Dhampir wszedł za resztą do świątyni, która była misternie wybudowane w skałę a jej wierzchołek zdobiła złota kopuła tak bardzo pasująca do tego miejsca! Długowieczny bacznie obserwował czy nic podobnego do czarnej wiwreny, nie nadlatuje czasem broniąc swego leża albo jakieś inne zmutowane kreatury chowające się w pozostałych budynkach czekające na wędrowców! Silavster otarł pot z czoła i ochłonął następnie rozejrzał się w środku.
- Musiało być tutaj pięknie! Bale, zabawy, przyjęcia i inne uroczystości, przynajmniej dopóki nie zaatakowała ich czarna ruda, która sprowadziła na nich choroby. Musieli przechodzić tutaj katusze.
Ocenił to miejsce na szybko, po pierwszych oględzinach, ale to nie był koniec ciekawostek, bo Dael znalazł zamknięte drzwi na kłódkę.
- Daelu na dobrą sprawę tam może być wszystko! Od bogactwa po jakieś zmutowane osobniki. Zaryzykujemy i otworzymy?
Zapytał wszystkich, bo sam nie chciał podejmować takiej decyzji, ale miał w sobie obawy, że spotkają tam jakieś niebezpieczeństwo.