Poczułaś mocny ból w tyle głowy. ÂŚwiat Ci się zamazał i ostatnie co byłaś w stanie poczuć, to jak ktoś łapie Cię w ramiona i zarzuca na bark. Potem odleciałaś.
Minęła cała noc, potem część dnia, aż w końcu się obudziłaś. Było już jasno. Za jasno jak na noc. Gdy otworzyłaś szerzej oczy, a siatkówki przyzwyczaiły się do światła, dostrzegłaś grupę osób. Byli elegancko ubrani, choć twarzy nie zdołałaś dostrzec. Mieli kaptury z pięknych peleryn i maski.
Kto Cię przysłał?! - warknął jeden. - Gdzie są Twoi wspólnicy?!