Duch krasnoluda szwendał się po różnych miejscach po Valfden, nawiedzając obywateli, lecz żaden go nie widział, coby mu chciał jakoś pomóc. W pierwszej kolejności chciał iść do króla, lecz ten wybył a duch, nie był w stanie podsłuchać gdzie, więc chociaż popatrzy sobie na relikwie, ale oczywiście najpierw przywita się z tutejszym mężczyzną, bo może ktoś w końcu zauważy jego obecność. - Dzień dobry. Odezwał się do nieznajomego, a w międzyczasie patrzył sobie na figurki, w razie jakby znowu nikt z nim nie pogadał.