Autor Wątek: Wschód słońca  (Przeczytany 5506 razy)

Description:

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Wschód słońca
« dnia: 29 Maj 2015, 15:42:16 »
Nazwa wyprawy:Wschód słońca
Prowadzący wyprawę: Dragosani
Wymagania do uczestnictwa w wyprawie: Bycie Evening
Uczestnicy wyprawy:Evening Antarii


Po ciężkim dniu i jeszcze cięższej, przespanej tylko w połowie nocy, Eve obudziła się rano z podkrążonymi oczami. Jednak nie takie cechy w wyglądzie świadczyły o pewnej zmianie... Bo gdyby ktoś spojrzał na nią z boku, ktoś przypadkowo mijany na ulicy, pomyślałby że jest po prostu zmęczona. Wystarczyłoby, by zażyła drzemki i zjadła kilka owoców z południa wysypy. Tymczasem największa przemiana zaszła w jej sposobie bycia, może w sposobie mówienia i bardziej swobodnego poruszania się.
Zeszła do jadalni na śniadanie przyszykowane przez Safrę. Czekały na nią sery i mięsa, świeże pomidory, jeszcze ciepłe pieczywo i gorąca herbata. Na deser konfitura z porzeczek, a wszystko pięknie podane na porcelanowej zastawie. Na stole leżał nawet jej ulubiony obrus i całość naprawdę zachęcała do spożycia posiłku. Jedak druga kobieta zrozumie inną kobietę bez słów. Wczuje się w sytuację i postara się pomóc. Wie, czego jej najbardziej w danej chwili potrzeba.
Jedzenia!
Zachłanność zdecydowanie nie była cechą Eve, ale te wszystkie przekąski przygotowane przez elfkę wyglądały tak smakowicie, że chciało się zjeść je wszystkie, że inne troski odeszły i nie były już wcale ważne.

Po skończonym śniadaniu, nałożeniu nieco pudru na twarz by zamaskować zmęczenie, i pojawieniu się lekkiego uśmiechu na rumianej twarzy dziewczyny, nikt by nie poznał, że coś było nie tak. No, może po nieozdobionym pierścionkiem palcu, co było oczywiste. Wszystko inne jednak pozostawało niezmienione. Jej zwyczaje, treningi w Bractwie, nauka walki, nie zmienią się jakoś drastycznie. A jej relację z Funerisem można będzie określać jako przyjaźń, bo przecież nie rozstali się jako wrogowie, lecz spokojnie i bez niepotrzebnych kłótni.

Tak więc po sycącym posiłku, doprowadzeniu się do ładu i ubrania w codzienne ciuchy, Eve się... nudziła. Tylko trochę, ale wolała mieć coś do roboty, czymś zająć myśli. Wiedziała, że reszta towarzystwa albo bawi się na ślubie i weselu, albo wypłynęła w poszukiwaniu morskich przygód. Nie obawiała się zatem, że będzie musiała komuś znajomemu wszystko od początku tłumaczyć. Wyszła przed dom i skierowała się przed siebie, czyli chciała minąć park i dom Draga, a potem udać się do centrum. Byle z daleka od Sanktuarium...

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Wschód słońca
« Odpowiedź #1 dnia: 29 Maj 2015, 15:58:58 »
Sanktuarium istotnie było daleko. A przynajmniej w skali miejskiej, gdyż w porównaniu do takiego księżyca, to było raczej blisko. Ale kto by przejmował się takimi zawiłościami względności odległości, skoro był tak piękny i słoneczny dzień? Pewien wampir zapewne określiłby taki dzień mianem "paskudnego", ale kto by tam słuchał wampira? Słońce świeciło jasno na błękitnym niebie, które ozdabiało tylko kilka chmur. "Ozdabiało" było idealnym określeniem na te puszyste i białe skrawki niebiańskiej pary. Nie szpeciły nieba, jak czyniłyby to chmury zwiastujące deszcz. Raczej dodawały mu uroku.
Evening szła sobie więc ulicą. Zostawiła za sobą swój dom i sąsiedzki dom Dragosaniego. Przechodząc obok niego wydawało się jej, że złowiła wzrokiem ciemną twarz Visenyi w oknie, lecz mogło być to po prostu złudzenie. Rycerskie dziewczę szło sobie w stronę parku, aby go wyminąć i skierować się do centrum. Po co? Na to pytanie odpowiedź znała zapewne tylko wspomniana niewiasta. A może nawet ona tego nie wiedziała i kroczyła tam, gdzie miało ją ponieść przeznaczenie? Mozę my wszyscy tak naprawdę zmierzamy tam, gdzie poniesie nas przeznaczenie, a nie nasza wolna wola? Czy wtedy można byłoby powiedzieć, że takowa wolna wola w ogóle istnieje? Te rozmyślania Eve przerwał szloch. Przechodziła akurat obok parku, który to obfitował w drzewa. Jak to park. Na jego skraju stał sobie mały chłopczyk. Ubrany całkiem nieźle, więc zapewne nie był z biedoty. Na oko mógł mieć z pięć lat. Miał ciemne włosy. Oczu Evening nie dostrzegła, gdyż chłopczyk zasłaniał je piąstkami i wycierał łzy. To ów dziecko szlochało, jednak nikt nie zwracał na nie większej uwagi.

Forum Tawerny Gothic

Odp: Wschód słońca
« Odpowiedź #1 dnia: 29 Maj 2015, 15:58:58 »

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Wschód słońca
« Odpowiedź #2 dnia: 29 Maj 2015, 20:25:44 »
Z rękoma w kieszeniach, zwykłych skórzanych spodniach i płaszczu, w niedbałym kucyku na głowie, Eve przemierzała ulice stolicy. Tak właściwie to dopiero zaczęła swój spacer i nie dotarła jeszcze do żadnego miejsca, którego nie zna. Wokół tylko samo najbliższe sąsiedztwo, żadnych ciasnych, ściśniętych między domami uliczek, które chciałoby się poznać.
Z sąsiadów kojarzyła tylko Draga, no bo wiadomo. Nawet się lubili. A tak to kilka domów dalej mieszkał bogaty kupiec i szlachcic, jeszcze dalej pewna wdowa z ogromnym majątkiem. Kojarzyła ich twarze i znała plotki o nich. Nic więcej. Także ona nie chciała,  by ktoś wiedział za dużo o jej życiu. Jak na razie pozostawała ze "znajomymi z okolicy" w dobrych stosunkach i tak miało pozostać.
Szła, gdzie nogi ją poniosą. Chciała sprawdzić ile jest w stanie przejść, jaką część miasta zwiedzić snując się bez celu. A może zdarzy jej się "przypadkowo" trafić do jakiejś karczmy, gdy nieco się zmęczy? Tak naprawdę jej spacer dopiero się rozpoczął, a już coś go zakłóciło. Wszak mogła ominąć płaczącego chłopca, bo ma własne problemy na głowie i nie chciała dołączać do nich płaczącego bachorka. Jednak żaden z przechodniów nie reagował, a dziecko mogło zwyczajnie zgubić mamę, drogę do domu, albo swojego ulubionego misia. Chyba nie był głodny, gdyż miał na sobie nie żadne szmaty, ale schludne ubranie. Pierwsze co jej się spodobało to ciemne włosy. Zawsze zazdrościła wszystkim z ciemnymi włosami, tak jakoś. Coś jej mówiło, że musi podejść, zapytać co się stało, jako przedstawicielka Bractwa chociażby.
-Hej... czemu płaczesz? Zgubiłeś się?- dziewczyna spytała troskliwym głosem, bardzo łagodnym. Ukucnęła obok niego, by być mniej więcej jego wzrostu.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Wschód słońca
« Odpowiedź #3 dnia: 29 Maj 2015, 20:41:06 »
Dzieciak szlochał i chlipał. Albo chlipał i szlochał. Ewidentnie coś się stało. Coś co bardzo źle wpłynęło na nastrój dzieciaka. To właśnie podpowiadał Eve jej detektywistyczny zmysł. Gdy kucnęła przy nim, mały gnojek zerknął zza piąstek. I teraz rycerskie dziewcze mogło zobaczyć w końcu jakie bachor ma oczy. Były one szare i wyjątkowo jasne. Srebrne niemal. Bardzo podobne do oczu Draga, ale to zapewne przypadek. Prawda?
- Niee-e... - odparł wycierając łzy w rękaw. - Ale mój przyjaciel, sir Hammerlock wpadł w kłopoty, a nikt nieeee chceeee pomóóóóc! - zawołał i znów zaczął ryczeć.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Wschód słońca
« Odpowiedź #4 dnia: 29 Maj 2015, 20:46:45 »
Evening nie wiedziała jak się uspokaja małe dzieci... Zawsze wydawało jej się, że wystarczy wcisnąć im jakiegoś cukierka i tyle. Szkoda, że żadnego przy sobie nie miała. Ale chłopcu nie chodziło o cukierki, na szczęście albo nieszczęście.  A oczyska miał Dragowe, ale to ewidentnie przypadek.
-Sir Hammerlock? Czyli to jednak człowiek? Nie żaden misiu?- westchnęła. Misia można kupić drugiego. Człowieka tak nie za bardzo, chyba że niewolnik - wtedy nie ma problemu.  -To gdzie widziałeś go ostatni raz? Chyba, że jest tu gdzieś niedaleko?...- Eve miała też nadzieję, że to nie będzie jakiś żul. Taki miała przeczucie, oby błędne.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Wschód słońca
« Odpowiedź #5 dnia: 29 Maj 2015, 20:58:06 »
Gnojek wlepił w Evening te swoje oczyska. Zupełnie jakby chciał wyssać nimi jej duszę. Może też tak było, dzieciaki potrafiły być straszne, zadawać się z siłami ciemności. Jak choćby z żulami czy kotami. A jak powszechnie wiadomo, koty pożerają ludzkie duszę poprzez spojrzenie, bo to podmioty Otchłani są. Dzieciak przetarł łzy. Znów rękawem.
- Nieee... - odpowiedział. Wskazał na jedno z pobliskich drzew. Jedno z takich wyższych, w dodatku pozbawionych gałęzi na niższej części pnia. W górze za to gałęzi było sporo. I pośród nich...
- Sir Hammerlock jest tam. Wystraszył się psa, wszedł i nie może zejść. - Sir Hammerlock był kotem. Młodym dość, o jasnej, pomarańczowej sierści. Siedział na jednej z gałęzi i miauczał przeciągle.
« Ostatnia zmiana: 29 Maj 2015, 21:00:43 wysłana przez Dragosani »

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Wschód słońca
« Odpowiedź #6 dnia: 29 Maj 2015, 21:11:50 »
 Jego spojrzenie było takie... dziwne i mroczne... Ciekawe co takie panie przedszkolanki muszą sobie myśleć będąc otoczone przez całą zgraje takich małych biegających denerwujących istot. I jeszcze to wycieranie się w rękaw, fuj! Potem cała bluzka jest do prania. -Ej mały, masz chusteczkę- wyjęła jakąś z kieszeni i podała chłopcu. Wcale nie zużytą! -... bo nie mogę na to patrzeć- burknęła zrozumiale tylko dla siebie.
-Ehe, no dobra. Mówisz, że tam siedzi twój kiciuś?- Eve wstała, wyprostowała się i okiem znawcy zmierzyła drzewo. Przymknęła jedno oko, wyciągnęła dłoń przed siebie i kciukiem "wymierzyła" jego wysokość i szerokość. Potem podparła się rękoma o biodra oceniając swoje szanse w starciu z drzewem, i z kotem też. W sumie mogła pójść na łatwiznę i żyć telekinezy - tak będzie prościej. Nie chciała być podrapana przez tego milusińskiego pupila.-Doobraa, nie ma na co czekać. Trzeba uratować sir Hammerlocka. Swoją drogą, fajne imię mu wymyśliłeś, mały- odpowiedziała zmierzając pod drzewo. A między gałęziami bez trudu ujrzała ryżawego kocura. Całkiem dużego, dorodnego. Stanęła pod gałęzią i nie siląc się na żadne wchodzenie i ryzykowanie życiem - skupiła energię umysłu i przez telekinetyczny impuls pchnęła kotka lekko w bok, tylko tak na próbę żeby nie zrobić mu krzywdy. A potem dzięki tej niezwykłej umiejętności, formując coś w stylu telekinetycznej dłoni, postawiła kocura na ziemi.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Wschód słońca
« Odpowiedź #7 dnia: 29 Maj 2015, 21:26:27 »
Dzieciak wziął chustkę od Evening i wytarł nią twarz. Oczywiście jeszcze bardziej tylko porozmazywał po niej łzy i kto wie co tam jeszcze. Ale przynajmniej nie wycierał się rękawem! Zawsze jakiś postęp. W tym czasie panna Antarii zajęła się akcją ratunkową kota. Gdy lekko traciła go impulsem telekinetycznym, sir Hammerlock wczepił się mocniej pazurami w gałąź. Jednak nie uchroniło go to przed działaniem mocy umysłu zakonnicy. Zsunął się z gałęzi. Szczęśliwie Evening złapała go w telekinetycznym uścisku. Kot był przerażony. Bał się nawet poruszyć. Przez to Evening trzymała go jakby był tylko jakimś przedmiotem. Będąc już dość nisko kot nagle szarpał się i zeskoczył na ziemię. Był na tyle nisko, że nic mu się nie stało. Z wrodzoną kocią wdzięcznością czmychnął gdzieś w krzaki.
- Sir Hammerlock! - zawołał dzieciak. Już chciał za nim pobiec, lecz zerknął na szlachciankę. - Dziękuję, starsza pani. - Skłonił się lekko, zapewne tak, jak go uczono kijem. Albo bezstresowo, kto tam może wiedzieć. Oddał chustkę wybawczyni kota i pobiegł w krzaki szukać zwierzaka.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Wschód słońca
« Odpowiedź #8 dnia: 29 Maj 2015, 21:37:59 »
Uff, obeszło się bez zadrapań od gałęzi. Zdecydowanie latający kociak mógł wzbudzić więcej emocji, niż zakonnica wspinająca się po drzewie. Jedno z jej marzeń z listy właśnie się spełniło- może to dziwne ale Eve zawsze chciała uratować kota z drzewa i w ten sposób wykazać się odwagą i nienaganną postawą obywatelską! Jak fajnie, że dziś jej się to udało.
Ale gdy usłyszała słowo STARSZA, aż nie wiedziała co powiedzieć. Tak ją zatkało jakoś. Jednak nieprzespana noc dodaje kilka lat. Trzeba było więcej tego pudru nałożyć. Przyjęła zasmarkaną chusteczkę, spojrzała na nią z lekkim niesmakiem i wetknęła do kieszeni; później się to wyrzuci.
-Nie ma za co. Miłej zabawy z kociakiem- chociaż taki zawszony kocur to też spore niebezpieczeństwo. Ale niech się chłopak hartuje.
Dziewczyna odprowadziła chłopca wzrokiem, aż zniknął całkowicie w pogoni za rudym zwierzakiem. Kilka takich i ładny dywan dałoby się zrobić.
Pogoda zachęcała do dalszej wędrówki, nie było gorąco, więc nawet tak nie śmierdziało. Eve zostawiła drzewo i park za sobą, sir Hammerlock już dawno zniknął, chłopak też. Kierunek: centrum.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Wschód słońca
« Odpowiedź #9 dnia: 29 Maj 2015, 22:11:20 »
Kierunek: centrum. I jak Evening postanowiła, tak też zrobiła. Ruszyła w stronę centrum miasta. Przejść musiała kawałek, kilka ulic ledwie. Ani daleko, ani blisko. Ot, kawałek drogi. Szła więc przed siebie nie niepokojona przez nikogo. Inni przechodnie bardziej byli zajęci swoimi sprawami, aby zwracać na nią większą uwagę. Nie przyciągała nawet jakoś wiele spojrzeń mężczyzn. Niewyspanie i dość zwyczajny strój robiły swoje.
Minęła kolejne uliczki, aż dotarła w końcu na rynek. Nie było to jeszcze centrum, ot zwyczajny rynek. Nawet nie główny targ miasta. Nieduży placyk na którym to kilkunastu kupców rozstawiło stragany, aby sprzedawać swoje towary. Nie były one wyszukanie. Głównie towary codziennego użytku. Do tego w jednym z budynków otaczających płac była piekarnia. Nosa Evening dobiegł niezwykle zachęcający zapach świeżego pieczywa. Uszy zaś wychwytywały gwar z rynku. Sprzedawcy i sprzedający rozmawiali między sobą na różne tematy, wymieniali towary i pieniądze. Ot, zwykły dzień na targu. Evening zaś, prócz zapachu pieczywa, czuła także coś jeszcze. Nie nosem. Czuła lekkie mrowienie na karku, jakby czyjeś spojrzenie.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Wschód słońca
« Odpowiedź #10 dnia: 30 Maj 2015, 11:14:44 »
Zapowiadał się dzień jak co dzień, życie toczyło się swym normalnym rytmem. Handlarze targowali się, rzemieślnicy pracowali w pocie czoła, dzieci bawiły się na ulicach miasta.
Eve weszła pomiędzy stragany - chciała rozejrzeć się, czy jest coś ciekawego do kupienia. Oprócz jakichś pierdółek, owoców i warzyw nie było nic godnego uwagi. To co zwykle. Lecz przez chwilę poczuła się dość nieswojo więc zwolniła krok i dyskretnie obejrzała się przez ramię. Wszak wokół może czekać wielu zwykłych złodziejaszków, choć dziewczyna nie miała nic cennego przy sobie, wolała uważać. Udając, że coś ogląda z wielką uwagą, rozejrzała się wokół siebie.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Wschód słońca
« Odpowiedź #11 dnia: 30 Maj 2015, 13:03:34 »
Stragany oferowały głównie towary codziennego użytku. Tak jak zauważyła Evening, głównie żywność i tym podobne dobra. Na pewno nic, czego by szlachciance brakowało. Prócz jednego straganu... Dziewczyna obejrzała się dyskretnie przez ramię, badając okolicę. Wydawało się, że ktoś ją obserwuje. Dla ukrycia tego spojrzenia, zatrzymała się obok jednego ze stoisk, niby coś oglądając. Zupełnie przypadkowo właśnie obok tego straganu z dość wyjątkową ofertą.
Rozglądając się Evening zauważyła kilka osób, które mogły ją obserwować. Wyglądały jak zwykli ludzie, ale przecież jakiś ewentualny obserwator tak właśnie chciałby wyglądać, czyż nie? Jakaś przekupka sprzedająca kapustę zerkała na Eve kątem oka. Dwójka młodych mężczyzn, tak około dwudziestoletnich, spoglądało na mówiąc coś do siebie. Jakiś niziołek, który dyskretnie podkradał ze stosik jabłka i inne drobiazgi, również na nią zerkał. Duży i łysy facet, o twarzy ulicznego zbira, patrzył w jej kierunku z kpiącym wyrazem twarzy. Rozglądanie się Eve przerwał głos sprzedawcy w tym wyjątkowym stoisku, które zupełnie przypadkowo wybrała.
- Widzę, że ma pani wspaniały gust! - zawołał, widząc obok czego stoi dziewczyna. - To doskonały towar, sprowadzony z samego Ilusmiru! Przyrząd dla spragnionych czułości, samotnych kobiet! - Podniósł jakiś podłużny przedmiot, dziwnie podobny do... - Przeciwpoślizgowa rączka ułatwia uchwyt, zaś te wypustki dodają niezwykłych doznań. Całość zrobiona z najlepszych materiałów i w bardzo atrakcyjnej cenie! - zachwalał swój towar.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Wschód słońca
« Odpowiedź #12 dnia: 30 Maj 2015, 13:30:00 »
To przeczucie bycia dziwnie obserwowaną nie minęło. Ale była przecież w miejscu publicznym i tutaj wszyscy się na siebie gapili, bo w sumie nie mieli innego wyboru. Zwyczajnie wyglądająca kobieta sprzedająca kapustę, kilku mężczyzn w tym jeden łysy... Nic szczególnego. Właściwie to Eve nie miała się czego bać posiadając takie umiejętności.
Zupełnie przypadkowo, zwykłym zrządzeniem losu, dziewczyna stanęła przy... wyjątkowym straganie. Aby nie dać szansy ewentualnym złodziejaszkom i innym zbirom, postanowiła udawać, że coś kupuje i jednocześnie mieć się na baczności. Otrząsnęła się z zamyślenia, gdy sprzedawca do niej przemówił.
-Ach, tak, przepraszam. Zamyśliłam się. No cóż....- przyjrzała się towarowi okiem znawcy, jakby oceniając jego wartość. -... całkiem praktyczne. Po ile jedno takie?- a tak poza tym, naprawdę wyglądała na samotną!? Ehh...

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Wschód słońca
« Odpowiedź #13 dnia: 30 Maj 2015, 13:40:04 »
Sprzedawca podał ów przyrząd Evening, aby mogło poczuć go w dłoni. Zapewne to miało zachęcić ją jeszcze bardziej do jego kupna.
- Widzę, że zna się pani na rzeczy - rzekł, stosując typową kupiecką sztuczkę. - Ten doskonałej jakości przyrząd do samodzielnego masażu pleców kosztuje zaledwie pięćdziesiąt grzywien. To taniej niż pojedynczy masaż w wykonaniu wykwalifikowanego masażysty, a dzięki temu może pani doznać takich samych wrażeń w domu i to codziennie! - Tak, kupiec wyraźnie chciał wcisnąć komuś ów niewinny przyrząd do masażu. Bo cóż innego mogłoby to być?

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Wschód słońca
« Odpowiedź #14 dnia: 30 Maj 2015, 14:02:14 »
Rzeczywiście ten... masażer był dość przyjemny w dotyku, na pewno nie wyślizgnie się z dłoni dzięki specjalnej rączce. Wypustki dodatkowo masujące skórę też były dobrym pomysłem. Aż dziw, że nie kupiła tego wcześniej.
-Ma pan rację, chyba się skuszę. Nigdzie lepszego nie dostanę, prawda? Ale pięćdziesiąt grzywien?... A może tak czterdzieści? Rozumiem że to cudo najwyższej jakości, ale... nie da się pan namówić na niższą cenę?- zrobiła słodkie oczka. Przynajmniej się starała, aby tak wyglądały. Nie była mistrzynią w strojeniu takich min.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Wschód słońca
« Odpowiedź #15 dnia: 30 Maj 2015, 14:50:00 »
Kupiec uśmiechnął się. Nie spodziewał się, że ktokolwiek będzie zainteresowany takim badziewiem. Oczywiście na głos tego nie powiedział. Powiedział za to co innego.
- Ach, niech stracę! Dla pięknej pani może być i za czterdzieści! Zapakować? - zapytał, gotów do wyświadczenia kolejnej usługi.

Nazwa: Ilusmirski przyrząd do masażu
Opis: Przyrząd do samodzielnego masażu. Według kupca sprowadzony z Ilusmiru. Posiada rączkę, która uniemożliwia ślizganie się dłoni, oraz wypustki, które to zapewniają wiele dodatkowych doznań.

//Nie zapomnij odjąć pieniędzy :)

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Wschód słońca
« Odpowiedź #16 dnia: 30 Maj 2015, 17:44:55 »
-Niech pan zapakuje. Przynajmniej nie będzie widać z czym po mieście chodzę - rzekła optymistycznie nastawiona do tego zakupu Eve. Moooże kiedyś się przyda. Zawsze warto w domu mieć takie gadżety.



2789-40=2749 grzywien

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Wschód słońca
« Odpowiedź #17 dnia: 30 Maj 2015, 20:32:23 »
Kupiec natychmiast zgarnął zapłatę i schował monety gdzieś tam pod ladę. Potem zapakował Evening jej zakup. Po prostu w prosty kawałek szarego papieru. Ot, tylko tyle, aby nikt nie widział co kobieta w zasadzie kupiła. Jeszcze by ktoś nie rozumiał do czego to właściwie służy.
- Proszę bardzo, pani. Niech dobrze ci służy i polecam się na przyszłość! - zawołał sprzedawca i zaczął nagabywać inne osoby do obejrzenia jego towarów.


Evening otrzymuje przedmiot fabularny:

Nazwa: Ilusmirski przyrząd do masażu
Opis: Przyrząd do samodzielnego masażu. Według kupca sprowadzony z Ilusmiru. Posiada rączkę, która uniemożliwia ślizganie się dłoni, oraz wypustki, które to zapewniają wiele dodatkowych doznań.

Offline Evening Antarii

  • Arystokrata
  • ***
  • Wiadomości: 3863
  • Reputacja: 4704
  • Płeć: Kobieta
    • Karta postaci

Odp: Wschód słońca
« Odpowiedź #18 dnia: 30 Maj 2015, 22:46:38 »
Eve zgarnęła zawinięty w papier masażer i wcisnęła do głębokiej kieszeni płaszcza. Może trochę wystawał, ale to nic. Wystarczyło i tyle, bo dziewczyna nie chciała się tym za bardzo chwalić. Już prawie zapomniała o tym dziwnym uczuciu bycia obserwowaną, więc z większą swobodą ruszyła dalej, chcąc opuścić targowisko. Mogłaby też wrócić do domu i od razu wypróbować nowy zakup! Ale to później, na razie wolała się przejść.
Chciała wreszcie opuścić najbliższą okolicę, tak dobrze jej znaną, gdzie właściwie nie było miejsca, którego nie znała. Kierowała się zatem w strony miasta rzadko przez nią uczęszczane. Tak jakoś ją ciągnęło w nieznane.

Offline Dragosani

  • Moderator
  • ***
  • Wiadomości: 13737
  • Reputacja: 11794
  • Płeć: Mężczyzna
  • Chwalmy Tawernę!
    • Karta postaci

Odp: Wschód słońca
« Odpowiedź #19 dnia: 31 Maj 2015, 01:46:01 »
Rejony miasta rzadko uczęszczane przez Evening, nieznane okolice, raczej nie znajdowały się w jego centrum. Wszak zakonnica już trochę lat w Efehidon mieszkała. Przez taki czas po prostu musiała bywać często w centrum i dość dobrze je poznać. Szczególnie, że nie była pierwszą lepszą przekupką, lecz szlachcianką i członkinią poważanej organizacji. Skoro więc chciała spenetrować jedną z nieznanych części miasta, pozostawały inne. Na przykład Podgrodzie, które było dość duże, a jego chaotyczna zabudowa sprawiała, iż wydawało się większe niż w rzeczywistości. Albo też może jakąś część dzielnicy obywatelskiej. Wszak ona również do małych nie należała. Atrakcyjna wydawać się mogła też dzielnica handlowa i jej niezliczone sklepy, często poukrywane w zakamarkach ulic i oferujące towary z całego świata. Tyle dróg do zbadania, tyle możliwości!

Forum Tawerny Gothic

Odp: Wschód słońca
« Odpowiedź #19 dnia: 31 Maj 2015, 01:46:01 »

 

Sitemap 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 
top
anything