Test kruka #28

[Nawaar]

Elf znalazł swoją okazję szybciej niż mógłby się spodziewać. Opuszczone uliczki idealnie, aby zajść go od tyłu i przyłożyć sztylet do gardła. Jednak mężczyzna zaczął się rozglądać, więc Thalen nie mając wyjścia ujawnił się w taki sposób, że wyciągnął sztylet i podbiegł do człowieka, bo pewnie nie zdąży nic zrobić mając bukłak w rękach a już na pewno go nie opuści skoro dla niego był taki cenny! Długouch mając go na ostrzu nożna powiedział.
- Widzę, że mamy coś cennego, co to jest?   
Zapytał przystawiając ostrze do jego gardła.

[Anette Du'Monteau]

//: To w końcu podbiegłeś do niego i zagroziłeś czy złapałeś od tyłu?

[Nawaar]

// Podbiegłem i zagroziłem.

[Anette Du'Monteau]

-Nie twój interes! Facet rzucił się do ucieczki z swoim pakunkiem.

[Nawaar]

Osz, ty!
Rzuciła się elfowi myśl i natychmiast za nim pobiegł i to sprintem. Thalen mógł bez problemu dogonić człowieka, bo był znacznie szybszy od niego. Dlatego też, kiedy miał go na wyciągnięcie ręki rzucił się na niego licząc, że w ten sposób obali mężczyznę, by mu później wbić sztylet w głowę.

[Anette Du'Monteau]

Udało ci się, dogoniłeś zbiega i przewróciłeś się razem z nim na chłodny bruk ulicy.

[Nawaar]

Thalen będąc na górze uderzył człowieka z pięści dwa razy, po czym poszarpał nim w celu uzyskania odpowiedzi. Dopiero później ewentualnie go zabije chyba, że to wszystko rozejdzie się po kościach i każdy pójdzie w swoją stronę.
- Teraz oczekuję odpowiedzi albo pozbawię, Ciebie życia więc jak będzie?
Zapytał najpierw standardowym pytaniem.

[Anette Du'Monteau]

-Czego chcesz? - zapytał niezadowolony z sytuacji nieznajomy.

[Nawaar]

A, Thalen odpowiedział.
- Co jest w tym bukłaku? I drugie pytanie, co zamierzałeś dzięki niemu wygrać? Ostatnio wiele się interesuje takimi rzeczami i mam nadzieję, że uzyskam odpowiedzi jakich oczekuje.
Elf widząc, że coś wygrał pojedynek uśmiechnął się szeroko, ale tak po prawdzie nie wiedział czemu śledzi mężczyznę, lecz zaraz się wszystkiego interesującego dowie.

[Anette Du'Monteau]

Człowiekowi nie uśmiechała się walka z uzbrojonym przeciwnikiem.
-Ech. To napój alkoholowy. Przypomina piwo ale w swoim działaniu jest dużo mocniejszy. Chciałem wziąć udział w paru pojedynkach używając go po trosze by doprawić przeciwnikowi kufle. Wtedy wygrał bym bez problemu i zgarnął co nieco monet. - wyjaśnił -Musiałem dużo w to cholerstwo zainwestować.

[Nawaar]

Thalen uśmiechnął się szerzej albowiem znalazł to czego szukał, ale to nie był koniec pytań, bo mógł tą przewagę wykorzystać zwłaszcza, że miał wciąż broń w rękach a śladów innych ludzi tymczasowo nie było.
- Od kogo to żeś kupił i za ile? Mów wszystko co wiesz na temat tego alkoholu, gdyż jestem bardzo ciekawskim elfem.
Tutaj ponownie wyszczerzył swoje kły i przyłożył sztylet do gardła człowiekowi.

[Anette Du'Monteau]

-Wiem tyle że jest mocniejszy od piwa a smakuje niemal identycznie. Nic więcej. Dostałem go od jakiegoś gościa w dzielnicy biedoty. Ale nie chciał się ujawniać. Zrobił to tak że nawet nie wiem co to dokładnie za miejsce było. A zapłaciłem niemal majątek cały swój. Było z tego ponad sto grzywien. Za to jestem pewny że to dzielnica biedoty. Tego zapachu nie da się pomylić z niczym innym.

[Nawaar]

Thalenowi dzielnica biedota wiele nie mówiła w tym momencie wiedział już trochę więcej, niż było to chwilę temu. Jednak i tak jeszcze sporo musiałby się dowiedzieć, ale w sumie miał już próbę napoju do zgarnięcia i przekazania go gościowi w "Obieżyświecie". Jeżeli mu to nie wystarczy to trudno.
- Dobra. Daruje, Ci życie i zbieram się, jednakże jako suwenir wezmę manierkę. Nie pytaj po co, bo i tak nie zamierzam odpowiadać.
Elf wstał z klęczek i poszedł po manierkę, po tym wydarzeniu poszedł już prosto do obieżyświata.

[Anette Du'Monteau]

Bez większych problemów udało ci się dostać do "Obieżyświata".

[Nawaar]

Thalen wchodząc do karczmy udał się bezpośrednio do zleceniodawcy. Elf miał wiele informacji, które mogą być warte kilka grzywien a do tego miał manierkę ze specyfikiem ponoć lepszym od zwykłego piwa. Dlatego siadając na przeciwko mężczyzny rzekł.
- Mam wieści, które powinny być wystarczające. Krasnoludy używały do pojedynków zwykłego krasnoludzkiego lagera nic więcej na temat tego nie wiem, ale po drodze natrafiłem na faceta, który trzymał tą manierkę- tutaj podał rozmówcy bukłak a potem mówił dalej - poprzedni właściciel powiedział, że to mocniejsza wersja piwa i to nim zamierzał wygrać następne pojedynki jak spytałem gdzie to kupił, ale nie był wstanie określić od kogo kupił ani gdzie to kupił podał jeno informacje, że to było w podgrodziu nic więcej nie wiem.
Tutaj elf skończył i czekał aż zleceniodawca odpowie na informacje, które mu podał.

[Anette Du'Monteau]

-Hmm, interesujące. Czy to wszystko czego się dowiedziałeś?

[Nawaar]

- Tak to jest wszystko.
Odpowiedział najprawdziwszą prawdę bez owijania w bawełnę.

[Anette Du'Monteau]

-No dobrze. To powinno wystarczyć. Zobaczymy co to jest i wszystko się okaże. Możesz wracać do Niej.

[Nawaar]

- Rozumiem. Tutaj elf mrugnął porozumiewawczo okiem i natychmiast wyszedł z karczmy udając się do zleceniodawczyni, która powinna być tam gdzie zawsze a mianowicie na starym mieście gdzieś w bocznych uliczkach. Thalen ponownie udał się tymi samymi uliczkami co wcześniej a widząc kobietę powiedział.
- Wróciłem. Oznajmił, po czym dodał. - To jak jestem zdałem test? Zapytał z zaciekawieniem.

[Anette Du'Monteau]

-Na początku miałeś trochę problemów ale potem jakoś ci się udało. - odpowiedziała. -Mam tutaj klucz, który pokaże ci dalszą drogę. Ciemną i niezbyt uczęszczaną. Jednak całkowicie zależną od ciebie. Możesz też po prostu odejść o zapomnieć o tym wszystkim. Na co się decydujesz?