- Nie jestem bratem Edwarda, tak w gwoli ścisłości. Powiedziałem tak, byś mi zaufała - odpowiedział i jakby lekko przyśpieszył ze strachu. - Przepraszam, to był jedyny sposób
Uśmiechnął się i znów popędził konia.
- Na imię mam Nicholas, zarządzam.. a w sumie, nie ważne kim zarządzam. Pytasz o tatuaż dwóch ostrzy? To długa historia, więc skrócę Ci ją w paru zdaniach - zrobił krótką przerwę by poprawić kaptur. - Było nas ośmiu. Ja, Gonzales, Curwus, Korwinus, Mikkes, Janusz, Tadek i Kratos. Twój kochanek dołączył do nas na samym początku swego pobytu na Valfden, gdy moja organizacja była jeszcze raczkującym niemowlakiem. To było zanim poznał Ciebie, bo potem jego aktywność w "Ośmiu panach sprawiedliwości" ustała do zera... Tak tak, wiem, nazwa do dupy. Ale jakąś musieliśmy przyodziać. Ale nie o tym mu tu pitu-pitu.. Byliśmy swego rodzaju... artystami. Wiesz, takie kółko teatralne. Pisaliśmy wiersze, jakieś krótkie powieści. Dla zabicia nudy, dla rozluźnienia...