Autor Wątek: Basen północny  (Przeczytany 11061 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Basen północny
« Odpowiedź #100 dnia: 13 Sierpień 2015, 22:20:29 »
-Cha cha, no one przynajmniej na siebie nie muszą patrzeć, takie z nich czupiradła- śmiała się na wspomnienie ich garbatych nosów i krost obrośniętych włoskami. Fuuuj aż Eve się wzdrygnęła! -Ojj tam, chłopcy są niegroźni... Chyba. Małomówni, nie są zaczepni. Poza tym zaklęcie snu wiele może załatwić- uśmiechnęła się.
-Edgar był tylko zwierzęciem, jakby nie patrzeć... Szkoda psiaka... Wiem, że może nie pokazuję wszystkiego co się we mnie kłębi, ale musiałam się tego nauczyć. Po tylu walkach, jednej bitwie... Ech. A co wtedy pomyślałeś, wtedy przy padającej gwieździe? Jakie to było życzenie?- zagadnęła.

Canis

  • Gość
Odp: Basen północny
« Odpowiedź #101 dnia: 13 Sierpień 2015, 22:43:05 »
- Zaklęcie snu... dobra metoda, jednocześnie można uniknąć problemów, ja preferuję te bardziej krwawe środki. - powiedział i wzruszył ramionami jak kto lubi no. - Nie czynię ci z tego wyrzutu. Każdy ma swój stosunek do chowańca swojego, ja Harsesisa nie traktowałem nawet jak własne, bardziej jak dzikie zwierze plątające się po domu i nieagresywne, nigdy z nim nic wspólnie nie robiłem, mimo gabarytów - nie zauważałem. Maya jest bardziej ze mną związana i jej strata była by bolesna, nie umiem ukrywać złości żalu i bólu...  pragnienia, marzenia i że na kimś mi zależy łatwiej. Tak jestem przyzwyczajony by gniew swój okazać i karać za sprawianie cierpienia, zaś pogodne rzeczy zduszać w sobie mimo, że nawet próbuję, kiepsko mi to wychodzi. - Także rozumiem cię i spokojnie nie myślę o tym, każdy sam radzi sobie ze stratą, rzadko kiedy chce się dzielić tym bólem, w pełni rozumiem i szanuję, więcej wręcz podziwiam. Swoje przeżyłaś, krwi się naoglądałaś, strat kolegów i koleżanek doświadczyłaś... to okrutne ale i uczące pokazywania twardej, żelaznej woli działania.

- W domu Erosa jest pięknie, zresztą widziałaś jeden z przedsionków, Ogrody Erosa. Zapewne tam będzie wiódł żywot. W dłoni masz posąg jego duszy, po mnie też pozostał podobny kamień. Ale nikt nie odnalazł i nie odnajdzie, gdyż kamień leży gdzieś na dnie oceanu...
- Mówił dalej jednak z kontekstu wyrwało go pytanie o marzenie.

- Tak... jak mówiłem, już się poniekąd spełniło. - Odparł z uśmiechem. - Chciałem mieć szansę by móc z tobą sam na sam, przy nocnym niebie szczerze porozmawiać o tobie, o sobie o życiu o śmierci o sprawach błahych, przyziemnych jak i wzniosłych niecodziennych. Zachwyciła mnie twoja osoba i samo wspomnienie twego imienia budzi we mnie miłe uczucia, to też takie marzenie miałem... - mówił trochę speszony, chociaż zadowolony z takiego pytania! - Przepraszam, że to mówię bo to kłopotliwe, ale mam nadzieje, ze wybaczysz ten niezręczny moment który nastanie gdy skończę mówić! bo tak zwykle bywa własnie... O twoje marzenie nie pytam, no chyba ze się spełniło to wtedy opowiedz, ale jak nie to nie mów, żeby nie zapeszyć, dni wiele by się spełniło!

Forum Tawerny Gothic

Odp: Basen północny
« Odpowiedź #101 dnia: 13 Sierpień 2015, 22:43:05 »

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Basen północny
« Odpowiedź #102 dnia: 15 Sierpień 2015, 12:06:42 »
-Taaak... Zauważyłam że rozgniewać cię łatwo, a już rozśmieszyć czy coś, trochę trudniej- zaśmiała się. Potem wysłuchała o jego życzeniu, tak dziwnie dla niej niezrozumiałym, gdyż nikt jeszcze się na taką szczerość przy niej nie zdobył. Miała siebie za godną zaufania, ale wiedziała też, że jest osobą raczej zimną i mało towarzyską, częściej dbającą o swoją  korzyść niż cudzych, a ze wszystkiego najbardziej lubiła trwonić pieniądze, które wcześniej zarobiła wysyłając służkę do herloda. Taka fala samokrytyki ją nawiedziła... A potem stwierdziła, że Sal poszedł na łatwiznę. Prosić o coś, co już się spełniło. -Ja... ja marzyłam o skrzydłach- wzruszyła ramionami.
W pokoju pojawiła się Lara przerywając pogawędkę.
- Zapraszam państwa do pokojów, znajdują się one na pierwszym piętrze- oznajmiła.
Eve zebrała się z kanapy, posłała Salazarowi najmilszy uśmiech na jaki się zdobyła, i ruszyła za Larą.

Canis

  • Gość
Odp: Basen północny
« Odpowiedź #103 dnia: 15 Sierpień 2015, 12:33:32 »
Wówczas nie do końca się spełniło! spełniło się już w moment po jego "wymarzeniu"! To się nazywa błyskawiczna odpowiedź niebios na marzenia! :D .
- ÂŚnieżno białe obarczone piórkami? Coraz częściej widać je w naszym kraju... może przyjdzie dzień że i tobie je jakoś ktoś tam... na pleckach wyhoduje! Wszystko możliwe, nie znam się na tym, wybacz. - Mówił rozbawiony, nie marzeniem, wszakże każde jest ważne, istotne i ciekawe niezależnie czego dotyczy, bowiem wyznacza cel i toruje nam przyszłość, drogę do możliwego a także niemożliwego i jakże odległego. Bez marzeń nie było by niczego zawsze sobie mówił, innym też zresztą tak mówił!

Odwzajemnij jakże miły uśmiech Eve i delikatnie gwizdnął na Mayę, która ruszyła za nim, przecież nie zostawi swojej Mayi w takim dziwnym miejscu, przyda się ochroniarz! Wstał z miejsca i niczym skazaniec stanął za Eve i szedł za nią i Larą, a na końcu tego łańcuszka szła Maya!

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Basen północny
« Odpowiedź #104 dnia: 15 Sierpień 2015, 12:50:26 »
Najstarsza córka Grunaldiego przerowadziła dwójkę gości przez ciemne korytarze, na których tylko w niektórych miejscach, naprawdę ciemnych, świeciły świece.  Doprowadziła ich do drzwi po czym z trudem zdobyła się na wykrztuszenie z siebie słowa.
- Proszę nie zwracać uwagi na podejrzane krzyki, skrzypnięcia drzwi czy okien, a także szepty i rozmowy. Na skalisty brzeg bardzo często znosi zagubionych żeglarzy, których dusze krążą po naszym domu. Ale to nic groźnego, czasem spać nie dają piskami, które słychać tylko w głowie, albo gdy zostawiają ślady, choć ich ciał nie widać- powiedziała wystraszona, choć nie chciała by tak to wyglądało, że się boi. Podała im klucze. - My już przywykliśmy. Miłej nocy życzę- jak sarkastycznie to zabrzmiało...
Na Eve i Salazaraza czekały dwa osobne pokoje, lecz obok siebie. Urządzone tak samo, były typowo gościnnymi przestrzeniami. Naprzeciwko drzwi znajdowało się okno, a na nim świecznik. Pod oknem drewniany solidny stół z kufelkiem, talerzem i sztućcami. ÂŁóżka były pościelone schludnie w najlepszą pościel. Było tu także lustro i jakieś obrazy. W kącie miska z wodą i ręczniki.
- Jeśli czegoś wam będzie trzeba... Mieszkam na końcu tego korytarza- i Lara odeszła do swojego pokoju.

-Całkiem miła historyjka na dobranoc- skomentowała mściciel i otworzyła drzwi.

Canis

  • Gość
Odp: Basen północny
« Odpowiedź #105 dnia: 15 Sierpień 2015, 13:20:31 »
- Gdybyś pani Laro nie wspomniała o tych wydarzeniach, zapewne nie dostrzegli byśmy takich rzeczy, a teraz będziemy doszukiwać się dziwnych wydarzeń a sen będzie niespokojny o ile w ogóle będzie. Polecam nie opowiadać o duchach, jeżeli chce się uniknąć podejrzeń, - Odpowiedział z uśmiechem ukazując jak może wpłynąć taka opowieść, wszakże sam był przyzwyczajony do takich sfer umarłych tym bardziej, ze od dawna już nie miał możliwości dostrzec zwykłych bytów astralnych.

- Bardzo miła historia. Także tego tak... dobrej nocy i miłych snów! - Zawołał do Eve otwierając wrota do swojego pokoju. Nie zamykał drzwi, wszakże nie zamierzał zbyt długo w nim pozostać. wchodząc do środka rozpiął kubrak i ułożył go na stole ładnie składając w ćwiartę, począwszy od złożenia w pół na grzbiecie, następnie przez środek, co by zgięcie jakie powstanie ewentualnie ułożyło się na grzbiecie wzdłuż kręgosłupa, tym samym uwolnił swoją biało czerwoną skórzaną szatę spod kubraka.

Podszedł do misy i ręczników. rozłożył jeden i zakasał rękawy od szaty do połowy przedramienia. Zamoczył dłonie w misie i pochylił głowę nad miską, zaczął delikatnie ochlapywać twarz wodą i przejeżdżać dłońmi po twarzy, szyi i karku obmywając ją z brudu i nieczystości codzienności. Gdy twarz wyzbyła się ich wziął ręcznik i wytarł twarz i kark, włosy, suche były i takie pozostały.

Następnie odsunął krzesło i wziął misę na ziemię. Zaczął rozsznurowywać obuwie i zdejmować je. Uwolnione stopy po całym dniu w chłodzie, chwili w cieplejszej toni nabrały różowawej barwy, wręcz spuchły nawet. Włożył obie nogi do misy i dłońmi zaczął obmywać je z brudu i nieczystości jakie i na nich osiadły. Gdy już zakończył sprawę czystości swoich nóg wyjął je z misy i z powrotem założył swoje butki!

Wziął misę i ponownie posadził na stole.stojąc przy nim zaczął obmywać dokładnie ręce i przedramiona i ramiona, na tyle na ile pozwalały mu możliwości zakasanych rękawów od szaty. Gdy skończył wytarł ręce dokładnie, ramiona i zsunął rękawy szaty do normalnego ułożenia.

Zadowolony z siebie wiedział, ze już więcej się obmywał nie będzie, bo wszakże wanny w pokoju nie było by mógł się więcej popluskać, także uwolniony spod kubraka i delikatnie odświeżony wyszedł na korytarz. Podszedł do okna i chwycił za świecznik, przełożył go gdzieś na bok i przyjrzał się oknu i widokom za nim. Jak tu to otworzyć... Myślał przyglądając się ramie, by móc otworzyć okno, wychylić się z niego i oglądać piękne niebo, być może szczyty górskie, a morze piękne rozeźlone nocne niebo oświetlone bijącym odbijanym blaskiem księżyców...


Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Basen północny
« Odpowiedź #106 dnia: 15 Sierpień 2015, 13:34:50 »
- Nie musicie się ich doszukiwać, ślady ich obecności są wręcz namacalne- rzuciła Lara w odpowiedzi. Twarz miała dziwną bez emocji.
-Dobranoc- powiedziała nieco zestrachana Eve. Zapaliła wszystkie świece jakie były w jej małym pokoju.  Szyby pokryte były mroźnymi kwiatami, noc była nieprzenikniona, ciemna.
Woda w misce szczególnie ciepła nie była, raczej letnia. Zdążyła wystygnąć odkąd Lara nalała wrzątku. Dziewczyna z ulga pozbyła się grubych ubrań, które miały ją grzać. Teraz stawały się zbędne, gdyż w środku było przyjemnie ciepło.
Po dokładnym umyciu się Eve wskoczyła pod kołdrę i tę noc miała zamiar spędzić w towarzystwie wątłych płomyków świec. Wosk kapał na drewniany stół, a mściciel nie mogła skupić się na zasypianiu, gdyż w jej głowie zamieszkała myśl o tych krzykach i innych podejrzanych szeptach.
Odwróciła się do ściany zamykając oczy i nakrywając po same uszy. Tak wyczekiwała tego miejsca, poznania rodziny Grunaldiego, dzielnego wojownika z północy...  A teraz myśli o jak najszybszej ucieczce.
Zasnęła po dłuugim długim czasie wsłuchiwania się w dźwięki z zewnątrz. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów dziewczę bało się nie na żarty...



Offline Licho

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 126
  • Reputacja: 126
Odp: Basen północny
« Odpowiedź #107 dnia: 15 Sierpień 2015, 13:45:54 »
Salazar szukał jakiegoś uchwytu, takowy znajdował się w drewnianej framudze, tylko szkoda by było gdyby nasz bohater przeziębił się i umarł na zapalenie płuc wkrótce po wróceniu do stolicy, bo zachciało mu się oglądać gwiazd.
Już miał pociągnąć za klamkę, już zimne powietrze miało wtoczyć się do pokoju gdy wtem... drzwi otworzyły się nagle, a do środka wtargnęła niewysoka postać w czarnych łachmanach i kapturze na głowie. Była drobna, ale wyglądała na silną. Nie miała przy sobie broni, nie licząc zakrzywionego zardzewiałego kawałka żelaza w dłoni. Acha, i kieszenie też miała wypchane, ale co się tam znajdowało, tego na razie nie można zdradzić. Postać stanęła przy drzwiach podpierając je plecami.
- Æśśśś! Proszę nie krzycz, nic nie mów, ćśśś!- przyłożyła palec do ust i posłała Salazarowi bystre spojrzenie czarnych oczu.

Canis

  • Gość
Odp: Basen północny
« Odpowiedź #108 dnia: 15 Sierpień 2015, 14:06:15 »
No ładnie. I po tych historiach to co mam myśleć? że to duch? Zjawa? czy ktoś żywy? prawdziwy? I jak tu żyć, komu wierzyć... Najlepiej swoim oczom! A więc widzi osobę z zardzewiałym kawałkiem żelaza... No żelazo to dobre na duchy jest. I pomyślał - Może czyściciel korytarzy z duchów? Bo na pewno to nie duch, skoro żelazo trzyma i jeszcze jest! Ale każdy szczwany wojak spirytysta nie pozbywał by się ducha, bo to bezskuteczne, zainwestował by w sól i w poszukiwania zwłok wyglądających jak duch, tak można pozbyć się prawdziwych nie przyzywanych duchów! Ale czując się zagrożonym odchylił poły szaty i położył lewą dłoń na biodrze, gdzie zaświeciła piękna rękojeść szabli zawieszonej na uprzęży, zaś na samym ostrzu było można dojrzeć piękne grawery pnącej róży wzdłuż ostrza, zaś po przeciwnej stronie, przylegającej do ciała skryty był grawer węża, jego rodowego! prawą dłonią z kolei wskazał na ten kawałek żelaza w dłoni, by po chwili tylko pogrozić palcem niczym chcąc zakomunikować dziecku "Nie wolno!" Ale też nie znał intencji, chodź te czarne, ciemne wielkie oczy zawsze przyprawiały go o dreszcz i fascynację zarazem, to nie wgłębiał się drastycznie czego to osoba chce, chciała by był cicho, no to był cicho. Wierzył, że się zaraz rozjaśni o co chodzi. dalej trzymając lewą dłoń na biodrze, skierował prawą dłoń do okna, do uchwytu by otworzyć je i wpuścić to morowe powietrze do środka. Zapalenia płuc się nie bał, wiedział, ze złego diabli nie biorą, a dobrym nie jest żeby Zartat się nim zaopiekował. Wszyscy muszą umrzeć, wszyscy muszą zginąć... Otworzył okiennicę i wpuścił piękne powietrze do środka, orzeźwiające, mrożące, chorobliwie okrutne. No oczywiście otworzył na chwilę by schłodzić pokój, nie lubił też nadmiaru gorąca. Oparł się o framugę wręcz jakby siadając na parapecie, dalej z założonymi dłońmi na biodrach, racząc swoje plecy (i nereczki!) chłodem wpatrywał się w postać gotowym do wyjęcia szabli w razie napaści.

Westchnął głośno i zaczął mówić.
- W czym mogę pomóc?- zapytał w końcu z uśmiechem na twarzy.
« Ostatnia zmiana: 15 Sierpień 2015, 14:10:17 wysłana przez Salazar Trevant »

Offline Licho

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 126
  • Reputacja: 126
Odp: Basen północny
« Odpowiedź #109 dnia: 15 Sierpień 2015, 14:31:19 »
Licho drgnęła. Widziała jak Salazar kładzie dłoń na rękojeści. Zupełnie niepotrzebnie. Nie wiedział on bowiem, że owa postać i tak była groźniejsza, nawet bez czarów i porządnej broni. Była bowiem kobietą.
- Psiakrew!- rozeźliło się dziewczę. ÂŁypnęła na hrabiego spod kaptura i nerwowym krokiem podeszła do okna. - Zamykaj to kurwa! I nic nie mów, nic! Mówiłam ćśśś!- cały czas była zła, zatrzasnęła okno, a klęła pod nosem zduszonym szeptem jak szewc, aż strach pisać takie słowa. - Lepiej się mnie słuchaj, bo inaczej pożałujesz. Oboje pożałujemy- przytknęła mu ostrą krawędź żalaza do gardła. Po chwili odsunęła tę prowizoryczną broń, ściągnęła kaptur i usiadła na tapczanie.
- Dobra, albo mi pomożesz, albo zgnijesz w tych lochach razem ze mną- warknęła.

Canis

  • Gość
Odp: Basen północny
« Odpowiedź #110 dnia: 15 Sierpień 2015, 14:47:39 »
Ech te kobiety... Pomyślał cicho stojąc dalej oparty o parapet. Skrzyżował ręce na piersi i uwalniając jedną dłoń zrobił parę machnięć dłonią wskazując by mówiła dalej. Kazała mu być cicho i nic nie mówić, jeszcze mu bronią groziła i przykładała do gardła... Do czego to dochodzi w dzisiejszych czasach. A języka migowego nie znał, więc co miał poczynić? No nic nie mógł. Tak więc poddał się woli rozmówczyni, chociaż brak morowego powietrza był bardo okrutny dla jego światopoglądowej wizji miejsca :( . Czekał więc aż zechce wyjaśnić o co chodzi i w końcu może łaskawie pozwoli mu się odezwać...
« Ostatnia zmiana: 15 Sierpień 2015, 14:51:08 wysłana przez Salazar Trevant »

Offline Licho

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 126
  • Reputacja: 126
Odp: Basen północny
« Odpowiedź #111 dnia: 15 Sierpień 2015, 15:04:51 »
- Dobra, widzę że wreszcie zrozumiałeś. Mów cicho, szeptem, i tylko wtedy gdy naprawdę będziesz musiał- szeptała dalej. Po czym dopadła do szafy która stała pod ścianą. Otwierała wszystkie szuflady po kolei, grzebiąc w szpargałach. - Szukam.... szukam czegoś. Coś, co pomoże mi stąd uciec. Wy jesteście tu nowi, nie widziałam was wcześniej. Przybyliście tu zatem "legalną" drogą- mamrotała ni to do siebie ni do Salazara. - Zapoznaliście się już z gościnnością Grunaldiego? Cha, cha! Co za chuj- mówiła dalej. - O, patrz jakie ładne! Chcesz? ÂŁap!- i nie odwracając się do niego wcale rzuciła mu kulę, kryształową, większą od dłoni, którą znalazła gdzieś na dnie szuflady. Była nieco zakurzona.
Sama jednak nie znalazła tego czego szukała. - Szlag by to! Niech go zaraza z tym pieprzonym pałacykiem- zakasała rękawy czarnego płaszcza.

// Otrzymujesz


Nazwa: Kula północy
Opis: Kula ma średnicę 10 centymetrów. Wytworzona ze szkła, w środku wypełniona gęstą przezroczystą cieczą. W środku znajduje się model górskich szczytów i wzburzonego morza, na którym kołysze się zniszczony żaglowiec. Kula jest magiczna: w sprzyjających okolicznościach żaglowiec zaczyna swój bój z ogromnymi falami, które zalewają pokład. Zaczyna też prószyć śnieg. Po chwili wszystko znów zastyga w bezruchu.

Canis

  • Gość
Odp: Basen północny
« Odpowiedź #112 dnia: 15 Sierpień 2015, 15:15:32 »
- No przybyliśmy legalną droga i taką samą zamierzamy odjechać... A ty jak tutaj trafiłaś? Jesteś tu więziona? - Zapytał szeptem patrząc na kulę i położył ją na stole koło kubraczka. - Jak potrzebujesz się wydostać to wiesz zawsze jest okno, związać pościele, prześcieradła i fru w dół jak Roszpunka po swoich włosach... Albo możemy ci wyprowadzić jutro tak jak sami wyjdziemy drzwiami frontowymi...- mówił szeptem jeszcze nie do końca rozumiejąc o co się rozchodzi! Cała sytuacja była niecodzienna i jakże ciekawa.

Offline Licho

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 126
  • Reputacja: 126
Odp: Basen północny
« Odpowiedź #113 dnia: 15 Sierpień 2015, 15:32:40 »
- Więziona? Już nie. Muszę tylko wrócić po resztę dziewczyn. Te babska mnie zamęczą, ale szkoda by było, by się zmarnowały, bo całkiem ładne są, ale co ja tam mogę wiedzieć- wyrecytowała marszcząc swój mały nosek. - Wiem, że nie robię dobrego wrażenia- powiedziała. - Ale jako że już się spotkaliśmy i nie możemy się "odspotkać", dlatego muszę ostrzec ciebie i tą dziewczynę co śpi obok... No właśnie czemu ona śpi obok a nie w twoim łóżku!? Faceci w dzisiejszych czasach są dziwni!- prychnęła. - ...że za dokładnie czterdzieści dwie minuty rozpęta się tu piekło, dlatego jeśli nie chcecie zginąć to radzę wam uciec stąd, a najlepiej trzymać się blisko mnie, a nawet mi pomóc, gdyż wtedy pójdzie mi to szybciej i sprawniej- tłumaczyła trajkocząc przy tym jak najęta. - Masz może pożyczyć sztylet? Szczegóły wyjaśnię po drodze!

Canis

  • Gość
Odp: Basen północny
« Odpowiedź #114 dnia: 15 Sierpień 2015, 15:58:30 »
- Jak w moim łóżku, dostaliśmy osobne pokoje, musiała odpocząć i jak to tak w moim łóżku no wiesz... Przecież nie powiem kobiecie chodź śpij w moim łóżku, skoro swój pokój dostała... Mi tak nie wypada... - Szeptał ze smutną minką  ;[ . Mówił kucając i sięgając do łydki, gdzie zamocowany na skórzanych pasach był srebrny sztylet, wyjął go swobodnie, odpiął i podał trzymając kciukiem i palcami za ostrze, podając rękojeść.

- Weź go sobie, wiele krwi przelał... I co ja mam jej powiedzieć, słuchaj przyszła do mnie taka jedna jedna nieznajoma i ostrzegła, ze za 42 minuty będzie gorąco i że mamy uciekać? Przecież mnie wyśmieje i powie że mam urojenia! A się wyleczyłem z głosów w mojej głowie... Musisz iść i to powiedzieć jej... - mówił zestrachany i podekscytowany. - A ja bardzo chętnie przeleję trochę cudzej krwi... - mówił przewracając oczami.  <ignorant>.

Maya podniosła głowę zbudzona głośniejszym gadaniem i spojrzała na dziewczynę marszczącą nosek, też spróbowała zmarszczyć swój ale gorzej jej to wychodziło, ale pobudzona tylko przyglądała się rozmowie dalej leząc z uniesioną głową.

- Dobra chodźmy do Eve... miło mi Salazar jestem. - Mówił po podaniu sztyletu idąc do drzwi, gdzie wyjrzał na korytarz i nie widząc nikogo wyszedł i skierował kroki w bok, do pokoju, gdzie poszła Eve i zapukał do drzwi.

- Psssssst pssssst! - za psyczał parę razy chcąc zbudzić mieszkankę pokoju a nie chciał wtargnąć od tak bez ostrzeżenia, całe 42 minuty były do akcji nieznanej dziewczyny...

Offline Licho

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 126
  • Reputacja: 126
Odp: Basen północny
« Odpowiedź #115 dnia: 15 Sierpień 2015, 22:24:08 »
- Cha, no takie sprawy to się załatwia wprost- skomentowała ze wścibskim uśmieszkiem. - Dzięki, życie mi ratujesz! Dosłownie- aż czarne oczy jej zaiskrzyły na widok sztyletu; żelastwo rzuciła na łóżko.
- Oddam ci sztylet po wszystkim. Nie wiem czy się przyda, potrzebny mi na wszelki wypadek. A  żadnej krwi nie mam zamiaru przelewać, yhh. No... tak jakby, może przy okazji ktoś się zrani ale to nie od ran kłutych ktoś zginie...  Widzę, że jakiś psychopata mi się trafił? No ładnie- przewróciła oczami. - Licho jestem- odparła bez ceremoniałów i ruszyła z hrabią do Eve. Podparła ścianę plecami a ręce skrzyżowała na piersi.
- 41 minut- westchnęła.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Basen północny
« Odpowiedź #116 dnia: 15 Sierpień 2015, 22:27:24 »
-Czego!?- powiedziała zaspana mrużąc oczy. Odgłosy powtórzyły się jeszcze więc nie mógł to być żaden stwór czy duch. Nałożyła na siebie koszulę i uchyliła drzwi, za którymi stał Salazar z jakąś chłopczycą. Uniosła brew zdziwiona, właściwie nie wiedziała co ma powiedzieć. Sytuacja zupełnie ją zaskoczyła. Otworzyła drzwi szerzej, płomyki świec poruszyły się chaotycznie.
-Coś się stało?- zadała takie banalne pytanie, gdyż nic innego nie przychodziło jej do głowy...

Canis

  • Gość
Odp: Basen północny
« Odpowiedź #117 dnia: 15 Sierpień 2015, 23:21:43 »
- Jakie psychopata... lubię widok krwi toczący się z rany kutej, ciętej, miażdżonej, lubię widzieć jak ciało toczy krwawa choroba, gdy weń cierpienia goszczą każdej chwili gdy kości płoną a krew gotuje się...

- Wybacz, że zakłócam spokojny sen... - Mówił patrząc na Licho, Wprost? No wiesz... nie wypada mi do szlachcianki wprost powiedzieć od tak o i zaprosić do łoża, no jakby chciała, ale nie gdyby odmówiła, wstyd na cały Efehidon! Pokiwał głową z dezaprobatą. Szybko skierował wzrok na Eve, której wdzięki zniewalające powodowały miękkość nóg, chociaż gdyby miała ciemne włosy ciemne oczy... szybko skarcił swe myśli okrutnie brzmiące i powrócił do porządku patrząc Eve prosto w oczy, równie zniewalające niezależnie od jej barwy, chodź zaspane były urokliwe. - Poznaj Eve, to jest Licho i jest taka sprawa, że za 41... już 40 minut zrobi się tutaj gorąco... miałem ci ja rację, ze są tu więzione osoby, będą uciekać, więc dla naszego bezpieczeństwa, mimo, że nie będziemy może mieć w tym udziału, lepiej się również ulotnić i zabrać nasze własności... Konie i uciec wraz z nimi, może pomóc im przedostać się w dogodne miejsce, by schronili się gdzieś... Licho ma chyba jakiś plan by nam objaśniła to łatwiej będzie go wspólnie zrealizować i wykonać... Zamierzam im pomóc, wręcz chętnie spotkam przeciwności na drodze, pana Grunaldiego w szczególności... Jeżeli oczywiście zechcesz również stąd pójść, gdyż zniknięcie jednego znas zepchnie problem na pozostałą osobę, a niechciał bym ci tworzyć kłopotu... - Mówił przejęty zdając sobie sprawę, że jest ufny i łatwowierny, jednak bardziej pasowało mu to na wizję porządku a niżeli dom pana Grunaldiego obarczony widmem niewoli.

Offline Licho

  • NPC
  • ***
  • Wiadomości: 126
  • Reputacja: 126
Odp: Basen północny
« Odpowiedź #118 dnia: 16 Sierpień 2015, 12:31:04 »
- Takich jak ty nie brakuje. A teraz sprężaj się bo jeszcze tego brakuje, by ktoś na korytarz wylazł. I cicho gadajcie!- ostrzegała szeptem. Była nieco poirytowana, ale musiała się pilnować, gdyż niekontrolowane ruchy czy dźwięki niepotrzebnie wywołają lokatorów z ich pokojów. Licho się nie przyznała, ale nie miała planu co zrobić z córkami Grunaldiego. Miała po prostu nadzieję na nie nie trafić. A i też na nieproszonych gości (Salazara i Eve) nie miała zamiaru wpadać. Owszem, dostrzegła ich przez małe więzienne okienko w lochach, ale że akurat tu będą ulokowani, tego wiedzieć nie mogła.
Nerwowo zaczęła stukać stopą w podłogę. - No dalej no... Musimy się jeszcze wydostać z tego zawszonego domu, a to nie takie proste jak się wydaje- marudziła i rzucała różnymi przekleństwami pod małym noskiem.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Basen północny
« Odpowiedź #119 dnia: 16 Sierpień 2015, 12:36:53 »
-Acha... Mhm...- przytakiwała Eve słuchając opowieści Salazara. Było to zbyt realne na marę senną. -Och, 40 minut?- i wreszcie do niej dotarło i ocknęła się z zasłuchania. -W takim razie nie ma co zwlekać!- oznajmiła żywiej po czym ubrała się szybko, na plecy narzuciła kubrak nie zapinając go wcale; wzięła najpotrzebniejsze rzeczy i szybko poprawiła włosy (musiała to zrobić). Minutę później stała już na korytarzu słuchając "rozkazów". Mało co z opowieści zrozumiała, po prostu wydawała się ona... niesłychana.  Postanowiła robić to, co będzie kazać dziewczyna.
-Dobra, nie marudź już, jestem gotowa- odpowiedziała szeptem Eve.
Przez okna wpadało blade światło księżyca, co wyglądało dość upiornie. Korytarz był opustoszały, ale trzeba było się zwijać w mniej uczęszczane rejony pałacyku.
-To co robimy?

Forum Tawerny Gothic

Odp: Basen północny
« Odpowiedź #119 dnia: 16 Sierpień 2015, 12:36:53 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top