Jednakze krasnolud nie obudzil sie, wciaz lezal jak kloda, mial kamienna twarz, maurence przez chwile wydawalo sie ze nie oddycha ale to tylko zludzenie. Krasnolud zyl, lecz byl nieprzytomny. W tym samym czasie krasnolud widzial jak Chmielowo jest niszczone przez zywioly, jak ziemia w srodku wioski otwiera sie i wypelzaja z niej demoniczne istoty. Byly straszne, mordowaly wszystkich. Ten sen byl okropny. Akcja znow wrocila do gor Qaven, Silion wraz z kumplami wedrowal gorskim traktem. Smiechy, hihy, swietna atmosfera. Nagle z gor spada jeden pelzacz i odgryza reke jednemu z krasnoludow. Dotarlo jeszcze kilkow potworkow. Walka byla jadowita, krasnoludy pokonaly pelzacze lecz byly poturbowane. Akcja przeniosla sie kilka godzin pozniej do karczmy, Sil siedzi z innym krasnoludem i rozmawiaja, bija pione i sie rozchodza. Pozniej Sil stoi na krawedzi w gorach i chce skakac, wkoncu rezygnuje... Dziwne sny mial nasz Silion...