkę. Przeciwnik miał przewagę ogniową. Komandor z Ashogiem ledwo zdołali zeskoczyć i skryć się za wozem gdy poleciały bełty i strzały. Elf oddałby teraz nerkę za elfią kuszę. Dobył swojej naciągnął i załadował, wychylił się zza wozu i celnym strzałem w okolice serca położył kusznika. Ukrył się z powrotem za wozem.

10x bandyta
5x bandyta z kuszą
4x bandyta z łukiem
1x ten bogatsz zbir(już w pełnym ekwipunku
1x Chochoł

Offline Egbert

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 317
  • Reputacja: 278
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Na rozprostowanie kości
« Odpowiedź #181 dnia: 21 Luty 2019, 22:39:05 »
Twarz Egberta bardziej skłaniała się w stronę „naprawdę”. Jeśli pokonany przez niego zbir tak po prostu się wykrwawił, to znaczyło że ludzie Chochoła nie mieli zielonego pojęcia o zakładaniu opatrunków. Czy wojownik miał wyrzuty sumienia z powodu tamtego człowieka? Nie, bandyta wiedział przecież na co się pisze. Pojedynki, nawet takie do pierwszej krwi, nigdy nie były całkiem bezpieczne. Tylko głupiec mógłby o tym zapomnieć. Czy rudobrody czuł wstyd, wiedząc że przez niego drużyna musiała walczyć teraz o życie? Nie, według Egberta rabusie zaatakowaliby tak czy owak. Najemnik nawet przez chwilę nie wierzył w to, że puszczą ich wolno tylko dlatego, że taka była umowa. Teraz jednak nie było czasu by dłużej się nad tym zastanawiać. Bękart rzucił się na ziemię i przywarł do niej całym ciałem, unikając tym sposobem strzał i bełtów posłanych w jego stronę przez atakujących. Podniósł głowę. Było ich ze dwie dziesiątki, tak na oko. Paradoksalnie wcale nie mieli jednak przewagi. Nie było w ich szeregach takich jednostek jak w drużynie obrońców. Egbert podniósł się szybko, widząc że bandyci z łukami zostali wyprzedzeni przez swoich kompanów uzbrojonych w miecze i sztylety, którzy teraz biegli prosto na niego i pozostałych. Bękart dobył miecza i w ostatniej chwili zdążył sparować sztych wymierzony w jego pierś. Zaraz po tym musiał odskoczył w tył by uniknąć cięcia następnego napastnika. Za cel obrało go sobie dwóch bandytów. Atakowali z furią tnąc na oślep i starając się przytłoczyć rudobrodego liczbą wyprowadzanych uderzeń. Egbert mógł tylko desperacko blokować ich ciosy, po każdym cofając się krok w tył. W końcu jego plecy dotknęły wozu, za którym schronił się komandor i Ashog. Przyparty do muru, najemnik musiał zabić bądź zginąć. I wtedy obaj przeciwnicy zaatakowali go jednocześnie w ten sam sposób, to jest cięciem z góry. Ten ponury wielkolud rzadko się uśmiechał, ale teraz nie mógł się powstrzymać. Takiego prezentu od losu dawno nie otrzymał.
Jeszcze nie dzisiaj.
Pomyślał kierując te słowa do Rashera, po czym zatrzymał dwie spadające na niego klingi na swoim ostrzu. Bandyci przez chwilę się z nim siłowali, pewni że ramię Bękarta zaraz osłabnie. Tak się jednak nie stało. Chwycili więc swoje miecze oburącz, ale Egbert zrobił to samo. Wolną ręką złapał za końcówkę swojej broni. Czuł jak ostrze wbija mu się w dłoń, ale była to mała cena za przeżycie. Rabusie nie byli w stanie przesunąć bloku najemnika choćby o centymetr. On sam odepchnął ich gdy znudziła mu się już ta scena, a potem szybkim pchnięciem przebił brzuch jednego z nich. Miecz zwany obywatelskim, chociaż miedziany, został przed wyprawą naostrzony najlepiej jak się dało, więc bez problemu przeszedł przez skórzany napierśnik bandyty. Jednocześnie z pchnięciem, rudobrody wyprowadził cios pięścią mierząc w podbródek drugiego przeciwnika. Trafiony zatoczył się do tyłu nieomal upadając. Ten przebity zaś wypuścił broń i upadł na kolana łapiąc się za brzuch. Egbert dobił go cięciem w kark.

9x bandyta
5x bandyta z kuszą
4x bandyta z łukiem
1x ten bogatsz zbir(już w pełnym ekwipunku
1x Chochoł

Forum Tawerny Gothic

Odp: Na rozprostowanie kości
« Odpowiedź #181 dnia: 21 Luty 2019, 22:39:05 »

Offline Marduk Draven

  • Kanclerz Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 4926
  • Reputacja: 4731
  • Płeć: Mężczyzna
  • Memento mori.
    • Karta postaci

Odp: Na rozprostowanie kości
« Odpowiedź #182 dnia: 22 Luty 2019, 10:20:10 »
Sytuacja była niekorzystna, głównie dlatego, że bandyci mieli liczebną przewagę. Zanim wrogowie zdążyli dobiec jeszcze do Marduka, ten wykorzystał zebraną w swoim ciele energię magiczną i szybką myślą skupił ją we właściwej formie. Obrał za cel Egberta i rzucił na niego zaklęcie, głośno przy tym inkantując:
– Grashiz!
Pozornie nic się nie stało, lecz rudobrody wojownik poczuł nagle przypływ sił, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczył. Jak gdyby mógł w pojedynkę pokonać niedźwiedzia, trolla, czy bandę zbirów. Taka była moc Zartata. Umacniała ciało i umysł.
Marduk z kolei rzucił w jego stronę miecz, jednocześnie kierując go telekinetycznie, dzieki czemu ostrze zatopiło się w ciele przeciwnika, którego Egbert właśnie zabił. Dzięki chwilowemu ogłuszeniu tego drugiego, Bękart Rashera mógłby złapać za lepszy miecz.

Na świętego mściciela zaszarżował jeden z bandytów, wykonując szybkie cięcie wycelowane w szyję. Marduk uchylił się przed nim, po czym złapał rękę zbira i zaklinował ją między swoim ramieniem a torsem, po czym lewym łokciem uderzył go w twarz, łamiąc nos w akompaniamencie okrzyku bólu. Nie mając żadnej broni przy sobie, Marduk wykorzystał wciąż zebraną energię magiczną i skumulował ją w dłoni.
– Izeshar! – zainkantował, wykorzystując chwilowe ogłuszenie zbira, po czym w jego dłoni pojawiła się kula boskiego światła, tak zwany pocisk esencji, którą Marduk z odległości parunastu centymetrów cisnął w twarz zbira. Kompletnie wypalając ją. Bezgłowy korpus opadł na ziemię. Marduk z kolei telekinezą przywołał pochwę ze swoim mieczem i wykorzystał jeszcze trochę swojej mocy magicznej, aby dzięki mocy przemieszczenia znaleźć się za liniami wroga, a dokładniej za łucznikami. Wyjął miecz z pochwy i chwycił go oburącz, po czym zaczął obracać się w wokół własnej osi. Łaska Zartata przyśpieszyła to ogromnej prędkości i pchnęła go do przodu z mocą tornada, w zbirów, którzy dopiero, co zauważyli, że coś jest nie tak. Niestety było to dla nich za późno. Wir Zartata siekał i rąbał bez miłosierdzia i litości. Wszelkie kończyny, części ciała, a nawet jelita albo wątroby fruwały w powietrzu.
Melkior poczuł na głowie coś mokrego i ciepłego. Krew. Ale nie jego. Krew z jelita cienkiego, które tajemniczo spadło mu na głowę. Gdy huragan Marduka skończył się, pozostało dwóch zbirów. Jeden zaczął napinać łuk, drugi ruszył z mieczem.
Choćby chciał, to przeciwnik paladyna nacierający wręcz nie był w stanie zaatakować pierwszy. Draven był zbyt szybki, a jego technika zbyt dobra. Walczył dodatkowo tak, że strzelec nie miał jak oddać strzału. Po kilku szybkich, ledwo zablokowanych ciosach, mściciel zauważył dużą dziurę w kiepskiej obronie bandyty i straszliwie sieknął, separując jego głowę od reszty, po czym, gdy ciało upadało, telekinetycznym uściskiem złapał szyję bandyty z łukiem. Zbir puścił broń i strzałę, która pomknęła gdzieś w niebo i złapał się za gardło. Marduk puścił go w następnej chwili, nie chcąc tracić czasu powolne duszenie i uderzył go płazem miecza, powalając go przy tym na ziemię. Resztkę magicznej energii uformował w dłoni i znów zainkantował:
– Izeshar! – po czym cisnął pocisk w pierś w bandyty, wypalając serce, oraz płuca i szybko kończąc jego żywot, tak jak zagrożenie ze strony łuczników.

Kilku zbirów, zbrojnych w sztylety i miecze ruszyło między drzew, aby po chwili zaatakować Melkiora i Ashoga. Było ich trzech. Przeciwnik, którego Egbert uderzył otrząsnął się i ruszył ku niemu. W stronę Nawaara i Tortsteina ruszyło po jednym zbirze, zaś w dwa bełty pofrunęły w stronę Dragosaniego, co usłyszał i zobaczył dzięki swoim zmysłom.

8x bandyta
5x bandyta z kuszą
1x ten bogatsz zbir(już w pełnym ekwipunku)
1x Chochoł

//Z racji, że Melkior dopiero strzelił, nie będzie miał czasu, aby oddać strzału w któregokolwiek ze zbirów atakujących go i jego kompanię. W stronę Nawaara i Torsteina biegną ci uzbrojeni tylko w broń białą. Na Egberta rzuciłem Łaske siły.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Na rozprostowanie kości
« Odpowiedź #183 dnia: 22 Luty 2019, 11:13:19 »
Gdy sprawy przybrały nieco niebezpieczny obrót trzeba było walczyć. Przecież nie mogli wydać jednego ze swoich w łapy bandytów. Dwie grupy starły się więc. Ludzie ruszyli do ataku, bełty zaczęły latać. Wampir usłyszał iuch charakterystyczny świst i dostrzegł dwa pociski lecące w jego kierunku. Ich zamazany kształt byłby zupełnie niedostrzegalny, gdyby nie percepcja Draga. Wiedział, że zdąży zareagować. Schował wcześniej broń, nie mógł więc użyć jej klingi do odbicia pocisków. Gdy pierwszy pocisk nadleciał wampir po prostu uchylił się przed nim. Natychmiast po nim nadleciał drugi. Drago błyskawicznie wyciągnął lewą rękę i złapał ów bełt w locie. Odrzucił go, nawet nie spoglądając. Potem spojrzał na kusznika, który go wystrzelił. Człowiek miał minę, która delikatnie mówiąc, wyrażała zdziwienie. Jego kolega, którego to bełt został ominięty, również był tym raczej zdziwiony. Nigdy wcześniej nie widzieli czegoś takiego! I teraz, gdy Drago ruszył na nich biegiem, zdecydowanie rozważali, czy nie pomylili się jednak w wyborze ścieżki życiowej. Było już jednak za późno. Wampir był już przy nich. W ręku miał już szablę, wydobyta nie wiadomo kiedy. Kusznicy nie mieli czasu aby załadować ponownie swoją broń, nie dobyli nawet mieczy. W mgnieniu oka obaj padli na ziemie z poprzecinanymi gardłami.

8x bandyta
3x bandyta z kuszą
1x ten bogatszy zbir(już w pełnym ekwipunku)
1x Chochoł

Offline Torstein Lothbrok

  • Bękarty Rashera
  • ***
  • Wiadomości: 1532
  • Reputacja: 1318
  • By przerazić śmierć, wystarczy się doń uśmiechnąć.
    • Karta postaci

Odp: Na rozprostowanie kości
« Odpowiedź #184 dnia: 22 Luty 2019, 12:29:00 »
Torstein, leniwy i znudzony jak zwykle, nie był zainteresowany ani przybyciem króla, ani pojedynkami. Nie interesowały go walki do pierwszej krwi. Raczej do ostatniej. Za to obrót spraw stał się o wiele bardziej ciekawy, gdy wybuchła bitka. Jeden ze zbirów natarł na niego. Torstein dobył puklerza i w porę zablokował klingę, po czym kopnął z całej sił w brzuch zbira i dobył miecza. Rozpoczął burzę cięć, chcąc przebić obronę pospolitego przestępcy. Uderzał wściekle niczym sam Tyr, z mocą Thora i zaciekłością Fenrisa. Jego celem było wymęczenie przeciwnika, co szybko się stało. Lothbrok odnalazł lukę w defensywie wycieńczonego przeciwnika, chlasnął czarnym ostrzem, separując przedramię od reszty ciała, po czym poderżnął gardło gnidy. Krew opryskała jego pancerz i twarz. Wiking starł posokę. Był w swoim żywiole. Była nim walka. Odrzucił na ziemię miecz i tarczę i dobył kuszy. Była naciągnięta, gotowa do strzału, tak jak on. Oboje potrzebowali tylko bełtu. Gdy ten znalazł się na łuczysku, wiking znalazł sobie cel, jednego z kuszników, po czym posłał żelazny pocisk prosto w jego mostek. Kości z pewnością trzasnęły, gdy metal wbił się w nie z siłą niedźwiedzia, kładąc łąjdaka na ziemię. Martwego jak niektórzy z jego kompanów.

7x bandyta
2x bandyta z kuszą
1x ten bogatszy zbir(już w pełnym ekwipunku)
1x Chochoł

Offline Egbert

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 317
  • Reputacja: 278
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Na rozprostowanie kości
« Odpowiedź #185 dnia: 22 Luty 2019, 13:14:15 »
Egbert nie widział Marduka rzucającego na niego zaklęcie, dlatego mocno zdziwił się czując nagły zastrzyk mocy, która nagle zaczęła pulsować mu w żyłach. Zmęczenie również opuściło najemnika, ból w rozciętej dłoni jakby zmalał, a sam wojownik poczuł się co najmniej dwakroć silniejszy. W jego przypadku oznaczało to naprawdę ogrom siły. Bękart nie zamierzał zmarnować energii, którą miał teraz do dyspozycji. Chwycił wysłany mu przez paladyna miecz, ten sam przy którego użyciu rudobrody wygrał swój pojedynek jakiś kwadrans temu, po czym zaszarżował na najbliższego bandytę. Ów zbir już szykował się do ataku na najemnika, ale jakby zwątpił widząc jego nowy zapał. Dzierżąc teraz dwa miecze, najemnik mógł atakować i blokować jednocześnie. Oburęczność była w takich chwilach jego wielką zaletą. Zasypał przeciwnika uderzeniami i wykorzystał pierwszą nadarzającą się okazję do zadania śmiertelnego ciosu. Stalową klingą zbił ostrze rabusia na bok, jednocześnie wbijając mu sztych miedzianego miecza w gardło. Kolejny członek drużyny Chochoła padł bez życia na ziemię, ale było jeszcze za wcześnie by świętować zwycięstwo. Mniej więcej połowa napastników wciąż stała na nogach. Nie wiele myśląc, Egbert związał się walką z kolejnym. Na jego nieszczęście, był to przywódca bandyckiej kompani. Rudobrody wyprowadził serię cięć, chcąc pokonać go taką samą strategią jak poprzedniego zbira. Chochoł był jednak sprytniejszy niż większość jego ludzi. Nie dał się przytłoczyć nawałnicą ciosów. Zwinnie uniknął kilku pierwszych uderzeń zamiast je blokować, po czym perfekcyjnie wykonanym pół piruetem wszedł za plecy Egberta i ciął szablą przez jego plecy. Bękart nie miał jak sparować tego ataku, więc po prostu rzucił się przed siebie cudem unikając rozcięcia grzbietu. Zdążył tylko dlatego, że dobrze znał to zagranie. Znał, ale samemu nie potrafił zastosować. Brakowało mu lekkości i finezji zbrojnego w szablę przeciwnika. Gdy Bękart obrócił się na powrót w stronę tamtego, spostrzegł, że lider bandytów zajął się już walką z kimś innym. Rudobrody odetchnął z ulgą, mimo że już atakował go następny wróg. Miał w dłoniach dwa sztylety. Był raczej niski, Egbertowi sięgał może do piersi. Popisał się za to wyskokiem. Będąc jakieś dwa metry od najemnika, po prostu skoczył na niego celując nożami w jego oczy. Bękart zaparł się mocno jedną nogą i wyciągnął przed siebie oba miecze. Przeciwnik zwyczajnie się na nie nadział. Z tej odległości wielkolud mógł dostrzec jego przekrwione oczy i powiększone źrenice. Przed walką musiał zażyć jakieś wspomagacze, ale bardziej mu one zaszkodziły niż pomogły. Rudobrody szybko opuścił martwego już zbira na ziemię i przytrzymując ciało butem wydobył z niego swoją broń. Dookoła walka trwała w najlepsze. Ciągle pełen mocy, która nie pochodziła od niego, Bękart zwarł się z nowym wrogiem. Po wymienieniu kilku cięć, udało mu się złapać jego klingę pomiędzy swoje miecze i skierować ją ku ziemi. Wtedy rzucił się na rywala całym ciałem wbijając mu kolano w brzuch. Bandyta zgiął się w pół, zaś Egbert otoczył jego kark ramieniem i szarpnął mocno, przewracając tym samym oponenta na ziemię. Nim obalony zdążył zorientować się co się stało, rudobrody przyszpilił go do ziemi dobrze naostrzonym kawałkiem zimnej stali.

4x bandyta
2x bandyta z kuszą
1x ten bogatszy zbir(już w pełnym ekwipunku)
1x Chochoł

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Na rozprostowanie kości
« Odpowiedź #186 dnia: 22 Luty 2019, 14:39:46 »
Sprawy układały się nad wyraz dobrze, że nawet mauren miał czas ubrać się w zbroję wilczą. Ciepło ogarnęło jego ciało, co spowodowało minę zadowolenia na jego czarnej twarzy. Pozostała tylko walka Marduka z królem co w sumie było formalnością jak sami siebie zachwalali, także wszyscy z drużyny Marduka wygrali swoje pojedynki i już każdy witał się z gąską jaką miała być, przejażdżka przez most. Oczywiście jak zawsze do czasu! Jeden ciężej ranny bandyta wykrwawił się po ranie odniesionej od Egberta. Młodziak może walczyć potrafił, ale o honorze to na pewno nie słyszał. Teraz rozpoczęła się walka już nie do uniknięcia dużo zbirów zostało już położonych, ale też i jeden chciał zaatakować ciemnoskórego.
    Para zbirów ruszyła na pozycje Nawaara i Torsteina. Ten drugi szybko się uwinął ze swoim oponentem. Mauren nie zamierzał bawić się w walkę bezpośrednią, ustawił się w pozycji do rzutu włócznią, odczekał kilka sekund, po czym cisnął nią w swojego adwersarza. Czarna włócznia pomknęła przed siebie z dość dużą siłą, przecięła ona powietrze i wbiła się w klatkę piersiową nieświadomego człowieka. Czarne ostrze przebiło się na wylot, lecz reszta broni pozostawała w ciele. Bandyta zmarł z racji odniesionych obrażeń a mianowicie uszkodzenia płuc i mocno wydobywającej się krwi, która barwiła biały puch na purpurę. Wkrótce padł twarzą na śnieg nim dobiegł on w stronę maurena. 
Nawaar na chwilę przystopował czekając na dalszy rozwój sytuacji w międzyczasie mając cały czas przy sobie puklerz, dobył on jednego ze szklanych noży, aby w razie czego pozbyć się kolejnych natrętów.

3x bandyta
2x bandyta z kuszą
1x ten bogatszy zbir(już w pełnym ekwipunku)
1x Chochoł

Offline Ashog "Stalowa furia"

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 410
  • Reputacja: 414
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Na rozprostowanie kości
« Odpowiedź #187 dnia: 22 Luty 2019, 21:10:28 »
Ashog podniósł się z ziemi szybciej niż Melkior, dobył swojej wielkiej kosy w jedną łapę i ruszył na idących na nich bandytów. Ci nie mieli szans z pędzącą zieloną górą mięcha. Pierwszy bandyta stracił obie ręce gdy atakował od góry swoimi sztyletami, drugi został bez nogi gdy ork wykonywał piruet po pierwszym ciosie. Trzeci zosta,ł niemal rozpołowiony gdy szeregowy zakończył obrót na jego kręgosłupie.


2x bandyta z kuszą
1x ten bogatszy zbir(już w pełnym ekwipunku)
1x Chochoł

Offline Marduk Draven

  • Kanclerz Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 4926
  • Reputacja: 4731
  • Płeć: Mężczyzna
  • Memento mori.
    • Karta postaci

Odp: Na rozprostowanie kości
« Odpowiedź #188 dnia: 23 Luty 2019, 10:55:10 »
Dwaj pozostali przy życiu kusznicy wycelowali w Dragosaniego, lecz widząc, co ten zrobił z bełtami poprzedników, oraz samymi strzelcami, postanowili zastanowić się nad swymi życiami. Konkluzją tych trwających może sekundę, bądź dwie, było stwierdzenie, że zjebali wybierając karierę, ale mogą jeszcze to odkręcić. Rzucili kusze na ziemie i pobiegli wzdłuż traktu, w stronę przeciwną od drużyny, chcąc ratować swoje życia. Bogatszy zbir, ten z bronią palną chyba był innego zdania. Wymierzył muszkietem w Dragosaniego, lecz stratowany przez dwóch uciekających kuszników nie trafił, w rzeczywistości upadając i strzelając pechowo w jednego z kuszników, który padł na ziemię, trafiony kulą w plecy. Gdy muszkieter pojął swój błąd, zaczął uciekać, wiedząc, że z całą grupą nie ma szans. Na swej drodze napotkał Marduka, który wykonał przemieszczenie około półtora metra za nim i wymierzył sztychem miecza w jego gardziel, zbliżając się przy tym. Odebrał mu pistolet i skierował tak z powrotem do drużyny. Na placu boju został sam Chochoł, który wściekle wyklinał niedawnych sojuszników i sam skłaniał się do ucieczki.
– Jego też zatrzymać – rozkazał Marduk. – Co powinniśmy z nimi zrobić Twoim zdaniem? – spytał Dragosaniego.


Offline Torstein Lothbrok

  • Bękarty Rashera
  • ***
  • Wiadomości: 1532
  • Reputacja: 1318
  • By przerazić śmierć, wystarczy się doń uśmiechnąć.
    • Karta postaci

Odp: Na rozprostowanie kości
« Odpowiedź #189 dnia: 23 Luty 2019, 11:03:35 »
Sytuacja rozwinęła się nader szybko, kompania dobrze wyszkolonych wojowników z arcyszlachetną(i oby dobrze płatną misją)pokonała i rozgromiła bandę wstrętnych łotrów. Ci, którzy nie zginęli, zaczęli uciekać, chcąc ratować swoje życia. Dwóch udało się złapać, a z kolei jednego dosięgła boska pomsta w postaci zwyczajnego pecha. Jeden tylko uciekał. Torstein porwał swój miecz z ziemi schował kuszę i wsiadł szybko na konia, na jakim dane mu było dotychczas jeździć w wyprawie. Ruszył za uciekającym kusznikiem, a jako, że nie jechał na byle szkapie, lecz na prawdziwym ogierze, o iście pustynnym imieniu, szybko dogonił rzezimieszka. Ujął pewnie jedyną broń jaką miał przy sobie – kuszę i zbliżając się do łotra palnął go nią przez łeb, modląc się, aby broń nie rozwaliła się przy tym w drzazgi. Na szczęście, sama kusza przetrwała, a łotr jęknął i padł na ziemię. Wiking zlazł z konia i poprawił pięścią, nokautując drania, po czym wsadził go na konia.
Już po kilku minutach wrócił i z mieczem gotowym do walki zablokował drogę Chochołowi. Splunął mu pod nogi.

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Na rozprostowanie kości
« Odpowiedź #190 dnia: 23 Luty 2019, 11:12:46 »
Walka dość szybko miała się ku końcowi. Przeciwnicy widząc swoją porażkę, nie zwlekali i wzięli nogi za pas! Mauren widząc co się dzieje, schował nóż i już na spokojnie, podszedł do zwłok, które przebił włócznią. Wyciągnął ją, słysząc jeszcze trzask kości, po czym oczyścił ostrze z krwi i resztek ciała, ale nie zamierzał jeszcze podchodzić do zebranych i jeńców, bo po prostu chciał sprawdzić czy zbir miał coś cennego przy sobie. Dopiero po przeszukaniu zwłok, ruszył do towarzyszy, gdzie zapewne zapadnie wyrok na jeńcach.


// Bandyta coś miał przy sobie?

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Na rozprostowanie kości
« Odpowiedź #191 dnia: 23 Luty 2019, 11:16:05 »
Gdy walka szybko się rozwiązała, Dragosani spokojnie oczyścił swoją szablę z krwi. Spojrzał na pojmanych zbirów. Teraz nie wyglądali na takich twardych, nie gdy ich przewaga liczebna została całkowicie zdruzgotana.
- To przestępcy - stwierdził. - Swoimi działaniami szerzą chaos i bezprawie. Valfden zbyt wiele wycierpiało przez działania takich jak oni. Moim wyrokiem jest śmierć.

Offline Egbert

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 317
  • Reputacja: 278
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Na rozprostowanie kości
« Odpowiedź #192 dnia: 23 Luty 2019, 11:31:20 »
Po zakończeniu starcia wszystko nagle się uspokoiło. Egbert mógł teraz opuścić miecz i złapać głębszy oddech. Dodatkowa siła, którą otrzymał za sprawą zaklęcia, niemal całkiem już z niego uleciała. Towarzyszyło temu dziwne, nieznane najemnikowi uczucie. Rudobrody zdążył domyślić się już, że został potraktowany jakimś czarem przez paladyna. Podszedł więc do Marduka z pytającym spojrzeniem. Nie żeby miał mu coś za złe, ale to było jego pierwsze tak bliskie zetknięcie z magią i dlatego chciał zadać rycerzowi kilka pytań. Podobno od zabawy z czarami można było dostać wysypki, rozstrojenia żołądka, albo nawet zapaść w śpiączkę.
-Dzięki za pomoc, ale... Co to właściwie było?

Offline Marduk Draven

  • Kanclerz Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 4926
  • Reputacja: 4731
  • Płeć: Mężczyzna
  • Memento mori.
    • Karta postaci

Odp: Na rozprostowanie kości
« Odpowiedź #193 dnia: 23 Luty 2019, 11:55:34 »
Marduk nie popatrzył nawet na Egberta. Zamiast tego wyciągnął do niego dłoń i użył delikatnie telekinezy, aby odsunąć najemnika. Potrzebował miejsca. Cały czas patrzył na pojmanego zbira, po czym przemówił. Do niego, a nie Egberta.
– In nomine Zartat. – wykonał zamach i jednym, czystym cięciem czarnej klingi pozbawił zbira głowy, która potoczyła się do nóg Dragosaniego. Twarz miała przerażony wyraz. Podobno przez kilka chwil ścięta głowa utrzymywała jeszcze świadomość.– Torstein, zajmij się tymi dwoma. Pozostali, dla pewności przebić każdego trupa
Kiedy skończył wydawać rozkazy zaczął ocierać miecz z krwi. Spojrzał na Egberta. –  Nie musisz dziękować. A to była moc Pana mojego, jak i całego Bractwa Świtu – odrzekł enigmatycznie. – Zartat daje nam wiele różnych zdolności, które dla wielu są nienaturalne. Taka jest ścieżka ochrony słabszych i deptania zła. Zaklęcie, które na Ciebie rzuciłem nazywamy Łaską Siły. Obdarza ona cel niezwykłą mocą, pozwalającą walczyć dłużej, intensywniej i ogółem więcej. I nie martw się, nie ma żadnych negatywnych konsekwencji, czy powikłań. Energia powinna już opuścić Twoje ciało.

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Na rozprostowanie kości
« Odpowiedź #194 dnia: 23 Luty 2019, 12:11:04 »
Zwłoki zabitego zbira nic przy sobie nie miał a szkoda, bo to zawsze byłby jakiś zastrzyk gotówki. Mauren jednocześnie zobaczył egzekucję Chochoła, która była szybka za szybka, żeby bandyta mógł poczuć to co być może miał okazję, czynić niewinnym, ale z drugiej strony co to ciemnoskórego mogło obchodzić jemu wystarczyło to, że wszyscy mogą ruszyć dalej. Nawaar mimo to postanowił o coś zapytać. - Mogę wziąć jego szablę? Jemu się raczej już nie przyda. Wskazał na żywego jeszcze człowieka. Skoro w sumie padło polecenie zabicia go to czemu drania nie ukatrupić? Zastanowił się jedynie Nawaar czym to zrobić, ale przypomniały mu się nagle rodzinne strony, w których obchodzono się z takimi zgoła inaczej, także podszedł do człowieka mając jeno nóż w rękach ostry jak brzytwa swoją drogą. Ciemnoskóry zaczął ciąć szyję Chochoła od karku niczym chlebek na śniadanie! Fala krzyku rozdarła niebo z każdym cięciem krzyk był głośniejszy, krew tryskała na wszystko wokół, co nie ostrożny mógł zostać pobrudzony. Nawaar bez żadnych wyrzutów wykonywał swe zadanie wkrótce mężczyzna przestał krzyczeć z powodu przecięcia strun głosowych oraz tego, że miał już prawo się wykrwawić. Głowa może nie potoczyła się po ziemi w dość epicki sposób jak kilka chwil wcześniej, ale spadła na ziemię kończąc żywot człeka na amen! Mauren po wszystkim otarł nóż, który odłożył na swoje miejsce potem sięgnął po szablę zamordowanego w dość barbarzyński sposób, ale cóż co kraj to obyczaj prawda? - To co jedziemy dalej? Mówiąc to przypinał zdobyczą broń do pasa, gdzie jeszcze przed chwilą był sztylet, który umieści w jukach konia.

//Zmieniłem nazwę, bo w spisie jest szabla Skrzetuskiego, żeby nie było i proszę podać statystyki broni.

Zdobywam :


Nazwa broni: szabla z czarnej rudy
Rodzaj: szabla
Typ: jednoręczny
Ostrość: 35
Wytrzymałość: 40
Opis: Wykuta z 0,94kg czarnej rudy o zasięgu 0,8 metra.

   
« Ostatnia zmiana: 23 Luty 2019, 12:36:14 wysłana przez Nawaar »

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Na rozprostowanie kości
« Odpowiedź #195 dnia: 23 Luty 2019, 12:44:03 »
Anielica była trochę nieobecna. W nocy nie mogła spać. Rano poszła do pobliskiego strumienia obmyć twarz, by się ożeźwić. Przy okazji zrobiła sobie mały spacer po lesie, a później naszła ją ochota na lot pod porannym niebem w rześkim powietrzu. Tak więc szybując w górze nad lasami, ominęło ją to, co działo się na szlaku z jej kompanami. Co jak co, Antarii ma wyczucie czasu... Gdy wylądowała na trakcie, było już po bijatyce. Do grupy dołączyła też znajoma twarz, a raczej maska.
-Yyy... Wybaczcie -zaczęła niepewnie. -Byłam siku -- przyznała od razu. -A potem szybowałam nad okolicą. Kto to był w ogóle?-zagadnęła.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Na rozprostowanie kości
« Odpowiedź #196 dnia: 23 Luty 2019, 12:55:11 »
- No to chyba było coś więcej niż siku - skomentował Drago, gdy zjawiła się jego pierzasta przyjaciółka. - Witaj, Eve. dawnośmy się nie widzieli. A ty wciąż wyglądasz jak miotła! - powiedział z dragowym uśmieszkiem. Odtrącił nogą uciętą głowę, która potoczyła się wcześniej do niego.
- To była banda zbirów, nie ma tak naprawdę wiele do opowiadania. Próbowali udawać honorowych, no ale nie wyszło.

Offline Torstein Lothbrok

  • Bękarty Rashera
  • ***
  • Wiadomości: 1532
  • Reputacja: 1318
  • By przerazić śmierć, wystarczy się doń uśmiechnąć.
    • Karta postaci

Odp: Na rozprostowanie kości
« Odpowiedź #197 dnia: 23 Luty 2019, 12:59:22 »
Torstein z kolei poderżnął mieczem gardło zbira, którego miał na koniu, po czym bezceremonialnie zrzucił trupa.
– Ładna forma egzekucji – pochwalił Nawaara. – W moich stronach takiemu zrobilibyśmy krwawego orła. Odseparowali żebra od kręgosłupa i położyli nań płuca.
Widząc Eve, wiking palnął się otwartą dłonią w czoło.

Offline Marduk Draven

  • Kanclerz Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 4926
  • Reputacja: 4731
  • Płeć: Mężczyzna
  • Memento mori.
    • Karta postaci

Odp: Na rozprostowanie kości
« Odpowiedź #198 dnia: 23 Luty 2019, 13:01:18 »
– O. A już myślałem, że Cię zgubiliśmy! – powitał Eve. Drago odpowiedział na jej pytanie. Z kolei, Marduk popatrzył na rzeź. – Nie wiem jak, ale ja jestem głodny. Jedźmy. Może napotkamy jakąś karczmę!
Paladyn począł ubierać się w zbroję. Choć trochę mu to zajęło, w końcu był gotowy do jazdy i zasiadł na koniu.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Na rozprostowanie kości
« Odpowiedź #199 dnia: 23 Luty 2019, 13:05:02 »
-O, cześć Drago. Szarmancki jak zawsze. Dziękuję za komplement- zupełnie się nie przejęła tym, że Antares porównał ją do miotły. Zwykł ją tak nazywać odkąd jeszcze nie była anielicą, tylko zwykłą rekrutką Bractwa. -Miło cię widzieć. Co król robi na trakcie? Czyżby Visenya wygoniła cię z pałacu? - po tym pytaniu Evening poprawiła dłonią włosy, bo może trochę było w tym prawdy, że wyglądała jak miotła. Po porannym locie roztargane pióra mogły dopełniać tego obrazu.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Na rozprostowanie kości
« Odpowiedź #199 dnia: 23 Luty 2019, 13:05:02 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything