A oto druga część tym razem bez przekleństw :-*
Wiedźmin Prawdziwa Historia
Rozdział I Atak Na Zamek Część. 2
-Geralt gon ich!- krzyczał Kaczyński.
-Idę, idę boże dzisiejszym Kaczkom brakuje spokoju.
-Gon ich!. A w woli ścisłości jestem Kaczyński a nie Kaczka.
-Aha.
-Goń ich!!!!
Geralt wreszcie ruszył za Harrym Potterem
aż dotarł do schodków……
-Tam jest zabić śmiecia!- krzyczał Ron.
-Czemu nie mogę rzucić czaru! Czy ta różdżka nie przestanie się psuć! Nareszcie działa giń psie na smyczy Kaczyńskiego!- wrzeszczał Ron.
Ron próbował zabić Geralta jednak zamiast tego włączył teleport którym zabójca przedostał się przez niestabilne schody.
-Ahh kurde mać znowu nie tak! Ten Olivander to ciota będę musiał pogadać z Hermionom może przewinie mi pieluszkę i naprawi różdżkę! Kurde klecę rymy!- krzyczał Weasley.
-Dobra idziemy dalej!
-Geralt otwórz bramę! Szybko!- krzyczał Kaczyński.
A więc Geralt ruszył do kołowrotu i otworzył bramę PIS przedarł się przez bramę a tu nagle ÂŁuppp…. Geralt dostał pałką w głowę i wraz z Janem Rokitą został porwany do pracowni Cdprojekt gdzie ukryte były plany Wiedźmina.
A więc Geralt i Janek postanowili się wymknąć i udało im się…..
-Dobra mam plany ruszamy? Yyy yyy yyy sexi. Zanim ruszymy mogę się spotkać z Nelly Rokitą? Plizzzzzzz!- krzyczał Bravo.
-Nie tkniesz mej żoneczki!- krzyczał Janek.
-Zajmij się nimi Johnny nie potrzebujemy jeńców- powiedział Harry i zniknął w teleporcie.
-Podobno ty Geralt odbijasz pociski w locie?- zapytał Bravo.
-Giń ÂŚmieciu!!!!!!!- krzyczał Jan Rokita i rzucił się na Johnnego.
Zaś Johnny odwrócił się w stronę Janka wymierzył z kuszy w serce i strzelił……
-Bywaj Geralt! Jeszcze się spotkamy.
-Geralt Saba się wściekła i zaatakowała lochy trzeba uważać zaś Ron Wesley chce jeszcze ukraść filmiki zrobione przez Tomka Begińskiego i nowy komputer. Jest to jedyny komputer który na razie potrafi uruchomić Wiedźmina!- powiedział drżącym głosem Kaczyński.
-A więc zajmijcie się Sabą ja zajmę się Ronem.- powiedział Geralt.
-Dobra ruszamy.
Geralt nie musiał długo czekać Ron pojawił się piętro wyżej. Geralt by wyrównać szanse użył kapelusza Nelly Rokity o nazwie „bombarda”
-Wiesz Geralt też mam te kapelusze i to od nich zginiesz!
-Zobaczymy.
Geralt ruszył z kopyta na Rona Wesleya któremu cudem udało się steleportować
w pobliżu Geralta lecz zgubił część mózgu
w której miał formułę na Twinki Wink i
maślanki z Biedronki, oraz na jedzenie ślimaków….
-Zaraz przyzwę potężną broń Twinki Winki i maślankę z Biedronki oraz na deser ślimaki. Przybądź potężny Twinki Winki! Co jest czemu nic się nie stało? No trudno napije się maślanki z Biedronki. Przybądź maślanko z Biedronki! Czemu nic się nie stało? Cholera wyszedłem z wprawy dobra. Zajadaj ślimaki Geralt żryj je!!!!!!!!-krzyczał Ron
-Haha haha haha nieudacznik z ciebie sam jesz te ślimaki! Ha ha ha.- śmiał się na cały głos Geralt.
Zniżył swoją pajtałkę Geralt i wymierzył solidny cios Ronowi……
-Ron nie żyje pewnie nie będzie już 6 i 7 części filmu Harrego Pottera a szkoda lubiłem tego mięczaka. Ha ha ha-śmiał się Geralt i ruszył w stronę walczącego PISu i jak się okazało Saba nie żyła……
-Szkoda psiny. Ruszamy w drogę w tym zamku nie ma już nic, musimy się rozdzielić. Ja pójdę do Krakowa, Lech do Kielc, Ziobro do Poznania, a ty i Nelly do Warszawy.- rzekł Kaczyński
-A i jeszcze coś kup słownik języka polskiego dla Nelly musi szlifować język.
-A czy jest jeszcze ktoś oprócz nas z PISu?- zapytał Geralt
-Tak to Adam Lipiński znajdź go! A i jeszcze coś najpierw udaj się na Wolę pod Warszawą bo od razu cię nie wpuszczą do Warszawy i będziesz musiał znaleźć siedzibę Ojca Tadeusza Rydzyka, ale nie w Toruniu przenieśli jego siedzibę właśnie na Wole. Musisz uzyskać od niego glejt.- powiedział Kaczyński.
-Bywajcie koledzy!- powiedział Geralt
-Bywaj!
Geralt z lekkim wyluzowaniem ruszył na Wole, ale przecież z Krakowa to kawał drogi a w dodatku Jarek Kret się pomylił, ponieważ zaczął padać deszcz a w TVN powiedział, że będzie jak w lecie.
Geralt zadzwonił po taksówkę która pojawiła się za 20 minut.
-Ale wy macie szybkom obsługę. Jazda na Wole!- powiedział Geralt.
-Tak jest!- powiedział taksówkarz.
Podszedł do bram karczmy w której odbyła się kiedyś Wolna Elekcja
Znowu skończył się atrament……
Przepraszamy za błędy techniczne…..
:-* Zapraszam do komentowania i oceniania
Jeżeli kolejne części opowiadania są tak krótkie (o ile nie są to rozdziały), proszę je pisać w jednym temacie. - [Boba Fett]