//: Rozumiem, że to ghule.
Gunses trzymał się cienia do czasu, aż mógł zaatakować. Przeciwnicy zbliżali się. W powietrzu unosił się zapach krwi, odór gnijących ciał. W tej aurze zapach wampira był praktycznie niewyczuwalny. Kiedy miał już możliwość skoczył w stronę potworów, spomiędzy palców wybuchło światło kiedy zimnym, twardym głosem wypowiedział - Aenye! - korytarz wypełniło światło, a chwilę później wypełniły go ryki potworów. Ghule oślepione światłem stały w miejscu i trzęsły głowami, nie mogąc rozeznać się w sytuacji. Pod łapę jednego wpadł drugi, zaczęły się przepychania. Wieszczy wykorzystał tę sytuację. Okrążył bezszelestnie grupę i uderzył mieczem w kark najbliżej stojącego. Kości ustąpiły, ciało wpadło w drgawki i zwaliło się pomiędzy trzech pozostałych. Ci zaczęli orientować się w terenie, szukać przeciwnika, którego kontur zauważyli zanim zostali oślepieni. Wampir wskoczył pomiędzy nich tnąc jednocześnie mocno, od góry, z dwóch rąk niczym toporem. Znowu ryk dwie kończyny padły na ziemię. Ghul pozbawiony stracił równowagę, potknął się i upadł na ścianę, po chwili w jego oku zagościł miecz wieszczego. Gunses wyrwał ostrze z łba z wielką siłą, którą w następnym roku wykorzystał do cięcia z dołu do góry. Ostrze rozpłatało trzeciego przeciwnika od podbrzusza po obojczyk. Czwarty ghul wyprowadził atak. Pod jego łapą znalazło się ramię wampira. Ghul chciał odepchnąć przeciwnika na ścianę, jednak w tym samym czasie Cadacus wbił demoniczny szpon w klatkę ghula, łapiąc go za obojczyk i żebra. Wampir wykręcił się w piruecie w lewą stronę i zamiast samemu zostać popchniętym na ścianę, to on o nią cisnął ghula jak lalką. Ze ściany posypał się tynk, a ciało ghula opadło na ziemie. Wieszczy stanął nad nim, popchnął go nogą, przydusił i wbił miecz w jego czaszkę.
0/4 Ghul