Tinuviel uśmiechnęła się do krasnoluda, który do nich podszedł. Nie było okazji, by mu się przedstawić, a nie miała okazji go wcześniej spotkać. Nie mogła być oczywiście świadoma, że podszedł do nich sam Domenik aep Zirgin, o którym (a szczególnie o alkoholu, który wytwarzał) tyle słyszała. Jednak zdecydowanie już go polubiła. W końcu tak czule zwracał się do Dragosaniego!
- Drasul nie jest już panem puszczy i kniei - zaczęła łagodnie wyjaśniać Devristusowi. Starała się dobierać słowa tak, by Konkordat nie wyszedł na jakąś sektę, a o to nietrudno. - Obecnie nikt nim nie jest, bo nie objawił się jeszcze nikt godny. Ale ogólnie rzeczy ujmując, to jest to pośrednik pomiędzy nami, a boginią. Taki nasz święty kierownik - uśmiechnęła się. Pytanie pana młodego nasunęło elfce dość niepokojącą myśl. Pan puszczy i kniei jest nim po kres swojego życia. Czyli Drasul jest martwy?