Ciemnoskóra nie była zaskoczona tym, że oboje spotkali niedźwiedzie w niedźwiedziej jaskini. Akurat dwa zwierzęta, pewnie były parą. Kiedy jeden z nich zaczął biec na Armin, kobieta szybkim oraz zwinnym ruchem uskoczyła w bok. Również szybko wyjęła sztylet i uwolniła ukryte ostrze. Maurenka czekała, aż misiek zrobi kolejny ruch.
- No dajesz, puchatku. - zaczęła drwić z ogromnego i niebezpiecznego niedźwiedzia. Ten postanowił, że ponowi swój atak, ale tym razem na spokojnie. Powoli podchodził do dziewczyny, a ona stała z gotowymi do walki broniami. Misiek podniósł swoją łapę, by powalić kobietę na łopatki. Jego łapa już wędrowała w stronę Armin, kiedy ona zrobiła unik i przejechała ostrzem po boku tułowia zwierzęcia. Wnet usłyszała przeraźliwy ryk, a miś mocno się wkurzył. Obrócił się i warknął na ciemnoskórą, ale ona wykorzystała chwilę nieuwagi i dostała się pod przeciwnikiem. Zaczęła przejeżdżać sztyletem i ukrytym ostrzem po brzuchu niedźwiedzia. Kiedy wyszła spod przeciwnika trochę ubrudzona krwią zwierzęcia. Misiek ryknął jeszcze kilka razy i padł na ziemię wykrwawiając się ciemnoczerwoną cieczą. Armin wstała ocierając swoje czoło, sprawdzając, czy Silion dał radę drugiemu misiowi.