Autor Wątek: Wakacje pod palmami  (Przeczytany 9959 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Wakacje pod palmami
« Odpowiedź #60 dnia: 18 Wrzesień 2016, 16:28:40 »
Staruszek zatrzymał się w wejściu. Drzwi były już lekko uchylone.
- Martin du Camp...- westchnął wyraźnie z ciężkim sercem. - Marcel na pewno wam wytłumaczy wszystko lepiej niż ja. Wiadomo tylko tyle, że zniknął, a po tym zdarzeniu podłoga w kaplicy była cała we krwi- wzruszył bezradnie ramionami. - Dobry chłopak to był. Jego ojciec bardzo przeżywa tę stratę. Martin jeszcze jak miał dziewiętnaście lat to był niewierzący i praktykował jakieś gusła. nawrócił się, wstąpił do Bractwa, a teraz o.

Offline Marduk Draven

  • Kanclerz Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 4926
  • Reputacja: 4731
  • Płeć: Mężczyzna
  • Memento mori.
    • Karta postaci

Odp: Wakacje pod palmami
« Odpowiedź #61 dnia: 18 Wrzesień 2016, 18:01:23 »
Jakoś nie patrzył na obrazy, na jakiekolwiek zdobienia, nie słuchał, oprócz wzmianki o pokojach. Po wszystkim zaś, udał się do tego, który my wyznaczono. Zdjął pancerz, umył się, wyczesał dokładnie włosy, zostawiając je do osuszenia, sam zaś zdrzemnął się. Ze sztyletem pod poduszką.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Wakacje pod palmami
« Odpowiedź #61 dnia: 18 Wrzesień 2016, 18:01:23 »

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Wakacje pod palmami
« Odpowiedź #62 dnia: 18 Wrzesień 2016, 19:01:55 »
- Doprawdy? Zatem wszystkiego dowiem się później. Bywaj dobry człowieku.
Odprawił mężczyznę, który znikł zaraz za drzwiami. Krasnolud miał teraz trochę podejrzeń, więc pogładził się po brodzie w zamyśleniu, wiele do myślenia mu dawała ta wypowiedź medyka, zastanawiały go te gusła jakie odprawiał ów paladyn. Krasnolud miał wiele pytań, ale żadnej odpowiedzi i pewnie nikt mu nie pomoże, w ich uzyskaniu. Kiellon walcząc ze swoimi myślami, postanowił przygotować się do kolacji, a więc rozebrał się do naga potem, obmył się dokładnie ze wszelakiego błota, rozczesał brodę z włosami, bardzo elegancko zaczął wyglądać, ale niestety miał zaledwie jedną koszulę dość brudną od błota, deszczu, walki z drzewcem, musiał ją jakoś doprowadzić do stanu wyjściowego tak samo spodnie, w tym celu zaczął przepierać co się dało gdy to skończył, powiesił wszystko za okno, bo wiedział, że w takiej temperaturze wszystko szybko wyschnie, a potem z braku zajęcia położył się w miękkiej pościeli, aby na chwile wyłączyć się i móc, przeczekać na kolację.   

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Wakacje pod palmami
« Odpowiedź #63 dnia: 18 Wrzesień 2016, 21:56:58 »
Po pół godzinie wszyscy poczuli zapach świeżego, długo pieczonego i aromatycznie przyprawionego mięsa, które chyba ściągano właśnie z rusztów i kładziono na tace. Stół się zapełniaj. Wokół niego gromadzili się najwybitniejsi rycerze tutejszej jednostki.

Evening tymczasem urządziła sobie krótki spacer po swoim pokoju. Sprawdziła zawartość regałów. Szuflady były zupełnie puste. Porządnie zrobione z nie byle jakiego drewna... Aż szkoda, że marnowały się w nieużywanym na co dzień pokoju. Nad meblem wisiał obraz, który nie przypadł anielicy do gustu. Były to kolorowe plamy i kształty, które niczego nie przedstawiały. Antarii zwróciła na niego uwagę i przy jego oglądaniu mocno wysilała wyobraźnię, która jednak nie podpowiadała racjonalnego pomysłu na to, co może znajdować się na malunku. Dziewczyna w duchu stwierdziła, że sztuka idzie w złym kierunku, i będzie źle, jeśli bezkształtne konfiguracje plam wedrą się na ściany domów szlachciców i na wystawy. Zdecydowanie bardziej wolała klasyczne przedstawienia scen z historii świata i z legend, które nierzadko okazywały się prawdziwe.
Widok spokojnego morza przebijał się przez falujący materiał zasłon. Ich ruchy, raz energiczne, raz niemal niezauważalne, były chyba jedynym ruchem w całej leniwej okolicy. Było popołudnie i upał naprawdę dawał się we znaki.
Po chwili do pokoju wniesiono do pokoju Eve wszystkie jej tobołki, które targała tutaj z Raschet Tiara. Postawiono je przy łóżku, a gruba maurenka w koku i w eleganckim fartuszki zaczęła je rozpakowywać i chować ubrania do szaf. Bibeloty zaś schowała w toaletce z lustrem.
- Na dole przyszykowano już obiad. Panienka jest proszona o zejście- rzekła, skłoniła się i wyszła.
Anielica przywdziała się w swoją białą sukienkę, którą przyszyła właśnie zmyślą o tutejszych upałach. Może niezbyt odważna, za to dająca możliwość czucia ciepłego wiatru na ciele, który przynosił lekkie orzeźwienie.
Evening zeszła więc na dół, gdzie czekał już Marcel i inni, który dziewczyna nie mogła nawet znać. Wokół de Nodiera było kilka wolnych miejsc, dla niej, Killona, Marduke'a, Lucasa i Gorna.

Gdy zeszliście na dół,  dostrzegliście suto zastawiony stół mięsem, pieczywem, ale przede wszystkim pachnącymi, słodkimi owocami, których w Efehidonie się nie widuje. Sala ta, szeroka na może dziesięć metrów, za to szeroka, na dwóch ścianach miała duże okna wychodzące na dżunglę i plaże. Z sufitu zwisały kryształowe żyrandole. A przynajmniej świece, które były tam zapalane, zatknięte były w niezwykle ozdobnych i połyskujących różnymi kolorami świecznikach.
- Szylkret. Wie panienka co to?- odezwał się de Nodier i wskazał wolne miejsce.
-Skorupa żółwia- odparła anielica.
- Dokładnie, masa otrzymywana z ich skorup- uśmiechnął się jakoś dziwnie władczo. - Czekamy na pani towarzyszy i chyba wtedy zaczniemy jeść. Cóż, nie ukrywam, że jestem straszliwie głodny!

Offline Gorn Valfranden

  • Bractwo Świtu
  • ***
  • Wiadomości: 1928
  • Reputacja: 2422
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Wakacje pod palmami
« Odpowiedź #64 dnia: 19 Wrzesień 2016, 15:35:24 »
Gorn o czasie wyszedł z pokoju i skierował się na dół. Kiedy dotarł do pomieszczenia dostrzegł Evening i Nodiera. Podszedł do wolnego krzesła i usiadł. Nie przysłuchiwał się rozmowie tylko oczekiwał aż wszyscy się pojawią i przejdą do konkretnych rzeczy którymi muszą się zająć. Oparł się wygodnie i odpoczywał jednocześnie obserwując salę i wszystkich wchodzących. Przyglądał się także potrawom i napitkom znajdującym się na stole i w zasięgu jego rąk.

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Wakacje pod palmami
« Odpowiedź #65 dnia: 19 Wrzesień 2016, 17:07:56 »
Krasnolud tak leżąc sobie, relaksował się przed kolacją, jednakże w końcu poczuł, że pora się zbierać, więc ubrał swoją wypraną koszulę, spodnie. Teraz jakoś porządnie wyglądał choć do elegancji jeszcze miał daleko. Kiellon w końcu opuścił pokój i skierował się do dolnych poziomów warowni, gdzie miała na nich czekać kolacja, a w głębi liczył na kilka litrów wódki! Brodacz w miarę dobrym humorem przyjrzał się wszystkiemu na szybko, bo było czemu! Stół na bogato zastawiony, który przeczył wychowaniu w skromności, widocznie tutejsi rycerze chcieli, pokazać się z jak najlepszej strony, mając gdzieś podstawowe wartości zakonu. Brodacz mimo to postanowił grać w ich grę, ale mu się to nie podobało w każdy razie na tej sali, będzie mógł potańczyć, jeżeli najdzie go ochota oraz jak będą jakieś grajki, bo zauważył kilka kobiet będących tutaj uzupełnieniem kadrowym. W każdym bądź razie milcząco, usiadł na siedzisku, specjalnie dla niego przygotowanego. Teraz przyglądał się otoczeniu. 

Offline Marduk Draven

  • Kanclerz Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 4926
  • Reputacja: 4731
  • Płeć: Mężczyzna
  • Memento mori.
    • Karta postaci

Odp: Wakacje pod palmami
« Odpowiedź #66 dnia: 20 Wrzesień 2016, 16:04:18 »
Po drzemce, bądź co bądź, krótkiej zszedł do sali biesiadnej, w której był już gospodarz, Antarii, Gorn i Kiellon. Zasiadł w milczeniu swe wyznaczone miejsce. Przyglądał się potrawom, w tym samym milczeniu.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Wakacje pod palmami
« Odpowiedź #67 dnia: 20 Wrzesień 2016, 21:29:30 »
Lucas także dotarł i wszyscy znaleźli się przy stole.

- Jak mniemam jesteście ludźmi czynu- podjął Marcel. - I chcielibyście poznać dokładniej te sprawy, które frapują Saint-Eatinne. Proszę jednak się nie krępować i zacząć jeść. Te oto różowe stwory z nogami jak pająki to kraby. A te mniejsze, jakby ich małe dzieci, to zaś krewetki. Ich mięso przypomina smakiem drobiowe. Polane wykwintnym sosem śmietankowym. Z resztą próbujcie sami, musicie skosztować wszystkiego. Szczególnie wino... Ach ten bogaty smak! Zakochacie się, doprawdy- mówił żywo gestykulując.
Anielica ośmielona tą zachętą pierwsza sięgnęła po potrawy. Owoce morza na razie zostawiła na deser, chciała wszak się najeść za ten cały czas podróży. Poczęstowała się zrazami, później zaś węgorzem w galarecie. Na stole znajdowały się szparagi, liczne gatunki ryb w przeróżnych zaprawach i sosach, jarzyny elegancko podane na półmiskach.
-Panie de Nodier, z chęcią dowiemy się o wypadkach w waszej siedzibie i mieście. Z listy wynikało, że to coś poważniejszego. Z tego co wiem, nie macie tutaj aniołów?- zaczęła Eve.
Gdy Marcel z zadowoleniem stwierdził, że goście będą się częstować i słuchać, zaczął mówić. - Dziękuję, panienko. Już mówię... Och, mam wrażenie, że i sto aniołów, jeśli dysponowaliby tylko siłą i magią, mniej by zdziałało niż jedna porządna osoba z głową na karku!- wyjęczał z pogardą dla samego siebie. - Naprawdę wstyd mi za to, że pod moim nosem zabijają paladyna i to w samej kaplicy! Pokażę ją wam później, piękne miejsce. Bardzo ważne dla nas. Wstyd mi też i biję się w pierś z żalem, że nie potrafiłem sam sprawy doprowadzić do końca, bo wiadomo, mężczyzny nie ocenia się po tym jak zaczyna, ale jak kończy, a ja, ze smutkiem mówię wam, jakbym się spowiadał, nie potrafię dowiedzieć się kto i jak wykrada te nieszczęsne organy ze świeżych grobów- teraz niemal boleściwie zapłakał. Przełknął wino, jakby chciał zatamować wylew, groteskowych w tym wypadku, łez. - Zacznę od sprawy grobów. Wykradane są bowiem pojedyncze narządy: serce ze świeżego trupa, wątroba, płuca, noga, ręka, ot, a ostatnio mózg, naszego wielkiego astronoma, matematyka i fizyka Henri'ego Artraud'a. Reszta ciała zostaje nietknięta. Co za ból wyrządzany jest rodzinom zmarłym, ale jaką to hańbę i złą sławę przynosi miastu! Nie ukrywam... ÂŻyjemy z bogatych mieszczan, którzy spędzają tu hemis, która na północy jest zimna, a tu bardzo przyjemna. Teraz nikt nie będzie chciał tu przejeżdżać! To katastrofa... Ale! Jakiś tydzień temu straże stoją i pilnują cmentarza. Od tego te świętokradzkie kradzieże ustały, ale Martin du Camp stracił życie, jeszcze przed tymi grabieżami.
-Nikt nie widział żadnej postaci kręcącej się wokół cmentarzyska?
- Niestety- wzruszył bezradnie ramionami. - Dziś jednak każdy z rycerzy ma święto z okazji waszego przyjazdu. Mają wolne. Nikt cmentarza nie obstawia, gdyż uznaliśmy, że skoro ataki ustały, nie ma takiej potrzeby. Taaak.... To jedna kwestia. Mogę przejść do następnej? A mianowicie chciałbym omówić te światła nad dżunglą.-spojrzał pytająco po zebranych. - Macie jakieś pytania? Odpowiem najbardziej szczegółowo, jak będę potrafił.
« Ostatnia zmiana: 21 Wrzesień 2016, 21:18:32 wysłana przez Evening Antarii »

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Wakacje pod palmami
« Odpowiedź #68 dnia: 21 Wrzesień 2016, 13:01:19 »
Po to przebyłem taki kawał drogi, żeby teraz męczyć się w tym luksusie? Zapytał sam siebie, oglądając te nietypowe potrawy. W głębi na serio liczył na coś bardziej treściwego, dzika na przykład albo na jakieś kurczaki, a nie skorupiaki i dziwnie wyglądające krewetki. Jak to się je? Brodacz już wiedział, że ta kolacja bardziej go zamęczy niż, walka z różnymi kreaturami tego świata, a sam Kiellon był raczej prostym rycerzem bez większych manier, jednakże musiał się dostosować. Dlatego miał plan naśladowania innych przy stole. Owoców morza na razie nie ruszał, tylko skupił się na normalnym jedzeniu czyli nad tym, co jadła anielica. Rycerz wzruszył ramionami i zaczął spokojnie jeść, nie opychał się, nie mówił z pełnymi ustami, nie śmiał się, ale w końcu otoczka ułożonego szlachcica, przeminęła i znów zaczął być sobą, bo oto właśnie chodzi w życiu, żeby być sobą nawet jeśli, przyniesie to wstyd Evening. Kiellon nie przejmował się jej gniewem zwłaszcza, gdy robił to co lubił czyli jadł. W trakcie słuchał co ma do, powiedzenia przedstawiciel bractwa na tutejszych włościach, ale były to same problemy dość dużo ich było. Krasnolud jedząc kolejną porcję, przemówił do człowieka z pełnymi ustami! 
- Głupio zrobiliście zostawiając cmentarz bez ochrony jedynie dla tego, że przybyliśmy.
Pokręcił głową, z niedowierzania, połykając całą zawartość w swoich ustach i w końcu normalnie powiedział.
- Jestem na pewien, że dzisiejszej nocy atak na cmentarz ponownie nastąpi. Proponowałbym wysłanie tam straży, bo jak to mówią licho nie śpi. Kiellon polał sobie wina do kielicha, żeby mu gardło nie zaschło od mówienia choć tak naprawdę wolał wódkę. Trunek miał dość dobry posmak, ale uważał, że takie coś lubią młode elfy, nie miej jednak pił wino, żeby się napić, a przestając rzekł.
- Ponoć zamordowany odprawiał czy wierzył w jakieś gusła. Co wiecie na ten temat? 
Oczywiście zaczął od tego co go, najbardziej zainteresowało w opowieści staruszka. Brodacz myślał na tym, że działa tu może jakaś sekta albo jakiś inny czort, macza w tym palce. Krasnolud również nie zamierzał, wyjawiać swojego informatora, bo ciul wie kto jest tutaj zakonspirowany w samym bractwie również ktoś mógł siedzieć jako tajny agent, podszywający się dla informacji! Tematu wieży nawet nie poruszał, bo nie miał dość informacji wolał najpierw, posłuchać opowieści przed wyciągnięciem wniosków.

Offline Gorn Valfranden

  • Bractwo Świtu
  • ***
  • Wiadomości: 1928
  • Reputacja: 2422
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Wakacje pod palmami
« Odpowiedź #69 dnia: 21 Wrzesień 2016, 15:57:53 »
Gorn uważnie słuchał całą rozmowę i jednocześnie co jakiś czas jadł coś delektując się potrawami i popijał bardzo małymi ilościami wina. - No cóż... Zgadzam się z Kiellonem. Ktoś powinien tam być. Wysyłaliście tam oficjalnie umundurowanych rycerzy? cz też patrolowali tam sprawę incognito?. A pozostałe części ukradzione należały także do jakiś szanowanych osób, bogaczy, itp?.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Wakacje pod palmami
« Odpowiedź #70 dnia: 21 Wrzesień 2016, 21:38:54 »
Po słowach krasnoluda na twarzy de Nodiera pojawiło się wielkie zdziwienie, a potem jakby rysy ukaranego szczeniaka za coś, czego nie zrobił.
- Panie aep Kharim, nie wie pan jak życie tutaj wygląda. Zapewne zdaliście sobie z tego sprawę, jak bardzo jest to odizolowane od cywilizacji miejsce. Saint-Eatinne uważam za mini-państwo. Tutaj Bractwo jest sądem,  organem rządzącym, fundującym drogi czy naprawy portu. Mamy i lochy, ale co poważniejszych przestępców zabijamy publicznie na głównym rynku... Chcę abyście wiedzieli to wcześniej, gdyż wielu to szokuje, a od jutra przez 4 dni codziennie będzie wykonywana egzekucja dwóch więźniów. Musicie uświadomić sobie, że jechanie z takim delikwentem do Efehidonu by postawić go przed sądem jest mocno nieopłacalne, zaś my, jako Bractwo, musimy utrzymać tu bezpieczeństwo i zapewnić je prawym mieszkańcom...- mówił lekko stłumionym głosem, gdyż była to bardzo delikatna sprawa. - Wasz przyjazd jest nie lada świętem dla tych chłopców, którzy mogą mieć wolny dzień. Wasze pojawienie się tu jest po prostu oznaką, że ktoś o nas pamięta na tym końcu świata, jakże przyjemnym oczywiście, choć bezkompromisowym. Gdybyśmy nie karali surowo przestępców, wtedy miasto byłoby siedzibą wszelkiego plugastwa... Dlatego dziś jest dzień wolny. Tylko od modlitwy nie ma wakacji. Poza tym, wykradziono już chyba wszystkie organy jakie są wewnątrz człowieka. Nie znam się na anatomii, ale była już wątroba, kiszki, jakieś żółte coś, niedawno serce i mózg, nawet pęcherz. Jednostki Bractwa były tam wysyłane w oficjalnych zbrojach.
-Publiczne egzekucje?- zdumiała się Evening, unosząc brew i kątem spoglądając na Kiellona. -To dość brutalne samosądy... Uwstecznienie społeczne.
- Może to panienka tak postrzegać, owszem. Nie dziwię się. Cóż jednak czynić z takimi degeneratami? Ich marny koniec na stosie zaś może przydać się do nauki innych ludzi dobrego zachowania. A każdy z nich może liczyć na sprawiedliwy sąd. Najwybitniejsi nasi członkowie, znający się na prawie bogów i ludzi, wydaje osąd po procesie, którego staramy się nie przedłużać, a oskarżony ma prawo do złożenia wyjaśnień.
Anielica niepewnie przytaknęła. Na razie nie wiedziała co sądzić o tej sprawie, która wypłynęła.
-I ludziom się to podoba?- zagadnęła po chwili.
- Owszem, są głęboko przekonani o słuszności tejże metody. Powtarzam: nie ma innego sposobu na utrzymanie porządku w tak zamkniętej społeczności. Z resztą, takie egzekucje odbywają się może... dwa razy w roku, gdy uzbiera się odpowiednia liczba oskarżonych.
-Niech będzie- rzekła nieco zniesmaczona. -Cmentarz musimy odwiedzić sami. I to niezwłocznie po uczcie.
- Pan Kiellon wspomniał o gusłach młodego Martina... Przyznam się, że pierwsze słyszę. Owszem, był niewierzący ileś lat, później się nawrócił i wstąpił do nas. Jeśli chcecie wiedzieć gdzie mieszka jego ojciec, to jest to Ulica Winogradów 6. Niebieski domek. Stary du Camp bardzo kochał syna...

Offline Marduk Draven

  • Kanclerz Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 4926
  • Reputacja: 4731
  • Płeć: Mężczyzna
  • Memento mori.
    • Karta postaci

Odp: Wakacje pod palmami
« Odpowiedź #71 dnia: 22 Wrzesień 2016, 09:40:23 »
Marduke nabrał kraba, rozciął go. Odrąbał nożem odnóża. Wiedział jak się obchodzić z owocami morza, sam posiadał gminy w dżungli, z czego jedna miała port. Zaczął wyjadać widelcem zawartośc tułowia pajęczaka morskiego
-Na podkradanie organów sposób mam prosty.- powiedział, popijając winem, któremu się przyglądał niczym smakosz.-Zamiast straży jawnej, poślijmy incognito. Złodziej ośmielony brakiem straży da się złapać w sidła, niczym ta głupia mysz w pułapkę z serkiem.
Znów troche pojadł.
-Stos? Sam mam na koncie zabitych jeńców, duszących się własną krwią.- wspomniał tych których zamordował w czasie pamiętnej misji do Bogdańca.-Nie nawiedzają Cię twarze tych którzy cierpią? Mnie tak. To ludzkie.
« Ostatnia zmiana: 22 Wrzesień 2016, 10:33:14 wysłana przez Marduke Draven »

Offline Gorn Valfranden

  • Bractwo Świtu
  • ***
  • Wiadomości: 1928
  • Reputacja: 2422
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Wakacje pod palmami
« Odpowiedź #72 dnia: 22 Wrzesień 2016, 15:54:50 »
Gorn uważnie wysłuchał wszystkiego o czym usłyszał. Kiedy wszyscy zdążyli wyrazić swoje zdanie Paladyn kontynuował. - A co może pan powiedzieć o tutejszym podziemiu ? jakieś zorganizowane bandy, kultyści, itp? Czy  grabarz mógłby coś wiedzieć w sprawie tych kradzieży organów?. Jeśli nikt nie ma nic do dodania, to rad bym teraz posłuchał o tych. dziwnych świateł.
« Ostatnia zmiana: 22 Wrzesień 2016, 15:57:18 wysłana przez Gorn Valfranden »

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Wakacje pod palmami
« Odpowiedź #73 dnia: 22 Wrzesień 2016, 16:21:31 »
Krasnolud wysłuchał, co ma do powiedzenia mężczyzna. Samosądy pominął, bo nic nie mógł zrobić choć nawet najgorsze męty, zasługują na sprawiedliwy wyrok. - Sprawdzę, co wie ojciec na ten temat. Dlatego, że to może być wskazówka dotycząca innych wydarzeń w tym miejscu, bo dwie sprawy mogą mieć ze sobą coś wspólnego. Chodzi mi o te gusła razem ze znikającymi częściami ciała jak dla jakiegoś obrzędu, ale to później. Powiedz waść o tych światłach nad wieżą.
Kiellon kończąc, popił sobie wina.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Wakacje pod palmami
« Odpowiedź #74 dnia: 22 Wrzesień 2016, 17:56:15 »
- Hmm... No tak, ma pan rację- rzekł Marcel do Dravena. - Nie pomyśleliśmy o tym. U nas herb Bractwa ma wielką moc, to znaczy rycerze noszący z godnością ten znak, oznaczający ich przynależność do Bractwa, są traktowani z wyjątkowym szacunkiem. Każdy bowiem wie, że gdyby zabrakło tu naszej szacownej organizacji, wtedy Saint-Eatinne nie byłoby przyjaznym miejscem. Wręcz przeciwnie- zrobił krótką pauzę. - Ich twarze w płomieniach udowadniają mi tylko, jak bardzo oczyszczający może być ogień. To źródło światła. Tak jak Zartat powinien być dla nich takim źródłem podczas ich wcześniejszego życia. Ogień wybawia ich z tej ciemności, w której żyli dotychczas- wyjaśnił.
- Podziemie. Tak. Otóż rok temu odkryłem grupę ludzi, która praktykowała rytuały iście demoniczne, niezgodne z nauką Zartata. Wpadliśmy na ich trop po tym, jak młodej dziewczynie udało się uciec z ich łap. Była bardzo roztrzęsiona, niewiele chciała mówić. Wyjawiła nam ich kryjówkę, a był to domek za miastem, a ściciej mówiąc jego piwnice. Możecie mi nie wierzyć, ale na środku stał kocioł z bulgocącą smołą, a obok leżały trzy niemowlęta. Zakneblowane i związane. Straszny widok. Do dziś mam koszmary... Cieszę się jednak, że to ustało.Jak się wydaje - do teraz. Oczywiście wyłapaliśmy wszystkich, do których mogliśmy dotrzeć. Ludzie ci, w jakikolwiek sposób przyczyniający się do działalności stowarzyszenia, byli bardzo nieskorzy do mówienia czegokolwiek, było więc to śledztwo trudne i żmudne, także z uwagi na "przesłuchania"...
Ale dobrze, powiem o tych światłach. Nie ma tu bowiem dużo do opowiadania. Otóż każdej nocy, od może... hm.. dwóch miesięcy, nad dżunglą pojawiają się smugi fioletowego światła. Zapewne o magicznym pochodzeniu. Wysłaliśmy tam ekspedycję, ale zaginęła, nigdy nie wrócili. Być może napotkali w lesie hordy demonicznej armii, albo po prostu nie mogli odnaleźć drogi powrotnej. Nie wiem. Potem przyszły cięższe walki ty na wybrzeżu i nie badaliśmy świateł. Pochodzą one bowiem z Aerilonu, siedziby Xytarisa Saxariusa, maga mieszkającego tu od setek lat. Zniknął po nim wszelki ślad pięćdziesiąt, może sześćdziesiąt lat temu. ÂŚwiadczy o tym stan Aerilonu, przynajmniej z relacji Polperran tak wynika, którzy chyba składali tam cześć temu zamkowi czy coś... Nie wiem, to wieśniacy o ciasnych głowach. Byli tam może dwa razy, ot po prostu sprawdzić, czy może mag nie wrócił "do domku", gdyż dla ich przodków był dobry i według ich legend trzymał zło daleko od tych stron. A potem jak zniknął to o, drzewa nie obrodziły, wojna przyszła, no takie pierdoły, zależne od losu, od prądów morskich, wiatru, ale oni przypisują to fatalnemu zniknięciu "opiekuna".

-A Polperranie to?...- spytała anielica.
- Ludność okolicznej wioski. Byli tu przed nami, zapewne bardzo długo. Mają swoją kulturę. Nie przeszkadzamy sobie na wzajem, wręcz przeciwnie. Ich dziewczęta są wręcz nieziemsko piękne!- uśmiechnął się mimowolnie. - No i chodzą odziane jedynie w spódniczki...- mrugnął okiem do Marduke'a. - Tak, przyznam że to dość nurtujący problem- spoważniał. Oczywiście miał na myśli twierdzę Aerilonu.

Offline Marduk Draven

  • Kanclerz Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 4926
  • Reputacja: 4731
  • Płeć: Mężczyzna
  • Memento mori.
    • Karta postaci

Odp: Wakacje pod palmami
« Odpowiedź #75 dnia: 22 Wrzesień 2016, 19:44:25 »
-ÂŹródło światła, oraz cierpienia...- powiedział na temat ognia.-Ból nie katusze nie równają się oczyszczeniu. Rozgrzeszacie ich chociaż? spytał nabierając sobie krewetki. Zerknął po towarzyszach.-Potrzeba wam kursu jedzenia owoców morza? - zażartował.
Zauważył mrugnięcie Marcela, ale nie zrobił sobie nic z niego, od Rey nie myślał o żadnej kobiecie, nie chciał tego zmieniać. Zmarkotniał lekko i dotknął śladu na twarzy.
-Wróćmy do mojego pomysłu z podróży. Winniśmy się rozdzielić, by móc zbadać wszystkie sprawy na raz.- popatrzył przy tym na Evening, szukając aprobaty tego, iż przejął choć częściowo dowodzenie.

Offline Gorn Valfranden

  • Bractwo Świtu
  • ***
  • Wiadomości: 1928
  • Reputacja: 2422
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Wakacje pod palmami
« Odpowiedź #76 dnia: 22 Wrzesień 2016, 19:48:25 »
Gorn uważnie wysłuchał monologu Marcela. A więc teoria Gorna była słuszna, Kultyści znowu działają. Ale czy ci sami co kiedyś? możliwe. Prędzej czy później się tego pewnie dowiedzą. - Hmm... A ci kultyści, mieli jakieś znaki, czy tatuaże na sobie? czy wszyscy mieli jakieś znaki szczególne które ich upodabniały np: maski albo stroje?. Co do tych świateł to ten mag, miał jakiś wrogów? ktoś mógł mu źle życzyć?. Na przykład jakiś były uczeń albo rywal ?. Albo lubował się w eksperymentach? Zasypał zleceniodawce pytaniami. Marduke zaproponował plan działania. Gorn postanowił się wypowiedzieć - jest nas pięcioro, a mamy do rozwiązania trzy sprawy. Zatem jeśli chcemy zbadać wszystkie to wychodzą zespoły po 2 osoby + jeszcze jedna do trzeciej sprawy. Czyli ktoś zostanie zdany na własne siły. Podsumował Paladyn

Offline Nawaar

  • Lord Elekt
  • ***
  • Wiadomości: 9629
  • Reputacja: 11037
  • Płeć: Mężczyzna
    • Karta postaci

Odp: Wakacje pod palmami
« Odpowiedź #77 dnia: 22 Wrzesień 2016, 20:00:44 »
Krasnolud pił wino, wsłuchując się w dalsze opowieści dotyczące wieży, palenia na stosie oraz dziewczyn odzianych w skromne spódniczki. Właściwie dziwił się, że Marcel nie zwrócił uwagi Kiellonowi, przecież wiadomo, iż jest psem na baby! Widocznie nikt tego jeszcze nie zauważył, cóż mówi się trudno. W międzyczasie Marduke przejął pałeczkę i zaproponował to, o czym wspominał brodacz będąc jeszcze na trakcie, a mianowicie chodziło o podzielenie sił. Dlatego rycerz powtórzył to za swoimi braćmi.
- Spraw jest dużo, więc trzeba się podzielić, mówiłem o tym już na trakcie. To kto z kim, co bierze?
Zapytał wszystkich obecnych na sali informacji mięli za mało, ale po coś tutaj przyjechali. Brodacz osobiście liczył na to, że zajmie się tym razem z Marduke, o ile los będzie im sprzyjał.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Wakacje pod palmami
« Odpowiedź #78 dnia: 22 Wrzesień 2016, 20:42:16 »
- Skazani otrzymują wszelkie niezbędne łaski. Modlimy się za nich gorliwie. Każdą egzekucję poprzedza msza- powiedział jedynie, nie chcąc się tłumaczyć z tego, co tu praktykowane jest od dawna i jego zdaniem jest niezwykle słuszne.
-Cóż, owoce morza w Efehidonie to wciąż drogi luksus- rzekła anielica chcąc zmienić nieco drażliwy temat.
- Tych ludzi nic nie odznaczało. Wyglądali tak jak... No wiecie, jak każdy albo nikt- odparł Marcel na pytania Gorna. - Do ich przywódcy nigdy nie dotarliśmy. Być może właśnie teraz nadarza się okazja.
-Tak, podzielmy się. Marduke i Kiellon, będziecie razem? A ja z Gornem. Czym chcecie się zająć? Mi to obojętne, choć szczerze mówiąc grzebanie w ciałach średnio mi odpowiada...- uniosła lekko kącik ust. -Bardzo chciałabym zobaczyć ten Aerilon osobiście i sprawdzić, na czym naprawdę polegają te rozbłyski. Pasuje?



//Z Lucasem nie wiem co, z nim to będzie trwało wieczność... Więc ja mogę iść.

Offline Marduk Draven

  • Kanclerz Koronny
  • ***
  • Wiadomości: 4926
  • Reputacja: 4731
  • Płeć: Mężczyzna
  • Memento mori.
    • Karta postaci

Odp: Wakacje pod palmami
« Odpowiedź #79 dnia: 23 Wrzesień 2016, 13:03:56 »
Draven wzruszył ramionami. Obojętne mu było to, gdzie zostanie oddelegowan.
-Pasuje.- odrzekł i zerknął na Kiellona, by sprawdzić, czy on też się zgadza i dopił wino. Zaczął wysysać mięso z odnóż kraba, nader kulturalnie, by nie zażenować rozmówców.
-Kiedy ruszamy?

Forum Tawerny Gothic

Odp: Wakacje pod palmami
« Odpowiedź #79 dnia: 23 Wrzesień 2016, 13:03:56 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top