Reakcja była taka, jakiej można się było spodziewać. Krzyk. Potem ktoś przybiegł, wylewając wodę na podłogę, która zajęła się ogniem. Przez krótki moment, w blasku ognia ujrzał aż cztery osoby. Potem tamci wrócili do innego pokoju, rzucając kurwami i chujami.
Bronek prawie krzyknął, tylko ręka go zatrzymała. Nie spodziewał się, a jako, że chciał sikać, szybko zmiękł.
- Poszedł z trzema ziomkami do starej ceglarni...- powiedział cicho.