Potężny mur rzeczywiście robił wrażenie. Zwłaszcza dzisiaj, kiedy jak okiem sięgnąć był z zewnątrz cały oblodzony, a na jego szczycie widać było białe czapy śniegu. Co ciekawe, z początku wydawał się być kompletnie opustoszały. Gdy jednak niewielka bryczka pokonała pół kilometrowy odcinek gołej ziemi dzielący las od fortyfikacji, nastąpiło jakieś poruszenie. Podróżni zatrzymali się przed wielką bramą. Już po chwili po drugiej stronie szczęknął jakiś mechanizm, coś zaskrzypiało i masywne wrota zaczęły się otwierać. Gdy szczelina była już wystarczająco duża by cały pojazd bez przeszkód mógł przez nią przejechać, Rikka dała znać swojemu orkowemu towarzyszowi że mogą ruszać dalej. W Ombros czekało ich powitanie. Chociaż nowa szlachcianka nie wspominała w swoich listach kiedy konkretnie przybędzie do gminy, kruki i tak dokładnie znały jej datę przyjazdu. Wracając jednak do samego powitania, do tego zadania wyznaczono... Konny oddział ciężkozbrojnego rycerstwa. Oczywiście to była tylko mała grupka ludzi, czasem reprezentujących gminę poza jej granicami. Prawdziwi strażnicy tych ziem dalej pozostawali niewidoczni. Ci tutaj mieli tylko ładnie wyglądać i dopełnić formalności, oraz przywitać nową panią na włościach. Wampirzycy wydawało się to śmieszne, ale szkoda by było żeby ich trud poszedł na marne. W końcu przygotowali się tak ładnie. No, i przecież miała obok siebie niewtajemniczonego gościa.
-Sir Anton z rodu Du'Vell. W imieniu mieszkańców gminy mam zaszczyt przywitać wielmożną Rikkę Malkain na jej ziemi. My, prości obywatele Ombros, życzymy ci długich lat urzędowania i w pełni ufamy, że w swych osądach zawsze będziesz mieć na uwadze dobro maluczkich oddanych pod twoją opiekę.
Wampirzyca z niedowierzaniem przygląda się tej szopce, usilnie próbując przypomnieć sobie czy słyszała kiedyś o mieszkającym w tej okolicy rodzie Du'Vell. Może przynajmniej on był prawdziwy.
-Dziękuję. Wspaniałym jest wiedzieć, że żyje się wśród takich ludzi.
Odpowiedziała krótko zapominając na moment o poprawności politycznej. Przecież pod którymś hełmem mogły się znajdować spiczaste uszy!
-Mam również przyjemność zaprosić Panią wraz z gościem na ucztę organizowaną w stolicy gminy z okazji Pani przybycia.
W tym momencie Rikka nie mogła się nie uśmiechnąć. Każdy zorientowany wiedział, że prawdziwa władza w tym okręgu pochodzi ze starej fortecy Oterio Vomnen, nie z ratusza Ombros. Ktoś z zewnątrz byłby jednak przekonany, że to tylko gmina jak każda inna i nie ma w niej nic nadzwyczajnego. Udawali nie najgorzej.
-Proszę przekazać, że przybędę później. Wcześniej mam do załatwienia kilka spraw. I nie, nie potrzebuje eskorty. Dziękuje ci cny Antonie.
Zbyła rycerza, który chciał dodać coś jeszcze, i przekazała Kenshinowi, że mogą jechać dalej.
-Jeśli ci to nie przeszkadza najlepiej załatwmy problem z marszu. Ugościć mogę cię później... Chyba, że chcesz się wcześniej jakoś przygotować.
Powiedziała zwracając się już do swojego kompana. Gdy ruszali do bryczki podbiegła niezauważona wcześniej mała istotka w kapturze, niemal wpadając pod koła. Rikka podała jej zwinięty w rulon liścik. Karzełek zniknął równie szybko jak się pojawił.