A więc w końcu też i wyszli z nory, w której przechowywano tyle bimbru aby zaopatrzyć prawie wszystkie karczmy na Valfden, no może nie ta garstka butelek, którą zastał ale zapewne wcześniej było ich więcej. Tadek natomiast dalej spokojnie wyszedł nie podtapiając dziecka, a normalnie na rękach stamtąd wyniósł, taki mały pomocnik Bękarta, który to właśnie on rozwiązał zagadkę znikających dzieci i zabił większość sprawców tej całej afery, został jeszcze Tadeusz, lecz on jednak robił to nieświadomie, ale dalszy los życia przemytnika miał być rozstrzygnięty potem, jak odniesie dziecko. I tak właśnie szli i szli, po raz setny ta sama trasa, tym razem nieco mokrzy. Jednak mieli pewien problem - mianowicie nie wiadomo, do którego domu odnieść chłopaczka, tak więc Emerick po raz kolejny postanowił zapukać do losowego domostwa aby się czegoś dowiedzieć. Tak więc gdy zatrzymali się przed jednym z drzwi, najemnik zmierzył wzrokiem Tadka, a sam podszedł do drzwi aby zapukać, aby teraz trafił na normalnych, życzliwych ludzi, a nie na kolejnego specyficznego osobnika.