Nazwa wyprawy: Zdradliwa żona
Prowadzący wyprawę: Traumata Malahar/Salazar Trevant
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: Walka dowolnym orężem 75%
Uczestnicy wyprawy: Silion aep Mor
Krasnolud wyruszyl od zleceniodawcy, droga do stolicy minela mu szybko i spokojnie. Zaszedl do domu, zastal tam chora Milve, biedaczka lezala w lozku z goraczka, popijajac goraca herbate. Spojrzal na nia z troska i usiadl na rogu lozka, polozyl na glowe zimny, mokry kompres. Kobieta westchnela z ulga usmiechajac sie lekko. Silion sam tez zdrzemnal sie chwile, obok swojej sluzki, nie chcial by byla sama. Obudzil sie okolo poludnia, spojrzal za okno i przypomnial sobie o swoim zadaniu. Ucalowal Milve w czolo, mrugnal do niej i wyszedl. Kierowal sie do podgrodzia, do miejsca gdzie zaczynal, gdzie zaczynal kazdy w tym miescie. Jedni jak on wybijali sie i wyrywali z tej dziury, inni zas nie robili nic, badz mieli pecha i do konca swego zycia, podgrodzie wiezilo ich. Spokojnym krokiem przemiezal uliczki dzielnicy obywatelskiej, brukowane ulice, kwiaty w oknach to tutaj norma, slonce swiecilo wysoko mowiac.o tym iz jest juz poludnie. Po kilku minutach drogi wyszedl z obywatelskiej i kierowal sie do podgrodzia. Podgrodzie i obywatelska to jak dwa rozne swiaty. Tutaj gdzie teraz byl, brud, opary alkoholu, prostytutki, patologie, gwalty, bojki i inne takie byly na porzadku dziennym. Sam juz zapomnial jak przezyl tutaj troche czasu, wymazal z pamieci ta czesc wspomniec, choc moment gdy kupil Milve i poznal Armin zapamieta do konca zycia. Wedrowal niespokojnie uliczkami dzierzac w jednej rece misia, do rekawa przy drugiej schowal noz co by w naglej sytuacji moc nim szybko rzucic a zeby nie rzucal sie w oczy. Szukal osoby ktora moglaby przygladal sie temu misiowi.
//Załóżmy że już jest poludnie [member=3240]Traumata Malahar[/member] badz [member=3594]Salazar Trevant[/member]