- No... ale gwiazdy nie spadają... To była tylko jakaś asteroida, pył, kamień kosmiczny, który przebił się blisko naszej planety i zaczął płonąć w obliczu naszej atmosfery... - Mówił lekko zmieszany. - Te wszystkie gwiazdy na niebie to swoiste bańki wypełnione energią, właśnie tym "gazem", który w odpowiedniej ilości, odpowiednio ściśnięty świeci a dzieje się to dlatego, że tam, w tej bezkresnej granatowej przestrzeni jest inna atmosfera niż tu. Tam wśród tych milionów gwiazd są takie planety jak nasz Marant, podobnej, ale też innej wielkości. Ten Panteon Bogów, gdzie są kaplice naszych bogów, niegdyś służył do podróży w odległe zakątki galaktyki, do przemierzania innych światów poprzez lot w tej przestrzeni o tam... Gdyby przyjrzeć się niebu, dojrzysz, że wszystkie gwiazdy stoją nieruchomo, zaś my się obracamy, tak jak i księżyce się obracają i na dodatek krążą po dziwnej trasie po tej przestrzeni, ale same gwiazdy w galaktykach to się nie ruszają od tak... Znaczy pewnie i ruszają, ale tego to nie widzi się za bardzo... Ja przynajmniej nie widzę, może ten dracon by więcej mógł powiedzieć... - Mówił lekko zszokowany, ale uśmiechnięty i radosny. - Nie wiem czy słyszałaś kiedyś o innym wymiarze... albo o Trinrilecie... do którego portal tak swoją drogą leży w prastarych chramie na twoich ziemiach. Te portale do tych miejsc własnie przenoszą w pobliże tych innych gwiazd, tam tętni życie draconów, trinriletańczyków i innych, których jeszcze nie poznaliśmy. słońce to taka sama gwiazda jak te wszystkie które widzimy tu i teraz... tylko, że jest znacznie bliżej i tez stoi nie ruchomo w stosunku do tych o gwiazd tam, bo my też widzimy tylko skrawek tej przestrzeni a ona i tak biegnie dalej do innych gwiazd, które są byt drobne, byśmy je mogli dojrzeć naszymi oczyma... A nasza planeta to nie jest talerz... a wielka kula, która krąży wokół słońca na dodatek obracając się jeszcze wokół niczym baletnica. wody opływają ziemie i nigdzie słońce nie upada w taflę wody... - Mówił z zasmuconą miną, że psuje tak przyjemne domniemywania. - Gwiazdy nie spadają... i nie płoną wiecznie. Niektóre gwiazdy znikają, wypalają się i giną, zaś inne wybuchają. To co my widzimy na niebie i nazywamy spadającymi gwiazdami to tylko meteoryty, komety, czy drobiny materii, które spalają się w pobliżu naszej planety... oczywiście gdzieś lądują ale nie takie jak widzimy je w czasie lotu...
- Jednak to wszystko nie zmienia tego jak jest pięknie i jak można marzyć o tym co tam jest... Wiele razy wyobrażałem sobie światy pełne zabawnych futrzanych stworzonek hasających to tu i tam, inne zaś pełne krwiożerczych i morderczych istnień, kolejne zaś z ludźmi takimi jak my, którzy również co noc spoglądają w tę otchłań i być może spoglądamy na te same gwiazdy ale siebie nie dostrzegamy....