Tereny Valfden > Dział Wypraw
Próba Siły #12 - Salazar Trevant
Canis:
Nazwa wyprawy: Próba Siły #12 - Salazar Trevant
Prowadzący wyprawę: [member=25821]Funeris Venatio[/member]
Zasady do uczestnictwa w wyprawie: zgłoszenie się w punkcie rekrutacyjnym Bractwa ÂŚwitu
Uczestnicy wyprawy: Salazar Trevant
- To zrozumiałe, oczywiście, e podejmę się próby i testu, by móc udowodnić sobie jak i wam swoją przydatność i słuszność decyzji. - Powiedział prostując się przed biurokratą mającym dać mu misję.
- Zatem, jak mam udowodnić swoja przydatność? Jak mam wykazać się? - Zapytał licząc na instrukcje dla zadania.
Funeris Venatio:
- Hmm... Do którego zadania by Cię tu przydzielić? - mówił trochę sam do siebie Antoine. Miał przed sobą masę papierków, stosy zapisanych kartek. Upoważnienia, dostawy, arkusze rekrutacyjne, statuty, rozporządzenia, sprawy pilne i nagłe. Było tam kilka zapisanych arkuszy mówiących o zadaniach, które powierzono Bractwu ÂŚwitu, by odciążyć straż miejską. Skargi mieszkańców, doniesienia o bandytach, groźnych stworach i czarnoksiężnikach próbujących przeprowadzić zamach stanu.
- Drogi Salazarze - powiedział paladyn, zwracając się do hrabiego po imieniu. - Obiło Ci się o uszy zapewne to, co ostatnio dzieje się w mieście i ma związek z zamachami przeprowadzanymi przez nieprzyjaznych królestwu magów?
Canis:
- Owszem, słyszałem o zniszczonym pałacu i dziwnych zajściach na ulicach miast, nawet na wsiach. Chociaż osobiście, mam mieszane uczucia co do tej sprawy. Obawiam się, że interpretacja niektórych wydarzeń jest wysoce przesycona brakiem wiedzy, a nie zagrożeniami i faktycznymi wydarzeniami. Co więcej nawet spodziewam się, ze mogę być w kręgu niemile widzianych i budzących postrach. - Odparł z serdecznym uśmiechem.
Funeris Venatio:
- To się jeszcze okaże - odpowiedział ze szczerym i niekłamanym uśmiechem. - Niemniej zaraportowano nam, że za murami miasta, w jednym z myśliwskich zagajników, zaginęła dwójka elfów i doszczętnie spalono ich sadybę. Podniosły się głosy, że to kolejna sprawka wszetecznych czarodziejów, chociaż tego nie wiemy na pewno. Udasz się tam i sprawdzisz kto stoi za całym zajściem. Może się okazać, że to wszystko pospolici bandyci próbujący wykorzystać sytuację w mieście. - Przy okazji Antoine pokazał nakreśloną na szybko mapę przedstawiającą odcinek muru przy północnej bramie, zwanej Revarską, od hrabstwa na północy kraju, do którego tym szlakiem można się dostać. Należało wyjść z miasta, skierować się na północ, następnie przy pierwszej sposobności skręcić na wschód. Kierować się drogą, minąć zawaloną stróżówkę, dwie odnogi drogi i dopiero przy jeziorku skręcić znowu na północ. Na krańcu ścieżki powinien znajdować się cel podróży.
Canis:
- Zatem udam się bezzwłocznie, szczęśliwie mój wierzchowiec jest w pełni sił i doprowadzi mnie na miejsce. - Powiedział przyglądając się dokładnie mapie... Wyjść z miasta, skierować się na północ, następnie przy pierwszej sposobności skręcić na wschód. Kierować się drogą, minąć zawaloną stróżówkę, dwie odnogi drogi i dopiero przy jeziorku skręcić znowu na północ. Powtarzał w myślach zapamiętując układ.
Po chwili stanął i zasalutował prawą ręką to siedzącego biurokraty zakutego w zbroję i z uśmiechem na twarzy obrócił się na pięcie i miarowym krokiem opuścił miejsce rekrutacyjne bractwa świtu. Spojrzał na niebo i westchnął głęboko. Po chwili zamyślenia i kilku zmoknięć i westchnień ze znużoną miną chwycił za związane do drewnianych barierek cugle. Po odwiązaniu pokierował pałasza w bok odsłaniając strzemiona, umożliwiając wykorzystanie ich do dosiadu wierzchowca. Tak też się stało, gdy prawa stopa została przez nie przełożona, a lewa po wybiciu przełożona nad grzbietem i zadem konia wylądowała po drugiej stronie znajdując miejsce dla stopy w drugich strzemionach.
- Tak Pałaszu, tak! Znowu skazani na swoje towarzystwo. - I oboje zwiesili głowy z niezadowoleniem.
Po chwili jednak Pałasz ruszył na przód alejką w kierunku północnej bramy, "revarskiej" gdzie prowadził dalszy szlak za bramą.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej