Autor Wątek: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu  (Przeczytany 35746 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Progan

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 3000
  • Reputacja: 3785
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #180 dnia: 16 Marzec 2017, 21:01:20 »
Progan po całym dniu siedzenia ciągiem na koźle woza z radością przywitał polanę i czas postoju. Wstał i ostrożnie zszedł z woza. Był mocno obolały i musiał powoli i przez kilka minut dreptać przy wozie, trzymając się go zawsze jedną ręką, tak dla asekuracji. Po kilkunastu minutach rozchodził zesztywniałe kończyny. W brzuchu mu zaburczało.
- Musimy się posilić, oporządzić konie, postarać się o wodę dla siebie i zwierząt. A potem powinniśmy ustalić warty, chociaż sądzę, że pan, panie Cadacus i panna Malkain weźmiecie całe warty.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #181 dnia: 16 Marzec 2017, 21:07:12 »
- Tak będzie najlepiej. Zapewnimy wam wszystkim bezpieczeństwo i spokojny wypoczynek. Ktoś chce z was zapolować? Czy mam iść sam? - spytał grupy. Było już ciemno, jednakże w kompanii było oprócz niego trzech innych myśliwych z konkordatu puszczy i kniei, a także całkiem spora grupa nordyckich łowców.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #181 dnia: 16 Marzec 2017, 21:07:12 »

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #182 dnia: 16 Marzec 2017, 21:22:27 »
- U źródła - powtórzyła długoucha, by już chwilę później znaleźć potencjalnie możliwość zaspokojenia swojej ciekawości:
- Pójdę - to powiedziawszy kończyła już przywiązywać Konia. Spróbuje być chociaż teraz przydatna.

Offline Kenshin

  • Konkordat puszczy i kniei
  • ***
  • Wiadomości: 2466
  • Reputacja: 1763
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #183 dnia: 16 Marzec 2017, 21:35:13 »
W końcu dojechali i mogli rozprostować kości. Kenshin zeskoczył z wozu i lekko się rozgrzał robią kilka przysiadów. Kości strzelały aż miło, ale teraz dopiero poczuł się w pełni komfortowo. Każdy praktycznie miał już podzielone zadania, ale dla orka ten dzień nie zaczął się najlepiej, więc postanowił to zmienić i pójść na polowanie, które pewnie nie wyjdzie za dobrze, bo jest już ciemno i alfa będzie skazany na swoje marne oczyska, ale cóż chciał coś z tego dnia wyciągnąć nawet kretoszczura skoro z behemotem mu się nie udało. - Idę z wami. I tutaj trzeba zaznaczyć, że nie spodziewał się odmowy!

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #184 dnia: 16 Marzec 2017, 22:06:52 »
- Powodzenia - powiedział do myśliwych - Starajcie się nie zgubić - po czym zwrócił się do łowców północy
- Chodźcie, poszukamy strumienia i drewna na opał.

Offline Kenshin

  • Konkordat puszczy i kniei
  • ***
  • Wiadomości: 2466
  • Reputacja: 1763
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #185 dnia: 17 Marzec 2017, 12:54:00 »
- Ja za dużo kilometrów przeszedłem, żeby się zgubić! Powiedział do wampira, kiedy wyciągnął łuk z sajdaka oraz żelazną strzałę z kołczanu. W głębi nie chciał, żeby ta pewność siebie nie była samospełniającą się przepowiednią. Na szczęście jak będzie wielki zwierz to wykorzysta umiejętności demona, bo za coś w końcu siedzi duchowo w orku. Kenshin na odchodne powiedział do Nessy. - Powodzenia. Następnie rozpędził się i wkroczył do ciemnego, mrocznego lasu. Oczy orka po kilku minutach przyzwyczaiły się do ciemności, ale to nie to samo co wampirze widzenie, ale cóż musiał zwolnić i powoli przemierzać puszczę. Las o tej porze nie był zbyt przyjemny, ale jeść trzeba! Dlatego starannie nasłuchiwał, żeby coś wyłapać jakiś szmer może uda się złapać jelenia albo chociaż kretoszczura, ba nawet niedźwiedziem, by się zadowolił.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #186 dnia: 17 Marzec 2017, 17:04:29 »
Długoucha uśmiechnęła się w odpowiedzi, bo zanim nie zdążyła się odezwać, ork już wbiegł w las. Nie spodziewała się, że będzie mu tak śpieszno. Miała nadzieję, że żadne z nich nie trafi na zwierzynę tak niebezpieczną, że za nierozsądne można by uznać takie rozdzielenie się.
Chwilę później sama ruszyła, odbijając odrobinę od drogi, którą podążył Kenshin. Na początku szła dość szybko, a gdy oddaliła się wystarczająco od obozu, zwolniła. Zdjęła łuk i trzymała go w jednej dłoni, drugą wykorzystując do odsłaniania gałęzi i szukania jakiegokolwiek tropu. Nie słyszała już obozowiska. Od razu poczuła się swobodniej. Delikatnie stąpając, wyglądała jakiegokolwiek śladu bytowania zwierząt i słuchała, co to las ma jej do powiedzenia. Cicho liczyła, że ze względu na porę uda jej się zaskoczyć swoją ofiarę, a nie że sama, jako że lasy Północy kryją w sobie wiele niespodzianek, sama stanie się ofiarą. Ten drugi scenariusz jednak wyjątkowo jej nie martwił. Polując Nessa miała wyjątkowo dobry humor i nawet wszelkie zagrożenia, będąc w pełni ich świadoma, wydawały się jedynie lekkimi utrudnieniami.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #187 dnia: 17 Marzec 2017, 18:54:32 »
Gunses wraz z myśliwymi poszli w las poszukiwać czegoś, co nadałoby się na opał, a także rozglądając się za tropami. Wampir wolał wiedzieć, w jakiej okolicy przyjdzie mu spędzić noc z kompanią. Spojrzał i załamał się...

Offline Narrator

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 1435
  • Reputacja: 1193
Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #188 dnia: 17 Marzec 2017, 19:01:12 »
//:Gunses
//:Miałeś powody. Las był pełen śladów i tropów. Wiele z nich rozpoznawałeś, ot wilki, wargi, lisy, kuny, borsuki, rosomaki. Starsze, świeższe. Problem stanowiło to, że również rzadziej występujących bestii było tutaj sporo.
//:Przed sobą, w granicach 150 metrów usłyszałeś charczenie. Nie widzisz co to jest, las tłumi dźwięki.



//:Kenshin
//:Las był pełen śladów i tropów. Wiele z nich rozpoznawałeś, ot wilki, wargi, lisy, kuny, borsuki, rosomaki. Starsze, świeższe. Problem stanowiło to, że również rzadziej występujących bestii było tutaj sporo.
//:Usłyszałeś porykiwania dochodzące jakby spod ziemi. Zdałeś sobie sprawę, że stoisz na sklepieniu groty, która swe ujdzie ma kilkanaście metrów po Twojej prawej stronie.


//:Nessa
//:Las był pełen śladów i tropów. Wiele z nich rozpoznawałeś, ot wilki, wargi, lisy, kuny, borsuki, rosomaki. Starsze, świeższe. Problem stanowiło to, że również rzadziej występujących bestii było tutaj sporo.
//:Usłyszałaś szelest strumienia, nie dalej niż 30 metrów przed Tobą. A także przypominające szczeknięcia piski.


//:Progan, Vulmer, Rikka, Rakbar
//:Przygotowanie obozowiska szło wam sprawnie. Pogrążeni w rozmowie prawie nie usłyszeliście trzepotu skrzydeł wysoko nad sobą. Prawie.

Offline Vulmer

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 183
  • Reputacja: 178
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #189 dnia: 18 Marzec 2017, 12:53:13 »
Rikka zapewne słyszała, ale była jakaś taka nieobecna... Vulmer pierwszy coś usłyszał.
- Æśś... słyszycie? Coś leci. Odruchowo spojrzał w niebo.

Offline Kenshin

  • Konkordat puszczy i kniei
  • ***
  • Wiadomości: 2466
  • Reputacja: 1763
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #190 dnia: 18 Marzec 2017, 13:37:34 »
Dobrze, że Kenshin się zatrzymał i na spokojnie, posprawdzał wszelakie ślady i tropy, a miał co oglądać! Były to ślady wszelakich zwierząt żyjących w głuszy zaczynające się od wilków, wargów, lisów po mniejsze jak kuny i inne zwierzęta, ale kuną to ludzie się przecież nie najedzą. Jednak to nie było takie ciekawe, bo dosłyszał jakieś porykiwania, co mogło wskazywać na wielkiego zwierza! Alfa może nie mieć szans zapolować na coś wielkiego, lecz powoli szedł w prawą stronę, by jeszcze lepiej nasłuchiwać, co tam się skryło albowiem nie chciał ryzykować bezpośrednią konformacją, ale w razie czego miał demona pod ręką i to go uratuje w trudnej sytuacji.

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #191 dnia: 18 Marzec 2017, 15:20:00 »
Ułamek sekundy po tym, jak Nessa usłyszała piski, w jej dłoni już znajdowała się strzała, którą nałożyła na cięciwę. Przystanęła, by upewnić się, że podąża w dobrym kierunku. Gorączkowo zastanawiała się, do jakiego zwierzęcia może przyporządkować takie dźwięki. Obecność strumienia niewiele jej ułatwiała. Chociaż istniało duże prawdopodobieństwo, że drzewa nie będą jej tak blokować dostępu światła, a to znacznie ułatwi celowanie. Zanim postąpiła kilka kroków dalej, spróbowała wyłapać, ile istot wydaje te dźwięki. Następnie jak najciszej na ugiętych kolanach i z przygotowany łukiem ruszyła w kierunku nieznanych zwierząt. Nie chciała, by za szybko ją zobaczyły.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #192 dnia: 18 Marzec 2017, 18:12:11 »
Gunses wskazał ślady myśliwym, opisał im co widzi w ciemnościach, a po usłyszeniu dźwięków powiedział, że pójdzie sprawdzić co to takiego. Nakazał myśliwym powrót do obozowiska z naręczami drewna.

Offline Narrator

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 1435
  • Reputacja: 1193
Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #193 dnia: 18 Marzec 2017, 18:34:52 »
//:Progan, Vulmer, Rikka, Rakbar
//:To co zobaczyłeś nad sobą, to przeciętnej wielkości kształt. A raczej trzy. W świetle księżyca nad wysokimi na 30 metrów drzewami kołowały nad obozem trzy kształty. W jednej chwili spikowały w dół i wydały z siebie okrzyk - niby ptasi, niby kobiecy pisk. Zdaliście sobie sprawę, że atakują was trzy harpie.



3x Harpia


//:Kenshin
//:Usłyszałeś człapanie, kłapanie i porykiwania. Potrafiłeś wyczuć, ze były to odgłosy kilku istot. Po chwili zauważyłeś wejście do jaskini za krzakami. W ciemności niecałe 50 metrów zamajaczyły dwa cienie. Wejście do jaskini i polanka przed nią oświetlał księżyc. Słabo, ale zawsze. Wychwyciłeś pewien interesujący szczegół. Pokraczne istoty miały paszcze na czubkach głów. Zorientowałeś się, że widzisz dwa zębacze jaskiniowe.



2x Zębacz jaskiniowy


//:Nessa
//:Wychwyciłaś dwa podobne acz różniące się piski. Nie miałaś pewności, czy nie słyszałaś też trzeciego. Kiedy wychyliłaś się zza krzewów zauważyłaś kilkumetrowy pas plaży przed rzeką - składał się z małych i większych otoczaków. Dalej była rzeka, górski strumień w tej porze roku nie nie głębszy niż pół metra, lecz rozlewający się na dziesięciometrowej szerokości. Przy strumieniu, na Twoim brzegu, około 40 metrów od Ciebie poiły się dwa zwierzęta... Kolejny, trzeci, niepewny i wyraźnie zaniepokojony stał na przeciwnym brzegu. Wyglądały trochę jak krzyżówki lisów i wilków. Jednak w ich zachowaniu było coś niezwierzęcego. Zdałaś sobie sprawę, że to trzy barghesty.



3x Barghest


//:Gunses
//:Porykiwania stały się dla Cienie znajome. Będąc 70 metrów od zwierzyny zauważyłeś duży czarny cień przechadzający się lasem. Wyglądem przypominał dużego niedźwiedzia. Jednak tył jego korpusu był niższej położony, a przód bardziej masywny. Na głowie zaś starczał potężny róg. Zadałeś sobie sprawę, że spotkałeś cieniostwora. Brak sierści na prawie całym ciele zwierzęcia pozwolił Ci uzmysłowić sobie, że trafiłeś na wytwór plagi.



1x Wypaczony cieniostwór

Offline Kenshin

  • Konkordat puszczy i kniei
  • ***
  • Wiadomości: 2466
  • Reputacja: 1763
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #194 dnia: 18 Marzec 2017, 19:55:19 »
Ork wiedział już ze swojej ostrożności, że ma do czynienia z kilkoma istotami, bo takie dziwne charczenia, człapanie i porykiwanie nie jednej bestii nie mogło być takie donośne! Kenshin mając już prawie wszystko gotowe do wypuszczenia strzały, lecz jeszcze nie widział przeciwników, chociaż wiedział już, że więcej niż z dwoma walczyć nie zamierza, oby Ventepi mu sprzyjała. W każdym razie demon zareagował, kiedy oboje ujrzeli wejście do jaskini a przed nią dwa zębacze. Tym się raczej nie najecie, ale chociaż coś się będzie działo jak zabijesz chociaż dwa albo więcej. Czyli demon był gotowy, ork również, a księżyc swoim światłem wszystko ułatwiał, więc się zaczęło.
    Alfa nałożył żelazną strzałę na cięciwę łuku, którą mocno naciągnął, i natychmiast powstał z klęczek, a że było około 50 metrów do celu, więc zanim go zauważ maszkary to jednego ze spokojem i po cichu zdejmie, a może nawet dwa potwory ukatrupi. Kenshin wziął głęboki oddech jeszcze raz przymierzył, i wypuścił strzałę. Pocisk poleciał w nieświadomą bestię z pięknym świstek. Grot idealnie trafił w łeb pokracznego stwora, że też Ventepi stworzyła takie paskudy. Strzała spenetrowało mózg potwora, kończąc tym samym jej żywot, a truchło spadło bezładnie na ziemię.
    Ork nie czekał więcej niż musiał, by się upewnić, iż bestia padła, bo potem dobył kolejnej strzały z kołczanu i natychmiast, nałożył ją na cięciwę i rowek łuku. Bestia w tym czasie musiała zauważyć śmierć swojego kompana, i nawet mogła wezwać resztę towarzystwa, ale nie miał czasu, żeby się na tym skupiać, gdyż czas działał teraz na jego niekorzyść. Dlatego niezwłocznie, ale z zimną krwią wymierzył w stwora, by po paru sekundach wypuścić strzałę. Pocisk miał do pokonania mniejszą odległość, ale siła z jaką pędziła strzała, cofnęło stworzenia na parę kroków, a potem kolejna śmierć bestii na koncie orka, która z racji uszkodzenia głównego organu jakim był mózg padła martwa niedaleko orka. Główny narząd zawsze najlepiej w taki strzelać, bo śmierć murowana.
Kenshin skończył swoje popisy, ale nie wiedział czy zaraz, wyjdą kolejne maszkary. Dlatego dobył jeszcze jeden zwykłej strzały i na nowo ukląkł, żeby obserwować okolicę. Demon również był czujny, by w każdej chwili działać w imieniu orka.

Pozostaje 10 żelaznych strzał

0 x zębacze jaskiniowe

Offline Rakbar Nasard

  • Weteran
  • ****
  • Wiadomości: 4493
  • Reputacja: 4124
  • Płeć: Mężczyzna
  • I will find you anywhere you go.
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #195 dnia: 18 Marzec 2017, 21:03:27 »
Rakbar spojrzał za innymi w górę, by zbadać źródło odgłosów. Westchnął w myślach na wieść o zbliżającej się walce. Z każdym krokiem północ odsłaniała przed magiem swoje prawdziwe, niebezpieczne oblicze. Z każdym kilometrem otoczenie było coraz mniej zmienione przez człowieka, bowiem władze tam sprawowała wyłącznie flora i fauna. 

Ent, który był przyzwany przez maga, stał nieruchomo obok kompani zajmującej się przygotowywaniem obozowiska. Harpie najwyraźniej nie zauważyły, że nie jest to tylko drzewo, choć stało ono tuż obok. Była to świetna okazja do ataku. Ent wykonał szybki cios pięścią, wymierzony w pikujące bestie. Jeden z ptaków przyjął na siebie niemal całą siłę uderzenia. Wiele jego kości (w tym kręgosłup), zostały zmiażdżone. Zwłoki bezwładnie opadły pierw na okoliczne drzewa, od których wielokrotnie się odbiły, a następnie z impetem spadły na ziemię.

Druga z harpii straciła kierunek lotu i wpadła na drzewo. Cios enta nie zabił jednak ptaszyska, a jedynie go oszołomił.

2/3 harpie

Offline Vulmer

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 183
  • Reputacja: 178
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #196 dnia: 18 Marzec 2017, 21:25:50 »
Ostatnią lecącą na nich harpię zdjąć przypadło elfowi. Vulmer już wcześniej trzymał łuk w ręce, sięgnął po strzałę. Szybko naciągnął cięciwę i wycelował. Poprawka na wiatr, prędkość celu i trach. Oddał perfekcyjny strzał prosto w łeb latającej maszkary. Ta spadła na ziemie. Vulmer sięgnął po kolejną strzałe i dobił celnym strzałem oszołomionego osobnika.
- Uff. Ktoś chce trofea? Spytał.

Offline Gunses

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 15010
  • Reputacja: 14198
  • Płeć: Mężczyzna
  • jak z debilem.
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #197 dnia: 19 Marzec 2017, 20:07:50 »
Gunses nie mierzył się do tej pory z wynaturzeniami Plagi. Nim ukatrupił bestię, spędził kilkanaście minut obserwując jej zachowanie.

Wypaczony cieniostwór nie miał sierści - to w znaczny sposób pozwalało klasyfikować tę bestię. Wampir przyglądał się skórze, która przywodziła mu na myśl skórę nosorożca spotkanego w Pierwioskach w Ankorvaacie. Skóra zdawała się twarda, przypominała trochę zrośnięte elastyczne płyty. Wpływ rudy widoczny był także w łapach i paszczy stworzenia, ewidentnie wpływając na połączenie, zrośnięcie tych elementów, zdających się mocniejszymi niż u zdrowego cieniostwora. Gunses trzymając się cienia zarośli wyjął z sajdaka łuk i zarzucił na niego bezszelestnie strzałę. Wypaczony twór plagi zatrzymał się w bezruchu, chwilę czekał. Gunses widział jak uginają się pod nim nogi, powoli, ostrożnie, aż praktycznie położył się na ziemi. W tej samej chwili Gunses złowił swym wzrokiem ruch w trawach przez potworem. Wzrok i słuch nie myliły wampira. Nie dalej kilka metrów przed cieniostworem skradała się łasica. Nagle cieniostwór wybił się do przodu, łasica podskoczyła i zemknęła w las, jednak bestia była już zbyt blisko. Chwytny, elastyczny język wyskoczył z paszczy cieniostwora, capnął łasicę i z impetem powrócił ze zdobyczą do paszczy. Gunses miał napięty łuk. Chwila ataku pozwoliła zrobić to nie zwracając na siebie uwagi przeciwnika. Zajęty miażdżeniem zdobyczy wypaczony cieniostwór nie zdała sobie sprawy, że wykonując skok, zbliżył się do wampira, który miał go teraz na strzał. Wymierzył, ocenił lekki nocny wiatr, nachylenie terenu, wilgotność zmieniającą sprężystość lotek strzały. Poddał woli swego umysłu wszelkie czynniki i wypuścił strzałę. Cichy jęk cięciwy, syk grotu tnącego powietrze. Potwór nie zdążył zareagować. Strzała uderzyła od boku, w głowę kilka centymetrów od oka, tam gdzie powinna być skroń. Grot srebrnej strzały rozciął skórę, przebił się przez kości czaszki ugodził zdegradowany czarną rudą umysł. Bestia zamachnęła łbem, zaryczała, na wpół przeżute ciałko łasicy wypadło z pysk, obwisł jęzor. Gunses nałożył drugą strzałę, naciągnął, wymierzył. Szybko. Ruchy rozmazywały się w oczach. Pomimo szybkości były precyzyjnie śmiertelne. Wymierzenie. Strzał. Strzała uderzały w korpus, tam gdzie wampir planował, poniżej szyi, dotykając serca. Wampir podrzucił łuk do góry, na cięciwie była kolejna strzała. Srebrny grot zalśnił w świetle księżyca i poszybował niczym żałobna łza. Coś się kończy. Grot ominął róg, zagłębił się do lotek w łbie bestii. Ta upadła wydając z siebie ostatnie tchnienie.

Kołczan: 29 - 3 = 26 srebrnych strzał

0/1 wypaczony cieniostwór

Offline Nessa

  • Obywatel
  • ***
  • Wiadomości: 2744
  • Reputacja: 3261
  • Płeć: Kobieta
  • Nuda :(
    • Karta postaci

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #198 dnia: 19 Marzec 2017, 23:16:54 »
Na krótką chwilę długoucha wstrzymała oddech. W swoim życiu wiedzę o zwierzynie zdobywała na kilka sposobów. Najważniejszym oczywiście były jej własne doświadczenia. Czymś innym jest coś zobaczyć, a czymś innym jedynie o tym przeczytać, czy usłyszeć. Każdy inaczej rozumie "ogromny" czy "piekielnie szybki". Jednak Tinuviel, mimo swojego wieku, nie spotkała przecież wszystkich istot zamieszkujących Północ. Tak po prawdzie to zapewne nawet połowy nie.
Innym źródłem wiedzy były księgi. Myśliwi niechętnie je spisywali, ale jak już się jakieś trafiały, to były niewątpliwie pomocne. Zwykle zawierały jakieś szkice, miary i wagi zwierzyny.
Ostatnim sposobem pozyskiwania wiedzy byli inni ludzie. To było zwykle najbardziej zdradliwe źródło. Każdy w końcu inaczej postrzega świat. Szczególnie problem bywał z mężczyznami. Dla niektórych wilk, przed którym uciekali, miał dwa metry w kłębie, świecące oczy i łapy wielkości stołu. Wszystko to, by swoim tchórzostwem nie skrócić pewnego narządu. Ci natomiast, którzy owego wilka pokonali, wydłużali wcześniej wspomniany narząd podobnymi opowieściami, ale z lekceważącymi westchnięciami, które miały podkreślić, jak łatwy to był przeciwnik.
I właśnie podobnie niesprawdzone opowieści Tinuviel słyszała o barghestach. W księgach, które czytała, były jedynie wzmianki, a opowieści spotkanych myśliwych potrafiły zapewnić słuchającemu gęsią skórkę. Elfce daleko jednak było teraz do przerażenia. Raczej zaciekawiły ją istoty nad strumieniem.
Odzyskując oddech, długoucha napięła łuk. Szybko oceniła odległość i możliwy czas reakcji tych zwierząt. Wiedziała, że nie zdoła zdjąć wszystkich. Ten najdalej będzie musiał poczekać. Wymierzyła do pierwszego z barghestów. Nie stał do niej całkowicie tyłem, więc widziała dobrze jego szyję. Nie była pewna budowy głowy tych dziwnych stworzeń, więc nie chciała ryzykować, mimo posiadania srebrnych strzał.
Wypuściła pierwszy pocisk i bez zastanowienia sięgnęła po następny i nałożyła go na cięciwę. Zrobiła to tak szybko, że była już gotowa do następnego strzału, gdy zwierzęta zauważyły, że jedno z nich umiera. Długoucha przestała zważać na możliwe trofea, które by pozyskała. Te istoty były dla niej tak dziwne i niepokojące, że nie od razu będzie chciała którekolwiek z nich choćby tknąć.
Druga strzała podobnie jak poprzedniczka wylądowała w szyi barghesta. Długouchej zostało tylko jedno zwierzę. Straciła już element zaskoczenia. O ile drugi barghest zdołał jedynie zwrócić się w jej kierunku, by ruszyć do ataku, o tyle ostatni, mimo że znajdował się dalej, ruszył już wściekle w jej kierunku. Dopiero wtedy Nessa zanotowała, że oczy tych istot wydaje się, że płoną. To jej nie pomagało. Przez chwilę nawet przeszło jej przez myśl, by odrzucić łuk i chwycić miecz. Srebrny oczywiście. To był ułamek sekundy, gdy długoucha straciła zimną krew. Długie łapy (ręce? Nie była pewna, jak je określić) barghesta, które teraz napinały się w biegu, uzmysłowiły elfce, że to idiotyczny pomysł. Dosięgnąłby ją bez problemu, a mieczyk za bardzo by nie pomógł.
Przez kilkadziesiąt lat Tinuviel zdążyła już nabyć kilka odruchów. Oczywistym było zatem, że równie szybko jak pozbywała się strzały, nakładała kolejną. I tak w ciągu dwóch sekund na jej cięciwie znajdował się kolejny pocisk. Barghest nie czekał oczywiście na długouchą. Do tego momentu zdołał już skrócić dystans o ponad połowę. Zachowywał się jednak przy tym tak, że Nessa nie była całkowicie pewna, gdzie się znajduje. Metr w prawo czy w lewo? Nie potrafiła tego wyjaśnić, więc odczekała jeszcze jeden oddech. Fakt, że zmysły płatały jej figla, zrzuciła na karb ciemności nocy i wyczerpania. Jak widać notatki, które czytała, były niepełne.
Całkowitą pewność, gdzie znajduje się zwierzę, Tinuviel nabrała w momencie, gdy jej przeciwnik wybił się, by pazurami dosięgnąć elfki. ÂŁuk jednak miała ciągle napięty, a lata doświadczeń nauczyły ją, że jedynie spokój może uratować łucznika, więc w ostatniej chwili wypuściła strzałę.

29-3=26 srebrnych strzał
0/3 bargesty (chyba że MG zadecyduje inaczej odnośnie ostatniego)

Offline Narrator

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 1435
  • Reputacja: 1193
Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #199 dnia: 20 Marzec 2017, 19:09:41 »
//:Kenshin
//:Usłyszałeś porykiwania pozostałej części grupy. Z każdą sekundą cichły, aż zupełnie przestałeś odbierać jakiekolwiek dźwięki. Las przez chwilę był martwy, po czym ponownie odezwał się głosem nocnych zwierząt. Nie wyły wilki. Słychać było jednak dziki ryk, jeden, daleko.
//:Co robisz?




//:Progan, Vulmer, Rikka, Rakbar
//:Bestie padły w jękach i zawodzeniu. Strzały uśmiercały, ale nie wszystkie szybko. Pisk konającej pod drzewem harpii słychać było jeszcze przez kilka chwil. Po chwili wysoki nad wami zabrzmiało kilka kolejnych uderzeń skrzydeł. Nie widzieliście jednak przeciwnika. Możliwe, że odleciał. Las przez chwilę był martwy, po czym ponownie odezwał się głosem nocnych zwierząt. Nie wyły wilki. Słychać było jednak dziki ryk, gdzieś daleko. I jeden, daleko, ale znacznie bliżej niż poprzedni.




//:Gunses
//:Bestia padła, ryjąc ziemię kopytami. Z pyska wyciekła i wsiąkła w ziemie strużka czarnej lepkiej cieczy. Widziałeś ruch, ale nie mogłeś stwierdzić ze swojej pozycji czym była owa substancja. Usłyszałeś piski umierającej harpii od strony swojego obozowiska. Las przez chwilę był martwy, po czym ponownie odezwał się głosem nocnych zwierząt. Nie wyły wilki. Słychać było jednak dziki ryk, jeden, daleko. Las przez chwilę był martwy, po czym ponownie odezwał się głosem nocnych zwierząt. Nie wyły wilki. Słychać było jednak dziki ryk, jeden, daleko. Coś z głębi lasu zaryczało grubym niskim głosem.
//:Co robisz?




//:Nessa
//:Ostatni stał na przeciwnym brzegu, rozumiem, że przeprawiał się wpław. Tak?
//:Uśmierciłaś wszystkie zwierzęta, która popiskiwały. Las przez chwilę był martwy, po czym ponownie odezwał się głosem nocnych zwierząt. Nie wyły wilki. Słychać było jednak dziki ryk, jeden, daleko. Kiedy mogłaś się zbliżyć do rzeki zauważyłaś po przeciwnym brzegu, pod lasem leżące ciało. Nogi i ręce miał lekko rozrzucone. Mimo księżyca nie mogłaś zauważyć niczego więcej.
//:Co robisz?

Forum Tawerny Gothic

Odp: Revarskie pieśni: Zapach jaśminu
« Odpowiedź #199 dnia: 20 Marzec 2017, 19:09:41 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything